Nazwisko to wartościowa marka # co dzień - dzień pszczoły # poziomki o każdej porze # Pszczelandia już blisko
Doceńmy rolę pszczół, które są tak ważne dla procesu zapylania roślin jadalnych, od zapylania zależą przecież zbiory zbóż i plony z sadów. Może warto takie hasło umieścić na powstającej właśnie Zagrodzie Edukacyjnej Pszczelandia na terenie Pasieki Pucer w gminie Barciany, w województwie warmińsko – mazurskim, a w ujęciu historycznym - na terenie dawnej Barcji, czyli Prus Dolnych.
Właściciele istniejącej już 62 lata pasieki Państwo Małgorzata i Dariusz Pucer tworzą taki ośrodek nauczania i to z wieloma salami, aby dzieci, młodzież i turystów – ( obok przebiega Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo ) zapoznać nie tylko z zaletami miodu i przetworów, ale i ze szczególnie ważną dla gospodarki żywnościowej i bioróżnorodności rolą pszczół. A turyści bardzo chętnie ściągają do krainy miodem płynącej.
Przewidziana została też nauka o ekologii. Dodajmy, że Pasieka Pucer jest członkiem Stowarzyszenia „Polska Ekologia”. Oprócz 800 uli, do gospodarstwa należą uprawy ekologiczne i sad, są więc pomocne w edukacji ekologicznej, która obecnie jest prowadzona w bardzo ograniczonym zakresie i w warunkach właściwie polowych.
Pani Małgorzata Pucer: - „Od pewnego czasu otrzymywaliśmy sygnały, że dzieci, młodzież oraz dorośli niezwykle interesują się życiem pszczół i chętnie wzięliby udział w warsztatach dotyczących roli pszczół w przyrodzie, zdrowej żywności z naciskiem na produkty pochodzenia pszczelego, czy żywności ekologicznej. Tak zrodził się pomysł na Pszczelandię - miejsce przyjazne szkołom, rodzinom, seniorom, gdzie połączymy tradycję bartnictwa z multimediami, bezpiecznie „zajrzymy do ula”; znajdziemy odpowiedź na pytanie skąd się bierze miód i jak znaleźć królową w ulu? Pozyskaliśmy wsparcie środków unijnych, budowany jest nowoczesny obiekt z elementami tradycji. Tak potrzebna placówka już jesienią zostanie uruchomiona”.
Osiem lat temu Pasieka Pucer rozwinęła swoją działalność, uruchomiła konfekcjonowanie miodu i weszła na rynek z logotypem i własnym nazwiskiem, które dziś jest marką uznanej wartości. Zaczęła eksportować do Niemiec, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Wśród krajowych odbiorców zdobyła uznanie za innowacyjne podejście do takiej formy opakowania miodu, aby mógł pełnić rolę firmowego upominku ozdobionego logotypem, czy wstążki będącej wizytówką.
Kreatywność Pani Małgorzaty Pucer przejawia się też w oferowaniu takich kompozycji jak maliny, czy wiśnie lub poziomki skąpane w miodzie. Oczywiście owe owoce zostały wcześniej poddane liofilizacji. Innowacyjne podejście ma swoją podbudowę, a mianowicie Fundacja Ambasada Przedsiębiorczości Kobiet przyznała w 2014 roku Pani Małgorzacie Pucer tytuł Ambasadora Przedsiębiorczości Kobiet. I każdy rok działania potwierdza zasadność wręczenia owego certyfikatu.
Nie bez znaczenia dla jakości produktów pasiecznych jest umiejscowienie pasieki, a właściwie trzech pasiek w obszarze Natura 2000. Jak to wpływa na jakość miodu wie najlepiej Pan Dariusz Pucer, w trzecim pokoleniu pszczelarz, mający duże doświadczenie:
-„Nasze pasieki zlokalizowane są w dużej mierze na terenie lasów i łąk, a z racji istnienia w obszarze Natura 2000, przestrzegane są restrykcyjne ograniczenia w zakresie oprysków i chemizacji. W lasach są stare drzewa, głównie lipowe, które tworzą specyficzny mikroklimat sprawiający, że np. miód lipowy osiąga pond 60 % pyłków lipy, gdzie w innych rejonach Polski trudno jest uzyskać 20 % pyłku przewodniego lipy.
Te walory miodu zostały docenione przez wiele gremiów naukowych, które niemalże obsypały ten miód licznymi nagrodami: Złoty Medal Targów Natura Food & bejco 2015 w kategorii produkty ekologiczne certyfikowane polskie; do tego puchar Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego za najlepszy produkt ekologiczny tejże edycji targów. A także I nagroda w konkursie Żagle Warmii i Mazur 2016 za najlepszy produkt lokalny. I dwa certyfikaty: Certyfikat „Poznaj Dobrą Żywność” i „KUKBUK Poleca 2018””.
Z historii pszczelarstwa wiadomo, że pszczelarze nie musieli składać przysięgi przed sądami, ich prawdomówność była prawnie gwarantowana. Dziś biorą na siebie jeszcze jedną rolę, a mianowicie edukację poświęconą zarówno bioróżnorodności, jak i obrony przed agrochemią. Chemizacja rolnictwa boleśnie dotyka bowiem nie tylko roje córek słońca (ginie nawet 1/3 rodzin), ale i każdego konsumenta żywności przemysłowej. Naukowcy alarmują: wraz z przemysłowo przetworzoną żywnością zjadamy 10 kg chemii. NIK uspokajająco podał, że wielkość chemicznych składników w artykułach spożywczych to 2 kg (raport "Nadzór nad stosowaniem dodatków do żywności").
Dlatego do sprawdzania zawartości produktów żywnościowych i czytania etykiet trzeba podchodzić z dużą dozą rozwagi. Do refleksji skłaniają dane statystyczne: w 2017 roku produkcja miodu w Polsce wyniosła ponad 15 tysięcy ton. Mniej więcej drugie tyle pochodziło z zagranicy, głównie z Unii Europejskiej. I tu zapala się sygnał ostrzegawczy – czy to miód, czy mieszanina ze sztucznym miodem; kombinacji może być wiele.
Trzeba wspomnianą ostrożność wpajać młodemu pokoleniu i za punkt odniesienia pokazać EKO sektor gospodarki żywnościowej, który - jak mówią - jest ostatnią twierdzą chroniącą przed agresywną chemią. Powstająca „Pszczelandia” będzie pełniła taką edukacyjną rolę.