Polski przemysł spożywczy od lat czeka na jednolity i przejrzysty system nadzoru nad produkcją oraz sprzedażą żywności, który zapewni konsumentom poczucie bezpieczeństwa, a branży przejrzystość działania. Zgodnie z założeniami ministerialnego projektu powołania Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii już w 2015 roku jeden organ ma połączyć w sobie kompetencje Inspekcji Sanitarnej, Inspekcji Weterynaryjnej, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Jednak obecne tempo prac nad ustawą rodzi duże obawy o realność tych założeń.
Potrzeba powołania jednolitego nadzoru
W ostatnich latach polską branżą spożywczą regularnie wstrząsały mniejsze lub większe kryzysy – wystarczy choćby wspomnieć m.in. słynne afery związane z wykorzystaniem soli przemysłowej, fałszowaniem wołowiny za pomocą koniny czy sprzedawaniem mięsa padłych lub chorych zwierząt jako pełnowartościowego produktu. Chociaż w większości przypadków trudno mówić o ofiarach wśród konsumentów czy masowych zatruciach, to jednak tego typu wydarzenia bardzo mocno odbijają się na całym przemyśle spożywczym. Raz utracone zaufanie klientów bardzo trudno odzyskać. Dodatkowo nieuczciwość pojedynczych firm – nota bene karanych bardzo niskimi mandatami (np. wysokości 500 zł) rzutują na wizerunek całej branży. Paradoksalnie największymi przegranymi afer spożywczych w Polsce są nie firmy, które dopuściły się nadużyć, lecz właśnie uczciwe przedsiębiorstwa, które w oczach opinii publicznej są niejako wrzucane do jednego worka razem z odpowiedzialnymi za kryzysy (sprzyja temu brak praktyki podawania w mediach nazw firm odpowiedzialnych za nieuczciwe działania).
Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy nadal pozostaje przesadnie rozbudowany, a przez to nieefektywny system bezpieczeństwa żywności. Według stanu na dzień dzisiejszy w Polsce funkcjonuje obecnie 5 organów państwowych odpowiadających za zapewnienie bezpieczeństwa produktów spożywczych: Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcja Handlowa: - Choć z pozoru podział ten wydaje się być jasny, to w praktyce jednak bardzo często mamy kłopot z krzyżowaniem się kompetencji jednostek nadzorujących, co z kolei prowadzi do problemu rozmycia odpowiedzialności, a czasem nawet do przerzucania się odpowiedzialnością za nadzór nad wybranym aspektem rzeczywistości. Każda z jednostek posiada własnych inspektorów, którzy prowadzą działania niezależnie. Sprawę komplikuje także brak pionizacji inspekcji – tłumaczy Mieczysław Obiedziński, auditor wiodący w branży rolno-spożywczej, TÜV SÜD Polska.
Ministerialny projekt powołania Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii
W ubiegłym roku Ministerstwo Rolnictwa przedstawiło projekt, który ma stanowić odpowiedź na obecne problemy. Jego najważniejszym założeniem jest połączenie kompetencji wszystkich obecnych inspekcji odpowiadających za kontrolę wyrobów spożywczych w jeden organ tj. Inspekcję Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii. Koncepcja ta nawiązuje do rozwiązań stosowanych w innych europejskich krajach m.in. Danii, Irlandii oraz Wielkiej Brytanii, w których jednolity nadzór z powodzeniem realizuje stawiane przed nim zadania. Dodatkowo przywrócona ma zostać pionizacji inspekcji – nowy organ ma być finansowany z budżetu centralnego.
Zgodnie z planami resortu Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii ma zostać powołana do życia już w 2015 r., co budzi ogromne nadzieje branży spożywczej. Jednakże postęp prac nad ustawą budzi poważne wątpliwości co do realności tej daty. Grudniowe posiedzenie sejmowej komisji zdrowia, na którym przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa mieli przedstawić projekt ustawy, zostało przerwane. Dodatkowo pojawił się spór kompetencyjny pomiędzy resortami – Ministerstwo Zdrowia nie zgadza się na przekazanie kompetencji Inspekcji Sanitarnej nowej jednostce nadzorczej. Ponadto pojawiają się sporne koncepcje podległości Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii – nie jest pewne czy będzie ona podlegać pod Ministerstwo Rolnictwa czy też bezpośrednio pod premiera: - Próby powołania jednolitego nadzoru miały miejsce już wielokrotnie w przeszłości. Oczywiście trudno nie zgodzić się z potrzebą powołania nowego organu kontrolnego, lecz obecne tempo prac nad tym projektem budzi spore wątpliwości. Ponadto o samym projekcie ustawy i zawartych w niej założeniach będzie można mówić dopiero, gdy trafi ona pod obrady Sejmu. Nie wiadomo jednak, kiedy to się stanie – komentuje Mieczysław Obiedziński.
Przedsiębiorstwa samodzielnie dbają o jakość wyrobów
W tej sytuacji coraz więcej firm samodzielnie podejmuje starania nad zapewnieniem sobie najwyższego możliwego poziomu jakości i bezpieczeństwa wytwarzanych produktów spożywczych. Rosnące wymagania konsumentów i klientów powodują, że dobrowolna certyfikacja systemów bezpieczeństwa żywności wg norm HACCP, ISO 22000, BRC Food, IFS Food czy FSSC 22000 staje się faktem. Pozwala to zdecydowanie dokładniej sprawdzić procesy produkcyjne i bezpieczeństwo wyrobu, a tym samym zwiększyć zdolność firm do realizacji przepisów prawnych. - Polska żywność w Europie cieszy się ogromnym uznaniem. W znacznej mierze jest to zasługa przedsiębiorców z branży spożywczej, którzy każdego roku podwyższają wydajność procesów oraz jakość i bezpieczeństwo wyrobów. Aby to zaufanie mogło być budowane w przyszłości, powołanie Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii jest dziś koniecznością. Polska – podobnie jak inne kraju UE – musi posiadać skuteczny organ kontrolny, który zapewni bezpieczeństwo konsumentom, a także będzie czuwał nad standardami w sektorze spożywczym, eliminując tych, którzy nie przestrzegają prawa – podsumowuje ekspert TÜV SÜD Polska.