Inwestować czy nie? - to pytanie zadaje sobie dziś większość rolników hodujących bydło rzeźne.
„Najważniejsze jest to, aby cena żywca pozostała na odpowiednim poziomie gwarantującym opłacalność produkcji. Po to, aby rolnik, którym również jestem, miał pewność że to, co robi, przyniesie mu zamierzony efekt” - mówi Paweł Matuszewski, właściciel i prezes Zakładów Mięsnych BM Kobylin
W ubiegłym tygodniu zapadła decyzja w sprawie uboju rytualnego - zakaz uboju, który wprowadzono od 1 stycznia tego roku, został utrzymany. Właśnie w tym trudnym okresie dla każdego hodowcy odwiedziliśmy Zakłady Mięsne BM Kobylin.
Główna siedziba ZM BM Kobylin mieści się w Kobylinie. Firma zajmuje się ubojem zwierząt rzeźnych i co za tym idzie - skupem bydła i trzody chlewnej. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rolników, ZM BM prowadzi również sprzedaż i kontraktację cieląt mięsnych i warchlaków duńskich. Właściciel firmy Paweł Matuszewski w 2006 roku utworzył firmę BM Kobylin. Dwa lata temu sprzedał udziały rosyjskiej firmie i na bazie własnego kapitału, nie korzystając z żadnej linii kredytowej, stworzył kolejną silną grupę - Zakłady Mięsne BM Kobylin.
Jaka myśl przyświecała prezesowi? - Postanowiłem zbudować po raz kolejny coś stabilnego, na solidnych fundamentach. Podmiot z ugruntowaną pozycją na rynku sektora branży mięsnej... - mówi Paweł Matuszewski. - Bazowałem na własnych doświadczeniach i nabytej wiedzy w okresie młodzieńczym. Rozpoczynałem jako pracownik fizyczny ubojni, przechodząc wszelkie etapy - od skupu żywca przez ubój do rozbioru i handlu. Myślę, że to najlepiej zdobyte doświadczenia, które w tej chwili procentują. Przychody firmy sięgają rzędu 100 mln zł, co - porównując z innymi przedsiębiorstwami z branży - jest naprawdę dobrym wynikiem. - Co prawda rentowność branży nie jest zbyt wysoka, ale najważniejsze jest to, aby cena żywca pozostała na odpowiednim poziomie gwarantującym opłacalność produkcji. Po to, aby rolnik, którym również jestem, miał pewność że to, co robi, przyniesie mu zamierzony efekt - tłumaczy Paweł Matuszewski. Co prezes firmy ZMBM Kobylin sądzi na temat decyzji rządu w sprawie uboju rytualnego i jakie ma plany dotyczące przyszłości swojej firmy? - Jak każdy hodowca bydła w naszym kraju naprawdę nie potrafię zrozumieć decyzji o podtrzymaniu zakazu uboju rytualnego. Jestem zbulwersowany tą całą sytuacją. Z drugiej jednak strony, jakby przewidując taki scenariusz, już od kilku miesięcy zacząłem przygotowywać się do zmiany strategii mojej firmy - mówi Paweł Matuszewski. - Odpowiedzią na tę sytuację jest przede wszystkim baza eksportowa zarejestrowana w Brukseli - jako punkt mogący bezpośrednio eksportować bydło. Zainwestowałem też w specjalistyczny sprzęt do przewozu żywca powyżej 8 godzin. Nie możemy przecież pozostawić naszych klientów, którzy potrzebują polskiej wołowiny pozyskanej w systemie Halall czy Kosher... ZM BM Kobylin rozpoczyna uboje polskiego bydła poza granicami naszego kraju oraz sprzedaż żywego towaru do krajów muzułmańskich takich jak Albania czy Liban. - Dowozimy żywiec do portów, gdzie bydło jest przeładowywane na statki i drogą morską dociera do miejsca przeznaczenia - dodaje prezes. Co sądzi na temat inwestycji w hodowlę bydła w tym okresie? - Nic gorszego nie można zrobić teraz, jak poddać się i nie rozwijać hodowli.
Biznes wołowy to naprawdę jeden z najstabilniejszych sektorów branży mięsnej. Sam jestem producentem i głęboko wierzę w rentowność tej branży. Inwestuję w rozwój kontraktacji bydła, posiadając już prawie 10.000 sztuk bydła mięsnego. Do końca roku na pewno zwiększę stado o ok. 20 %. Mówiąc o kontraktacji, mam na myśli umowy z rolnikami, które moja firma zawiera, gwarantując cenę w dniu podpisania umowy i płacąc za przyrost, który zostanie wygenerowany. Rolnik nie ponosi żadnych kosztów związanych z zakupem cieląt. Całą inwestycję finansują Zakłady Mięsne BM Kobylin. Program kontraktacji cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony rolników. - Mam ok 100 sztuk wstawionych przez ZM BM. Jakość - naprawdę pierwsza liga, a to gwarantuje mi dobre przyrosty - mówi Waldemar Konieczny z miejscowości Chumietki k. Krobii. Dariusz Becela z Łagiewnik k. Kobylina ma obecnie 60 sztuk rasy Limusine i Belgian Blue. - Jeden kontrakt już zamknąłem i rozliczyłem - mówi gospodarz. - Jestem zadowolony ze współpracy z ZM BM i dlatego w najbliższym czasie przystąpię do kolejnej kontraktacji. Rolnicy zapewniają, że to naprawę dobry biznes, który daje pewny zysk w niepewnych czasach. - Warunkiem opłacalności jest przede wszystkim dobór odpowiedniej jakości cieląt, a to gwarantujemy.
Sami importujemy wyselekcjonowane cielęta mięsne, przede wszystkim z Niemiec, Rumunii, Litwy, Belgii czy Słowacji, które charakteryzują się dobrymi przyrostami i zdrowotnością. Mając dobry towar, bez względu na to czy ubój rytualny jest, czy też go nie ma, jesteśmy w stanie sprzedać go za pieniądze gwarantujące nam zysk - dodaje prezes Paweł Matuszewski. - Na pewno zakaz uboju rytualnego nie ułatwi rolnikom życia, ale wydaje się, że jego brak nie zachwieje rynku wołowiny, dlatego warto inwestować i rozwijać hodowlę tak jak robią ZM BM Kobylin. Zapraszamy rolników chętnych do podpisania umowy kontraktacji jak i zakupu cieląt ras mięsnych.