-
Agencja Rynku Rolnego rozpoczęła trzyletnią kampanię „Trzy znaki smaku”. Jaki jest jej cel?
Dzisiaj wszyscy kochają produkty regionalne, tradycyjne. Konsumenci chętnie kupują „szynkę babuni”, „schab dziadunia”, a przedsiębiorcy z jeszcze większą ochotą wytwarzają produkty „zgodnie ze staropolskimi recepturami”. Tyle, że, niestety, większość z tych produktów nie ma nic wspólnego z prawdziwym, tradycyjnym smakiem i staropolską recepturą. Aby dostarczyć konsumentom prawdziwie regionalne, ekologiczne czy tradycyjne produkty Unia Europejska stworzyła rejestr trzech oznaczeń: Chroniona Nazwa Pochodzenia, Chronione Oznaczenie Geograficzne, Gwarantowana Tradycyjna Specjalność.
Dopiero produkty funkcjonujące w tym systemie oznaczeń żywności dają konsumentom pełną gwarancję autentyczności. Na przykład kupując chleb prądnicki ze znakiem wiemy, że zawsze jest to ten sam produkt, ten sam smak i ta sama receptura. Nie ważne czy kupimy go u krakowskiego, warszawskiego, czy gdańskiego producenta w różnych porach roku.
Stąd właśnie kampania „Trzy znaki smaku”. Chcemy informować Polaków o istnieniu systemu ochrony produktów regionalnych i tradycyjnych, promować wyroby z tymi trzema oznaczeniami.
-
Czy to w takim razie oznacza, że świadomość Polaków na temat istnienia i znaczenia tych trzech znaków jest niewystarczająca?
Niestety tak. Konsumenci nawet nie kojarzą tych trzech znaków z jakością. Nie mówiąc już o rozwinięciu skrótów nazw i odróżnieniu ich od siebie. Znajomość znaków, ich identyfikacja i utożsamianie z jakością i wyjątkowym smakiem deklaruje niespełna 5-6% Polaków! Warto dodać, że na tle innych krajów Unii Europejskiej nie jesteśmy wyjątkiem.
-
Kampania ma więc na celu podniesienie tej świadomości do…
Przynajmniej do 20%. A patrząc na nasze dotychczasowe działania jest to jak najbardziej realny poziom. Tylko, że samo podniesienie świadomości konsumentów to trochę sztuka dla sztuki. Nam chodzi o to, aby zwiększyć znajomość oznaczeń w kontekście polskich produktów, naszej rodzimej tradycji kulinarnej, bogactwa regionów. Zależy nam, aby to producenci najbardziej zyskali na efektach kampanii poprzez zwiększenie produkcji i sprzedaży.
-
Tylko czy istnieje realna szansa, aby na sklepowych półkach znalazło się więcej produktów z unijnej listy?
Oczywiście nie spodziewam się, że po 3 latach kampanii w każdym sklepie będzie dostępny pierekaczewnik. Oscypek też nie, bo ma bardzo specyficzny sposób i termin wytwarzania. Ale już kiełbasa lisiecka, jałowcowa, myśliwska, kabanosy czy ser koryciński lub wielkopolski smażony jak najbardziej tak. To tylko niektóre z produktów, które mają duże szanse na to, by zwiększyć swoją dostępność w sklepach w całej Polsce i nie tylko.
-
Skala produkcji tych wyrobów jest mniejsza, jakość zdecydowanie większa. To wpływa na wyższą cenę. Czy Polacy są gotowi ją zapłacić?
Dlaczego w Polsce sprzedaje się jagnięcina nowozelandzka za 100 zł, skoro mamy swoją za około 50 złotych? Są w naszym kraju konsumenci, którzy już dziś kupują droższe, ale lepsze jakościowo produkty. Zarówno tej grupie, jak i konsumentom jeszcze nieprzekonanym, chcemy pokazać, że przysłowiowa zawartość kiełbasy w kiełbasie z oznaczeniem jest zdecydowanie wyższa! Że warto kupić mniejszą porcję, ale czegoś lepszego, autentycznego i bezpiecznego.
-
Wydaje się, że Agencja doskonale trafiła z momentem rozpoczęcia tej kampanii. Afery żywnościowe, mniej lub bardziej prawdziwe doniesienia medialne…
Myślę, że w obecnej sytuacji nie tylko nasza kampania trafiła na dobry moment. Przede wszystkim chodzi tu o działania związane z promocją jakości, bezpieczeństwa żywności. Przykładem są chociażby systemy jakości w branży mięsnej – PQS, QAFP, QMP. Nasza kampania to kolejna akcja, która daje konsumentom gwarancję autentyczności, prawdziwego smaku i produktu, który jest zgodny z deklaracją na etykiecie.
-
Załóżmy, że konsument został już przekonany do wyrobów z listy. Ale czy zdoła kupić te produkty bez zaangażowania producentów i dystrybutorów?
W tym miejscu pojawia się jeszcze jeden problem, nie związany z wielkością produkcji. Większość małych producentów nie wie, w jaki sposób współpracować z restauratorami, dystrybutorami, przedstawicielami sieci handlowych. Więc zanim w ogóle zaczniemy budować sieć dystrybucji, musimy skupić się na edukacji producentów. W pierwszym roku kampanii „Trzy znaki smaku” będziemy prowadzić szereg szkoleń dla przedsiębiorców, przekazywać im niezbędną wiedzę, rozwiązywać ich problemy i wątpliwości. W tym celu będziemy współpracować z Ośrodkami Doradztwa Rolniczego, Urzędami Marszałkowskimi. Zorganizujemy również wyjazdy szkoleniowe do europejskich regionów, które na całym świecie słyną ze swoich lokalnych i tradycyjnych wyrobów. Mam nadzieję, że te pozytywne przykłady odnajdą się na gruncie polskim.
