Efektem suszy, która dotknęła dużą część kraju będą niskie plony. W zależności od jej nasilenia, mogą pojawić się trudności w przygotowaniu odpowiedniej ilości i jakości kiszonki z kukurydzy.
Rozkład opadów w tym sezonie jest bardzo nierównomierny. Nawet w obrębie jednego powiatu możemy wskazać uprawy, które wyglądają bardzo dobrze oraz takie, gdzie stres związany z niedoborami wody nie pozwolił kukurydzy na normalny wzrost i rozwój. Z raportu IUNG wynika, iż są regiony, w których straty w plonie mogą sięgać nawet 90%.
Kukurydza „poświęca” całą swoją energię na intensywny wzrost w okresie od wschodów do początku kwitnienia. Właśnie wtedy odnotowano największy deficyt opadów. Po tym terminie wzrost części wegetatywnych wyhamowuje, a energia zostaje „przekierowana” na rozwój części generatywnych, czyli na rzecz budowania plonu ziarna. Jeżeli roślina zdołała wykształcić kolbę i wyrzucić wiechę, co w tym roku następowało bardzo wcześnie (reakcja na stres) jest wysoka szansa, że doszło do prawidłowego zapylenia. W takiej sytuacji możemy oczekiwać, że mimo niewielkich rozmiarów całej rośliny, plon ziarna może okazać się zadowalający.
Generalnie rośliny zbudowały niewielką biomasę, co przełoży się na niski plon zielonki uzyskiwanej z hektara. Konsekwencją tego jest ryzyko, że kukurydza przeznaczona na kiszonkę nie wystarczy, by pokryć zapotrzebowanie pokarmowe stada. Należy również pamiętać, że kiszonka zebrana z roślin, które wykształciły kolbę, ale nie osiągnęły dużych rozmiarów będzie bardzo energetyczna. Jest to spowodowane tym, że głównym źródłem energii w kiszonce jest skrobia zmagazynowana w ziarniakach, a w tym przypadku doszło do zaburzenia stosunku wielkości kolby do reszty rośliny – ilość biomasy zmniejszyła się w większym stopniu niż ilość wykształconego ziarna.
To, że wyprodukowana kiszonka będzie charakteryzowała się wysoką energetycznością jest dobrą informacją, lecz musimy pamiętać o odpowiednim zbilansowaniu dawki pokarmowej. Krowy podczas przeżuwania wytwarzają dużą ilość śliny, która reguluje pH żwacza. Zbyt duża ilość łatwo fermentujących węglowodanów (skrobi), a mała ilość włókna może być przyczyną chorób metabolicznych. Dlatego w pierwszej kolejności należy zadbać o zabezpieczenie odpowiedniej bazy pokarmowej pasz objętościowych. Rolnik nie może dopuścić do sytuacji, w której zabraknie jej w dawce pokarmowej. Zakupienie pasz objętościowych, w tym kiszonki z kukurydzy, jest bardzo kłopotliwe ze względu na transport i magazynowanie.
W sytuacji, gdy warunki pogodowe były na tyle trudne, że wzrost i rozwój części wegetatywnych, jak i generatywnych został upośledzony, powinniśmy mimo wszystko zebrać taką kukurydzę, by dysponować jakąkolwiek ilością paszy objętościowej – nawet słabej jakości. Należy tutaj pamiętać o niezwlekaniu z terminem zbioru – im wyższa zawartość suchej masy w całych roślinach, tym niższa strawność włókna. Zabezpieczając bazę pokarmową z upraw dotkniętych trudnymi warunkami pogodowymi, na boczny tor schodzi dyskusja na temat wysokości cięcia kukurydzy. Logiczne jest jak najniższe ustawienie noży sieczkarni w celu zebrania jak największej ilości biomasy. Jeżeli kukurydza jest mocno wyschnięta, czyli w przypadku, gdy sucha masa całej rośliny przekracza 38%, należy zadbać o wyższy poziom jej rozdrobnienia podczas zbioru.
Rozwiązaniem, które należy wziąć pod uwagę w kontekście niewystarczającej ilości paszy, jest skoszenie kukurydzy, która pierwotnie nie była przeznaczona na ten cel. Idealnie jeżeli byłaby to odmiana o uniwersalnym kierunku użytkowania, jak chociażby DKC3201, na którą zdecydowaliśmy się, jako zabezpieczenie na wypadek trudnych i nieprzewidzianych warunków uprawowych. Skoszenie typowej odmiany ziarnowej na kiszonkę w obliczu trudności z wykarmieniem zwierząt również nie jest błędem, nawet jeśli z założenia parametry kiszonkowe takiej odmiany będą nieco gorsze. Decydując się na taki krok należy pamiętać, że odmiany kukurydzy ziarnowej z reguły nie mają tak silnego efektu Stay-Green, co skraca ich okno zbiorcze. Cecha która jest pożądana w przypadku zbioru na ziarno, czyli szybkie oddawanie wody w końcowej fazie dojrzewania (efekt Dry-Down) w tym przypadku może spowodować trudność z wybraniem właściwego terminu zbioru. Nie należy tutaj zwlekać z decyzją o rozpoczęciu koszenia, ponieważ w słoneczny wietrzny dzień sucha masa całej rośliny zwiększa się bardzo szybko.
W przypadku gospodarstw wyspecjalizowanych w produkcji mleka i bydła mięsnego dostępność paszy objętościowej jest niezbędna do funkcjonowania gospodarstwa. Nie trzeba nikogo przekonywać, że nie da się przeczekać trudnych czasów i wrócić do produkcji, gdy warunki uprawy będą lepsze. Można zaryzykować stwierdzenie, że stabilna baza pokarmowa to klucz do bezpieczeństwa produkcji. Możemy je zwiększyć wybierając odmiany kukurydzy, które lepiej radzą sobie z trudnymi warunkami, jak na przykład DKC3204. Cechują ją wysokie parametry żywieniowe, a ponadto świetnie radzi sobie na słabszych stanowiskach glebowych, nawet w przypadku okresowych niedoborów wody. Ostatnie lata na terenach dotkniętych suszą pokazały, że rolnicy wybierający tę odmianę mogli ograniczyć niekorzystny wpływ deficytów wody na przygotowanie bazy pokarmowej.
Wojciech Pieczewski
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/