„Najsłabsza ozimina plonuje lepiej niż najlepsza jarka” – to powiedzenie pokutuje wśród plantatorów zbóż nie od dziś. Widać to dobrze w strukturze zasiewów, gdzie zboża ozime królują od lat. Słabsze plonowanie jarych form pszenicy, jęczmienia czy pszenżyta wynika głównie z krótszego okresu rozwoju tych roślin i większego narażenia na okresowe niedobory wody. Tworzą one znacznie słabszy system korzeniowy i przez to mogą mieć problemy związane z zaopatrzeniem w wodę i składniki pokarmowe. W efekcie plonowanie pszenicy jarej (wg GUS) jest niższe aż o 34%, pszenżyta o 21%, a jęczmienia o 18% w stosunku do ich form ozimych.
W tym sezonie nie bez znaczenia jest również fakt, że podczas tegorocznej zimy okrywa śnieżna praktycznie nie występowała lub występowała w formie mocno ograniczonej, co spowodowało niedobór wody w glebie już wczesną wiosną.
Obawy o niską dostępność wody spowodowały, że w niektórych regionach Polski pszenicę jarą czy owies wysiano już na przełomie lutego/marca. Wprawdzie istniało jeszcze niebezpieczeństwo powrotu zimy, ale w warunkach silnego niedoboru wody w glebie było to ryzyko, które należało podjąć.
Zboża jare takie jak owies, pszenżyto czy pszenica jara, wymagają siewu wczesnego – jak tylko pozwolą na to warunki, natomiast w przypadku jęczmienia termin ten oznacza najczęściej pierwsze dni kwietnia. Wynika to min. z potrzeb wodnych roślin, które kształtują się następująco: owies > pszenica > pszenżyto > jęczmień. Faktem jednak jest, że w ostatnich dwóch latach coraz modniejsze staje się przyspieszenie wysiewu jęczmienia jarego, co w przypadku braku strat przymrozkowych może skutkować lepszym plonowaniem tej rośliny.
Pamiętając o głównym czynniku ograniczającym plonowanie zbóż jarych jakim jest woda, nie można zapomnieć o drugim jakże ważnym aspekcie uprawy, związanym z dostępnością składników pokarmowych dla roślin. Wśród zbóż jarych największe wymagania co do pH mają jęczmień i pszenica, ograniczoną tolerancję wykazuje pszenżyto, zaś najmniej wrażliwy na zakwaszenie gleby jest owies. Właśnie od pH gleby zależy dostępność składników pokarmowych: makroskładniki lepiej pobierane są przez rośliny w wyższym pH, a mikroskładniki (z wyjątkiem molibdenu) odwrotnie.
Jednym z najważniejszych czynników plonotwórczych jest nawożenie mineralne. W praktyce odbywa się ono najczęściej wiosną, przed uprawą przedsiewną. Dawki NPK należy ustalić w zależności od dostępności składników mineralnych w glebie oraz w oparciu o potrzeby pokarmowe roślin. Najczęściej w praktyce w nawożeniu zbóż jarych stosuje się stosunek N:P:K= 2,5:1:2,2.
Nawozy fosforowo-potasowe stosuje się przedsiewnie, natomiast azot w dawkach dzielonych: 60% przedsiewnie, 40% pogłównie – najczęściej w fazie początku strzelania w źdźbło. Wyjątkiem jest tutaj jęczmień browarny, w uprawie którego stosunek N:P:K powinien wynosić 1:2:3 i wszystkie składniki powinny być podane przedsiewnie.
Zboża jare są również wrażliwe na niedobór magnezu, którego pobierają około 30 kg MgO na ha. Należy również wspomnieć o siarce, na którą zapotrzebowanie waha się w granicach ok. 4-4,5 kg SO3 na tonę plonu wraz z plonem ubocznym.
Wspomnieliśmy wcześniej o tym, że głównym czynnikiem ograniczającym plonowanie zbóż jarych jest okresowy niedobór wody. O ile na początku wegetacji przeciwdziałamy temu przyspieszając termin siewu, o tyle w późniejszych fazach rozwojowych wpływ na dostępność wody mamy już mocno ograniczony. Możemy jednak wpływać na rozwój roślin za pomocą różnego rodzaju bioaktywnych substancji stymulujących rozwój systemu korzeniowego oraz ograniczających stresowe działanie czynników środowiskowych.