8. Jakie jeszcze działania przewidziane są w ramach kampanii?
Cała akcja została podzielona na dwa etapy. Pierwszy rok kampanii poświęcony jest producentom i budowaniu sieci dystrybucji. W latach następnych będziemy robić wszystko, aby pokazać szerokiej gamie konsumentów poszczególne produkty posiadające oznaczenia Chroniona Nazwa Pochodzenia, Chronione Oznaczenie Geograficzne, Gwarantowana Tradycyjna Specjalność. Będziemy organizować szereg spotkań z liderami opinii – mediami, ekspertami, restauratorami, ale również bezpośrednich kontaktów z konsumentami. Stworzymy „Szlak Produktu Regionalnego”, który będzie kulinarną mapą Polski z miejscami, w których turysta może nabyć produkt regionalny.
-
Produkty z oznaczeniami są nierozerwalnie związane z poszczególnymi regionami kraju. Czy przy tej okazji Agencja będzie propagować bogactwo poszczególnych miejsc na mapie naszego kraju?
Po części tak. Przecież nie da się promować oscypka bez odniesienia do regionu. Prawdziwy oscypek jest bowiem dostępny tylko na Podhalu i to w określonym czasie. Cała kampania nazywa się „Trzy znaki smaku”, ale jej hasłem i motywem przewodnim jest „Duma regionu”. Właśnie dlatego, że większość produktów z oznaczeniami jest specyficzna dla danego regionu i bezwzględnie z nim powiązana – z jego historią, środowiskiem naturalnym, kulturą i przede wszystkim mieszkańcami.
9. Czy w Polsce istnieje już duma regionu, czy trzeba ją dopiero budować?
To zależy gdzie… Są w naszym kraju regiony, takie jak Małopolska, Podhale, Wielkopolska, częściowo Lubelszyzna, gdzie tą tożsamość i dumę czuć silnie. Ale pozostałe regiony pozostają w tyle, choć w niektórych już widać zalążek promocji.
Mam nadzieję, że za parę lat, również w wyniku naszej kampanii, Polacy będą dumni ze swojego dziedzictwa – historycznego, kulturowego, kulinarnego. Że przestaniemy zachwalać Szampanię, Prowansję, Parmę czy Porto, a zaczniemy Białostocczyznę, Kaszuby, Kurpie. Dziedzictwo kulinarne jest przyszłością Polski i Europy.
W ramce:
W 2004 roku Polska włączyła się do unijnego systemu ochrony artykułów rolno-spożywczych. Inicjatorem jego powstania była Francja, która początkowo oczekiwała ochrony win. Wprowadzenie tych regulacji zdynamizowało rozwój produkcji wyrobów regionalnych i tradycyjnych. Pozwoliło również realizować reformę Wspólnej Polityki Rolnej zakładającej zmniejszenie ilości, a zwiększenie jakości żywności produkowanej w Europie.
Takim sposobem powstały trzy rejestry: Chroniona Nazwa Pochodzenia, Chronione Oznaczenie Geograficznej, Gwarantowana Tradycyjna Specjalność.
CHNP LOGO
Określa produkt pochodzący z danego regionu, miejsca, kraju, którego jakość lub specyficzne cechy są w istotnej albo wyłącznej mierze zasługą środowiska geograficznego, którego produkcja, przetwarzanie, przygotowywanie odbywa się na określonym obszarze geograficznym. Produkt może uzyskać znak, jeśli istnieje bardzo bliski związek między jego cechami, a geograficznym pochodzeniem.
CHOG LOGO
Określa produkt pochodzący z danego regionu, miejsca, kraju, którego określona jakość, renoma lub inna cecha charakterystyczna może być przypisana temu pochodzeniu (związek między cechami produktu i jego pochodzeniem nie musi być tak silny jak w przypadku CHNP), którego produkcja, przetwarzanie, przygotowywanie odbywa się na określonym obszarze (w odróżnieniu od CHNP na określonym obszarze może odbywać się tylko jeden z tych procesów).
GTS LOGO
Oznacza tradycyjny produkt uznany ze względu na specyficzny charakter – cechę lub zespół cech, które w wyraźny sposób odróżniają go od podobnych produktów należących do tej samej grupy. Określenie tradycyjny oznacza, że produkt jest w użyciu na rynku wspólnotowym przez okres odpowiadający jednemu pokoleniu - czyli co najmniej 25 lat.
Polska posiada obecnie 36 produktów wpisanych do unijnego rejestru, natomiast cała UE ma zarejestrowanych ….. produktów. W naszym kraju kontrolę zgodności przeprowadza Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i niezależne Jednostki Certyfikacyjne, rekomendowane przez ministra rolnictwa.
Korzyści
- ochrona przed fałszerstwami, imitacją i budzeniem skojarzeń psujących renomę chronionych produktów (taki jak, produkowany jak, w stylu)
- promowanie produktów spożywczych o specyficznych cechach
- promowanie dziedzictwa kulinarnego kraju i jego poszczególnych regionów
- rozwój gospodarki wiejskiej, lokalnych społeczności
- czynniki ekonomiczne dla rolników, producentów
- bezpieczeństwo żywności i gwarancja jakości dla konsumenta
- możliwość uzyskania przez rolników wsparcia w ramach w ramach Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich
- refundacja kosztów promocji dla grup producenckich
- zachowanie dziedzictwa kulinarnego krajów Wspólnoty
- wzrost konkurencyjności na światowym rynku żywności, różnicowanie produkcji rolnej
- budowanie tożsamości kulturowej lokalnych społeczności