Wielkopolskie rolnictwo stoi produkcją zwierzęcą. Jesteśmy liderem w produkcji wieprzowiny oraz zajmujemy czołowe lokaty w produkcji mleka, drobiu oraz mięsa wołowego. W tym kontekście ważne jest co będzie działo się z tą produkcją w przyszłości. Na tę produkcję należy obecnie patrzeć szczególnie w kontekście zmian klimatycznych, światowego rynku mięsa oraz zmian w preferencjach konsumentów. Zacznijmy od tej ostatniej kwestii. Dobrą wiadomością jest fakt, że konsumpcja mięsa na świecie rośnie. Według danych OECD-FAO w 2020 r. roku globalne spożycie mięsa wyniosło 325 mln t. Wzrost spożycia mięsa wynika głównie ze wzrostu liczby ludności na świecie, procesów urbanizacji oraz rozwoju globalnej gospodarki i wzrostu dobrobytu społecznego. Najczęściej spożywanym gatunkiem mięsa na świecie jest drób, który 5 lat temu wyprzedził mięso wieprzowe. Według danych OECD, liderami w spożyciu mięsa są amerykanie. Przeciętny mieszkaniec USA zjada 101 kg mięsa rocznie, przy średniej światowej na poziomie 33,7 kg na osobę. Po drugiej stronie tej statystyki znajdują się takie kraje jak Indie czy Etiopia, gdzie spożycie mięsa wynosi około 3,5 kg na osobę i jest bardzo zróżnicowane w tych społeczeństwach. Wynika to z niskich dochodów tamtejszej ludności, kwestii religijnych oraz klimatu ale także ograniczonych możliwości produkcji mięsa przez lokalne rolnictwo. W Polsce spożycie mięsa wynosi około 75 kg na osobę i maleje. W strukturze spożycia mięsa w większości krajów dominuje drób, następnie wieprzowina i wołowina. Tyle mięsa spożywamy, a ile powinniśmy?. Dietetycy wskazują, że optymalny poziom spożycia mięsa to trzy razy w tygodniu, w porcjach po około 150 g., co daje około 20 kg rocznie. To znacznie mniej, niż obecnie konsumuje się w Europie czy USA. Spadkowy trend spożycia mięsa jest szczególnie widoczny w Niemczech.
Według Niemieckiego Urzędu Statystycznego, w 2020 r. spożycie mięsa w Niemczech wyniosło 57,3 kg per capita, co oznacza spadek o 8% w ciągu ostatnich 10 lat. Był to najniższy poziom spożycia mięsa od 1989 roku. Polacy według mojej oceny również będą ograniczać spożycie mięsa a w szczególności mięsa wieprzowego. To wynika ze wzrostu świadomości zdrowotnej Polaków oraz świadomego wyboru ekologicznego stylu życia, szczególnie przez młode pokolenie. Wskazane tendencje w preferencjach konsumentów będą negatywnie wpływały na producentów mięsa, szczególnie drobiowego i wieprzowego. Potencjalny wzrost konsumpcji mięsa w krajach rozwijających się nie będzie dotyczył Polski. Jesteśmy silnym eksporterem na rynku Unii Europejskiej ale już poza nim wyglądamy słabo. Nie jesteśmy w stanie konkurować ceną z USA czy krajami Ameryki Południowej. Ten brak konkurencyjności pogłębi nowa wspólna polityka rolna, która stawia na jakość a nie ilość.
Jeśli chodzi o naszą światową pozycję na rynku mięsa to nasz bilans jest wyrównany. To znaczy jesteśmy na dużym plusie jako poważny gracz i lider w produkcji i eksporcie na rynku mięsa drobiowego, duży eksporter ale kraj o niskiej konsumpcji wewnętrznej i słabej pozycji światowej na rynku wołowiny oraz importer jednak mięsa wieprzowego a szczególnie warchlaków. W tym kontekście potrzebne są działania budujące naszą pozycję marketingową na rynku światowy, promocja spożycia mięsa wołowego na polskim rynku i odbudowa produkcji mięsa wieprzowego w oparciu o polską hodowlę.
Największym zagrożeniem dla producentów mięsa jest od jakiegoś czasu rosnące przekonanie, że jego produkcja zagraża środowisku i klimatowi. Organizacje poza rządowe są tutaj bardzo aktywne podając na przykład ile wody jest potrzebne do wyprodukowania 1 kg wołowiny. Takie wyliczenia, mniej lub bardziej prawdziwe, bardzo mocno oddziałują na konsumenta. Tym bardziej, że nasza strona nie bardzo ma tego świadomość i mam wrażenie, że nic nie robi w kwestii prostowania zmanipulowanych informacji. Jednym słowem przegrywamy jako rolnicy walkę o umysł konsumenta, który takie przekonania przekłada na swoje decyzje zakupowe. Konsument, poza środowiskiem, zaczyna się również troszczyć o dobrostan zwierząt, z których mięsa kupuje produkty. Dobrostan zwierząt będzie musiał w przyszłości ulec poprawie. Wiążą się z tym koszty inwestycji oraz zwiększone koszty produkcji. Już w obecnym PROWie oraz w ramach nowej wspólnej polityki rolnej, rolnik będzie mógł te koszty zrekompensować w ramach działania a później ekoschematu „Dobrostan zwierząt”. Osobną sprawą jest dobre spieniężenie tej idei poprzez oznakowanie produktu w sklepie i nie pozwolenie na przejęcie dodatkowej marży przez pośredników.
Co z tego wynika? Przed hodowcami stoi wiele wyzwań. Wszystkie one są do pokonania ale wymagają aktywnego działania i współpracy operatorów rynkowych. Wymagają również nowej wiedzy i otwartości na zmiany u samych rolników. Inspiracją mogą być przykłady innowacyjnych praktyk stosowanych przez polskich i europejskich rolników w zakresie gospodarowania na użytkach zielonych. Katalog takich praktyk, ich opis oraz filmy je prezentujące znajdziecie Państwo na stronie: www.encyclopediapratensis.eu. Powstały one w ramach międzynarodowego projektu Inno4grass, którego WIR był partnerem.