Roayl Traktor z Kecskemét reprezentuje ponad 60 europejskich producentów i jest jednym z największych dystrybutorów maszyn rolniczych, traktorów i części na Węgrzech. Z Cynkometem współpracuje od kilku lat, jako jego wyłączny, autoryzowany przedstawiciel na tamtym rynku.
Otwarcie piątego z kolei punktu sprzedaży Royal Traktor w Debreczynie stało się okazją do prezentacji, promocji i sprzedaży maszyn kilkunastu producentów, głównie z Włoch i Polski, w tym całego przekroju maszyn Cynkometu. Podczas Dnia Otwartego zaprezentowano m.in. tegoroczną premierę - całkowicie ocynkowaną dwuosiową przyczepę z trójstronnym wywrotem T-169/2 o ładowności 6 ton czy jednoosiową przyczepę T 117/2 o ładowności 5,2 tony, a także najnowsze modele rozrzutników, w tym skorupowy, całkowicie ocynkowany N264/1 o ładowności 14 ton.
- Największym zainteresowaniem cieszyły się przyczepy – kilka różnych modeli trafiło do węgierskich odbiorców. Plusem tej prezentacji była również obecność klientów z Rumunii, ze względu na to, że Debreczyn leży na granicy węgiersko – rumuńskiej – mówi Łukasz Chełmiński, dyrektor sprzedaży Cynkometu.
Rynek węgierski to od lat jeden z ważniejszych europejskich odbiorców firmy. Ponieważ profil tamtejszego rolnictwa jest bardzo podobny do polskiego, podlaskiemu producentowi bardzo łatwo było zaimplementować na tamtym rynku maszyny, które dobrze sprzedawały się w kraju.
- Potrzeby odbiorców polskich i węgierskich są bardzo podobne, zarówno, jeśli chodzi zabezpieczenia, ładowność i wyposażenie maszyn – mówi dyrektor Chełmiński. - Poza tym Węgrzy bardzo szybko wprowadzają nowe wymogi dotyczy rejestracji maszyn i wymaganych dokumentów, co oznacza, że już wkrótce bez homologacji europejskiej polskich maszyn nie będzie można tam rejestrować. A ponieważ mamy homologację na wszystkie nasze maszyny – z optymizmem patrzymy na naszą obecność na węgierskim rynku.
Ogromne znaczenie ma tu współpraca z tak prężnym dealerem, jak Royal Traktor, który w sposób strategiczny rozwija sieć swoich punktów sprzedaży i promuje maszyny Cynkometu na wszystkich możliwych wystawach i targach, a także w mediach społecznościowych.
- Myślę, że przy wsparciu takiego partnera - gdy Europa poradzi już sobie z pandemią - nasza sprzedaż na rynku węgierskim wystrzeli w górę – ma nadzieję Łukasz Chełmiński.