Panie prezesie, wakacje sejmowe dobiegają końca. Jakie powinny być priorytety działań na rzecz polskiej wsi w nowym sezonie politycznym?Szczepan Wójcik: Najważniejsze działania są i powinny w przyszłości być prowadzone niezależnie od tego, kiedy posłowie mają wakacje. Afrykański pomór świń, ptasia grypa
i międzynarodowy handel produktami rolno-spożywczymi nie mają wakacyjnej przerwy. Te trzy kwestie powinny być traktowane jako najważniejsze. Wirusy ze względu na to, że rujnują dobrą markę naszej żywności (w tym przypadku wieprzowiny i drobiu), a handel
z zagranicą ze względu na to, że tę markę sukcesywnie buduje. Są pewne kategorie produktów, z których znani jesteśmy na całym świecie i musimy o to dobrze dbać.
No to jak radzimy sobie ze zwalczaniem ASF?
Szczepan Wójcik: Wydaje mi się, że możliwości prawno-administracyjne są już na granicy wyczerpania. Niestety mamy prawie dziewięćdziesiąt ognisk wirusa. z końcem sierpnia weszły w życie nowe przepisy ustawy o ochronie zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Nowelizacja nakłada nowe obowiązki na myśliwych oraz dzierżawców (lub zarządów) obwodów łowieckich. Od teraz muszą oni informować właściwego lekarza weterynarii o podejrzeniu wystąpienia choroby zakaźnej u zwierząt. Dodatkowo ustawa wzmacnia skuteczność ewentualnego odstrzału poprzez możliwość delegowania do niego dodatkowych osób. Dodajmy do tego szereg kolejnych narzędzi bioasekuracyjnych, które pojawiały się na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Dodajmy do tego zabiegi o regionalizację. Z tym jest różnie, ale tutaj piłeczka jest po stronie naszych kontrahentów. W UE ta formuła działa, ale na Dalekim Wschodzie wciąż musimy uparcie tłumaczyć, że trzoda np. z Wielkopolski jest zdrowa i jak najbardziej nadaje się na eksport. Właściwie pozostaje nam jedynie - niestety - zrealizowanie najmniej przyjemnej zapowiedzi, czyli budowy ogrodzenia na granicach z Białorusią i Ukrainą. Mówię „niestety”, bo można by tego uniknąć, gdyby nasi wschodni sąsiedzi zaczęli skutecznie zwalczać ogniska choroby u siebie. Poza tym, pozostaje nam jedynie konsekwentnie stosować procedury, prowadzić odstrzał (także loch dzików) i stosować bioasekurację.
A jak się ma wspominana przez pana kwestia handlu z zagranicą?
Szczepan Wójcik: Na początku września polskie produkty rolno-spożywcze będą promowane podczas dnia polskiego na Światowej Wystawie EXPO 2017 w Astanie. To bodaj najważniejsze promocyjno-gospodarcze wydarzenie na skalę globalną.W listopadzie unijny komisarz ds. rolnictwa odwiedzi Arabię Saudyjską i Iran, czyli niezwykle istotne perspektywiczne rynki zbytu dla naszej żywności. Ma mu towarzyszyć pokaźna grupa producentów z państw członkowskich. Mam nadzieję, że nasza delegacja będzie jedną z najsilniejszych. Nasza żywność podbija kolejne kraje Indochin oraz powoli rozpycha się na rynku chińskim. Resort rolnictwa chciałby przeprowadzić ofensywę na rynku amerykańskim, ale tutaj trzeba chłodzić nastroje. Rynek żywności USA jest jednym z najtrudniejszych na świecie.
Czyli w tych sprawach posłowie nie muszą się zanadto wysilać. Jest przecież dobrze…
Szczepan Wójcik: Niestety, kiedy jest dobrze, to zawsze można coś popsuć. Mam nadzieję posłowie nie będą wykazywać się bezmyślnością i działaniami na niekorzyść polskiej marki. Wiadomo, że podejmowane są próby niszczenia tego, co polscy przedsiębiorcy rolni osiągnęli na rynkach zagranicznych. Myślę tu o zabiegach mających na celu likwidację solidnych polskich marek, jakimi są mięso halal i koszer oraz produkcja futer. W tych kwestiach apelowałbym o zdrowy rozsądek i nieuleganie siłom, które w przebraniu obrońców przyrody działają na rzecz konkurencji ze Wschodu i z Zachodu.
Co zatem pozostaje do zrobienia w polskim parlamencie, kiedy rozpoczną się powakacyjne prace?
Szczepan Wójcik: Przede wszystkim należy uszczelnić kontrole sanitarne dla towarów wwożonych z Ukrainy. Ale to jest też działanie administracyjne, a nie prawotwórcze. Sejm powinien z kolei zadbać o to, aby ewentualny zakaz handlu w niedzielę, który w kształcie postulowanym przez „Solidarność” jest zły i z pewnością uderzy w pracowników, nie skutkował zubożeniem polskiego rolnika. Drugim bardzo ważnym zadaniem posłów jest racjonalizowanie ekspansji górnictwa węgla brunatnego, która jest jednym z priorytetów Ministra Energii. Nie może być tak, że ideologicznie zdefiniowana pozycja polskiego górnictwa węglowego bezpośrednio zagraża gruntom rolnym. Trzecią kwestią jest - mówię to z pewnym żalem - poszanowanie praw dzierżawców, których wywłaszczono z prawa pierwokupu gruntów przy okazji tzw. ustawy o ziemi. Chociaż zmian w tej materii chyba na razie spodziewać się nie możemy.
Mam nadzieję, że posłowie po wakacyjnej przerwie faktycznie wezmą się na poważnie za sprawy związane z rolnictwem i rolnicy nie będą zostawieni sami sobie...