Jaka powinna być właściwa temperatura w przechowalni? Do czego potrzebna jest wentylacja? Na czym polega proces gojenia i jak właściwie go przeprowadzić? Na te i inne pytania odpowiadali specjaliści z firmy Norika Polska podczas szkolenia dotyczącego agrotechniki uprawy i przechowywania ziemniaków.
Rolnicy dowiedzieli się, jakie są poszczególne etapy przygotowania ziemniaków do przechowywania.
- Powinny być czyste i zdrowe. Z bardzo dojrzałą skórką. Jeśli macie mokry zbiór, to najważniejsze jest suszenie i to możliwie jak najszybciej – mówił Josef Dögle, agronom z firmy Norika Polska.
Proces ten trwa zwykle 24 godziny, jeśli po tym czasie ziemniaki nie będą wysuszone, to czynność powtarzamy. Następnie trzeba rozpocząć etap gojenia ziemniaków, który powinno się przeprowadzać w relatywnie wysokiej temperaturze. Im wyższa temperatura, tym szybciej bulwy się goją. – Później następuje etap schładzania do wymaganej temperatury danego kierunku produkcji.
Co ważne, jeśli już ziemniaki schłodzimy, to musimy utrzymać temperaturę na takim samym poziomie. Jest to dosyć trudne, jeśli mamy różne warunki zewnętrzne, tak, jak obecnie – tłumaczył Josef Dögle. Wszelkie odchylenia mogą przynieść niepożądane efekty. W przypadku wzrostu temperatury, ziemniaki zostaną pobudzone i zaczną kiełkować, jeśli będzie zbyt niska - spowolni się metabolizm bulw. - Trzeba pamiętać, że każda bulwa to nie jest nasiono twarde, tylko kawałek łodygi, który jest żywym organizmem – dodał. Wentylacja w przypadku ziemniaków jest bardzo prosta – ciepłe powietrze unosi się do góry. W tym samym czasie, w zależności od wilgotności względnej, wiąże ze sobą wodę, jeśli będzie bardzo blisko punktu rosy, to może okazać się, że w połowie pryzmy się skropli.
- Dlatego używamy wentylacji, aby spowodować taki obieg powietrza, jaki my chcemy. Teoretycznie może ono samo przejść przez skrzyniopaletę. Nie zawsze jednak jest to możliwe, dlatego używamy wentylacji, aby pomóc tej naturalnej. Daje to możliwość mieszania powietrza zewnętrznego z wewnętrznym. Po to jest to mieszanie, żeby powietrze, które jest wpuszczane do przechowalni, było o około 1 stopień niższe niż temperatura ziemniaków – podkreślał agronom z Noriki.
Żeby skompensować straty wody powstałej przez oddychanie należy użyć nawilżaczy. Jest to ważne zwłaszcza w przypadku pryzm i w przechowywaniu luzem. - Tam, gdzie pryzmy dochodzą do 5,5 m, możemy spodziewać się uszkodzeń mechanicznych oraz straty koloru spowodowanego utratą wody. Jeśli ma się system z nawilżaniem, to spełnia on dodatkowo funkcje chłodzące. Nie ma możliwości przechowywania ziemniaków bez żadnych strat, około 4%-5% to zupełnie naturalne. Na pewno wielu z was ma systemy wentylacji sterowane komputerami. Proszę do końca nie ufać komputerom, ponieważ tam są zaprogramowane algorytmy dla pewnych warunków standardowych, ale jeśli coś będzie od nich odbiegało?
Najlepsze więc są nasze oko i nos – przestrzegał. Należy pamiętać, że ziemniaki składowane w jednej przechowalni, zbierane są zazwyczaj w różnym czasie, czyli mają odmienne parametry temperaturowe. Ważne, aby nie zbierać ich po zimnej nocy, tylko poczekać, aż trochę się ogrzeją. - Zawsze na ziemniakach w stanie spoczynku są różne bakterie i grzyby. Jeśli kondensat nam się wykropli, to niestety stwarzamy bardzo dobre warunki do ich rozwoju. Ziemniaki oddychają, czyli otwierają przetchlinki, tym samym bramę do chorób bakteryjnych. W tym momencie mamy otwarte skaleczenia, które mogły powstać podczas zbioru. Co też ułatwia wniknięcie. To jest duży problem – wyjaśnił Josef Dögle. Ziemniaki, oddychając, oddają CO2, dlatego zwiększa się koncentracja dwutlenku węgla w przechowalni. Pobudza to bulwy do kiełkowania. Dlatego też nawet, jeśli temperatura utrzymywana jest na stałym poziomie, to przez godzinę dziennie powinno się wentylować pomieszczenie, aby usunąć CO2.
– Pamiętajmy, że przechowalnia nigdy nie poprawi jakości tego, co się włożyło. Można jedynie utrzymać jakość ziemianka włożonego do przechowalni – mówił Piotr Pańczak z firmy Norika Polska.
Rolnicy mieli wiele pytań dotyczących przechowywania, dociekali m.in., kiedy uruchamiać system nawilżania. – Czy po suszeniu i gojeniu, czy w trakcie? – dopytywał jeden z gospodarzy. - Powinien być włączony w momencie gojenia, bo na początku ziemniaki najwięcej tracą na swojej masie, ze względu na stres i zmiany środowiska – odpowiedział prezes Noriki. Inni podawali przykłady zastępczych rozwiązań: Spotkałem się z taką opinią, że niektórzy stosują koryta, w które leją wodę i kiedy z góry dmuchają wentylatory prawdopodobnie to też coś daje, czy to prawda i czy nie namnażają się wtedy choroby grzybowe? Specjalista potwierdził, że takie praktyki rzeczywiście pomagają. - Grzyby się nie rozmnażają, bo nie ma wykroplenia wolnej wody na ziemniaku.
Wystarczy też rozlać wodę na posadzkę, pod skrzyniopalety, tylko wtedy skrzyniopalety zgniją i zamiast 10 lat wytrzymają 2, więc warto się zastanowić, czy nie zainwestować w system nawilżania – podsumował Piotr Pańczak z firmy Norika Polska.
Aneta Rzeźniczak