Przykładem takiego preparatu może być płynny nawóz Fertiactyl Starter, który poza NPK zawiera szereg substancji poprawiających rozwój roślin oraz ich odporność na stres. Nie do przecenienia wydaje się fakt, że pobieranie nawozu odbywa się zarówno przez liście, jak i system korzeniowy roślin, przez co zalecenia dotyczące oprysku grubokroplistego są w tym wypadku jak najbardziej zasadne. Dodatek kwasów humusowych poprawia retencję wodną i strukturę gleby, a glicyna-betaina wspiera fotosyntezę i odporność roślin na stresy. Dzięki temu, rośliny są w stanie łatwiej przetrwać niekorzystne warunki środowiskowe. Zeatyna (występująca naturalnie w największych ilościach w kukurydzy) wspiera dodatkowo rozwój systemu korzeniowego, a szczególnie rozwój korzeni włośnikowych. To dzięki nim rośliny pobierają składniki pokarmowe z gleby. Takie działanie powoduje, że rośliny są w stanie wydać wyższy plon.
Należy zdawać sobie sprawę, że dobre zaopatrzenie zbóż jarych w makroelementy będzie efektywne tylko wtedy, jeśli zadbamy również o dokarmianie ich mikroelementami. Najważniejsze z nich to miedź i mangan. Na rynku istnieje mnóstwo nawozów dolistnych zawierających te dwa niezbędne dla prawidłowego rozwoju zbóż składniki. Warto jednak zdecydować się na nawozy dolistne, w których ich nośnikiem są aminokwasy, gdyż efektywność takiego nawożenia jest zdecydowanie wyższa od tradycyjnych rozwiązań opartych na solach lub chelatach. Szybkość przyswojenia nawozów dolistnych może mieć kluczowe znaczenie w przypadku wystąpienia opadów deszczu po lub w trakcie zabiegu dolistnego dokarmiania roślin. Tutaj preparaty zawierające roślinne aminokwasy lewoskrętne są bezkonkurencyjne – ich zastosowanie zapewnia wysoką przyswajalność już 2-5 godzin po zabiegu. Warto pamiętać, że miedź i mangan powinny być zastosowane w pełni krzewienia zbóż – wtedy ich działanie będzie najbardziej efektywne. Najczęściej wykonuje się zabieg w fazie pełni krzewienia wraz z pierwszym zabiegiem fungicydowym (w przypadku technologii dwuzabiegowej).
Drugi zabieg dolistny w zbożach jarych możemy wykonać od pełni strzelania w źdźbło do fazy liścia flagowego włącznie. Tutaj możemy zastosować wieloskładnikowe uniwersalne rozwiązania wpływające na kompleksowe zaopatrzenie roślin w składniki pokarmowe, np. NPK + mikroelementy. Przykładem takiego nawozu jest Fertileader Vital, zawierający NPK oraz zestaw 6 podstawowych mikroelementów ( B, Mn, Mo, Cu, Zn, Fe.) Zastosowanie tego typu preparatu pozytywnie wpływa na masę tysiąca ziaren i na parametry plonu. Zawartość boru jest szczególnie ważna w uprawie owsa, który bardzo pozytywnie reaguje na nawożenie tym pierwiastkiem. Prawie 80% gleb Polski jest ubogich w bor, jednak zboża w większości nie są specjalnie wrażliwe na jego niedobór. Miedzi w glebach polskich także zdecydowanie brakuje. Wspomniany zabieg dolistny przed kłoszeniem (lub wiechowaniem) ma za zadanie poprawić dostępność składników pokarmowych w momencie nalewania ziarna, a dodatek substancji biostymulujących usprawnić transport systemiczny zwiększając przepływ asymilatów z liści do ziarniaków.
Stosując tego typu rozwiązanie w uprawie jęczmienia browarnego nie należy opóźniać zabiegu, tylko wykonać go już w fazie strzelania w źdźbło, bowiem jego wykonanie tuż przed kłoszeniem może mieć wpływ na zwiększenie ilości białka w ziarnie, co w tym przypadku jest sytuacją wysoce niepożądaną.
Wbrew pozorom, prowadzenie plantacji jarych nie jest tak proste jak mogłoby się pozornie wydawać. Trudne warunki wodne i krótki okres rozwoju tych roślin stanowi wyzwanie dla każdego plantatora. Zastosowanie najnowszych technologii uprawy i nawożenia pozwala jednak wykorzystać potencjał drzemiący w odmianach zbóż jarych, który pozwala nam na uzyskanie wyższych plonów.
Wojciech Prokop
Agencja Prasowa Jatrejon