Emisja amoniaku w skali całego świata wynosi około 60 mln ton rocznie, a w Polsce ponad 300 tys. ton, z czego 90% pochodzi z produkcji rolniczej, głównie z odchodów zwierząt gospodarskich. Znaczna część gazów wydalana jest do atmosfery z systemów wentylacyjnych budynków inwentarskich. Amoniak wraz z opadami wraca do środowiska i powoduje jego degradację. Jest on dobrze absorbowany przez glebę oraz wodę i bardzo toksyczny dla organizmów. Ograniczenie jego emisji powinno być kluczowym zadaniem hodowców.
Emisja gazów cieplarnianych, które pochodzą z hodowli zwierząt, a mierzonych jako równoważnik CO₂ przewyższa ilość gazów wytwarzanych przez transport. Informacje te pochodzą z opublikowanego dziesięć lat temu raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Z tego komunikatu wynika również, iż zwierzęta hodowlane mogą być przyczyną nieodwracalnej degradacji gleb i wód. Z uwagi na zadania, jakim musi sprostać światowe rolnictwo – wyżywienie stale powiększającej się populacji ludności – produkcja rolna w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat musi ulec podwojeniu. Oznacza to, iż problem emisji hodowlanej należy bezzwłocznie zacząć rozwiązywać, gdyż pogłowie zwierząt będzie wzrastać. Zakończony w grudniu 2015 roku szczyt klimatyczny COP21 przyjął porozumienie, które ma zatrzymać globalne ocieplenie. Realizacja tych celów możliwa jest przede wszystkim poprzez ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.
Po dekadzie od publikacji wcześniej wymienionego raportu przemysłowe hodowle zwierząt jeszcze bardziej wpływają na efekt cieplarniany niż stale rozwijający się transport drogowy. Ten stan potwierdza brytyjskie stowarzyszenie Compassion in World Farming. Wielkie przemysłowe hodowle to dziś już połowa wszystkich hodowli zwierząt na świecie. Zwierzęta hodowlane w odchodach produkują 37% globalnej emisji metanu, 65% amoniaku, które wydzielają się z gnojowicy, wynika z danych organizacji. Ze względu na konieczność ograniczenia znaczącego wpływu sektora rolnego na kształtowanie się efektu cieplarnianego w skali globalnej, na hodowcach spoczywa obowiązek stopniowej redukcji emisji tych gazów. Należy pamiętać, iż zmniejszając emisję szkodliwych substancji, nie tylko wpływamy na poprawę warunków w pomieszczeniach inwentarskich, przez co zwiększamy wydajność zwierząt, ale także możemy ubiegać się o zmniejszenie wielkości opłat środowiskowych. Przede wszystkim jednak dbamy o środowisko naturalne, które jest warsztatem pracy rolnika i spuścizną dla przyszłych pokoleń.
Hodowcy mają kilka możliwości przeciwdziałania negatywnym zjawiskom klimatycznym. Jedną z nich jest zmiana techniki karmienia poprzez lepsze zbilansowanie dawek pokarmowych, które będzie gwarantowało efektywniejsze wykorzystanie pasz, w tym większy udział pasz naturalnych. Inną jest doskonalenie utrzymywania zwierząt gospodarskich poprzez dodawanie do odchodów i ściółek preparatów ograniczających emisję gazów hodowlanych oraz zmniejszanie powierzchni parowania odchodów z legowisk i ściółek. Tego typu działania są najefektywniejszą formą walki z problemem. W znaczący sposób trwale wiążą wilgoć z podłoża i obniżają poziom amoniaku. Poza tym preparaty tego typu bardzo efektywnie pomagają w utrzymaniu higieny w budynkach inwentarskich oraz pozytywnie wpływają na kondycję zwierząt. W świetle zmian jakie zachodzą w produkcji zwierzęcej, dobrostan zwierząt i higiena pomieszczeń, w których są przetrzymywane stają się tematem coraz bardziej istotnym dla nowoczesnej produkcji. Zwłaszcza czystość i jakość ściółki, jako miejsca bezpośredniego kontaktu zwierzęcia ze środowiskiem, wydaje się być kluczem do zdrowotności i wydajności, a więc i rentowności produkcji.
Zdrowie zwierzęcia rozpoczyna się od zdrowego i czystego środowiska. Zarówno w przypadku drobiu, trzody chlewnej, jak i bydła, produkcja i zdrowotność mogą być poważnie limitowane, nie wspominając o kosztach weterynaryjnych czy tych związanych z brakowaniem. Wiele chorób przenoszonych jest właśnie poprzez czynniki środowiskowe, z jakim stykają się na co dzień zwierzęta. Standardem powinno być stosowanie preparatów, które zapewnią zwierzętom komfort i gwarantują bezpieczeństwo środowiska. Warto, aby nie były to produkty, które tylko osuszają ściółkę. Należy wybrać takie, które zapobiegają powstawaniu papki i błota – działające jak „gąbka azotowa”. Nie tylko wyłapują amoniak, ale poprawiają jakość nawozową odchodów poprzez wiązanie azotu i zatrzymywanie go w ściółce. Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest stosowanie tych, które w swoim składzie zawierają zwapniałe formy alg morskich z rodziny Lithotamme. Jest to dodatek cechujący się niezwykłą mikroporowatością, a dzięki temu posiada bardzo wysoką higroskopijność, trzy razy wyższą niż wykazują tradycyjne dodatki używane do produkcji osuszaczy, jak na przykład pochodne gipsów. Dzięki obecności bezwodnych soli mineralnych, trwale i nieodwracalnie wiążą wodę na drodze chemicznej. Przykładem takiego preparatu jest Actisan. Warto wspomnieć, iż wykazuje także działanie dezynfekcyjne, dzięki zawartości łagodnego dla zwierząt, a biobójczego dla bakterii, kwasu salicylowego. Kwas ten powszechnie stosowany w kosmetyce, działa dużo korzystniej na zwierzęta niż preparaty zawierające w swoim składzie drażniący chlor. Dzięki dodatkom zapachowym preparat odświeża pomieszczenia gospodarskie poprzez wiązanie amoniaku z powietrza. Przekłada się to na podniesienie higieny zwierząt, redukcję odoru i znaczne ograniczenie emisji gazów hodowlanych.
Istnieje bezpośredni związek pomiędzy hodowlą zwierząt a globalnym ociepleniem, któremu musimy przeciwdziałać. Są jednak metody i technologie, które nie tylko wpływają na podniesienie higieny w budynkach inwentarskich, ale także w znaczący sposób ograniczają emisję szkodliwych dla środowiska substancji.
Anna Rogowska