Zakład Rolny Reńsko to jedno z sześciu gospodarstw wchodzących w skład Spółdzielczej Agrofirmy Witkowo. Warto je poznać, bowiem reprezentuje rolnictwo na światowym poziomie.
– Tej kukurydzy zbiorę nie mniej niż 60 ton z hektara – mówi Paweł Androwiak, kierujący zakładem rolnym w Reńsku.
9,1 t/ha pszenicy, 9,8 t/ha jęczmienia ozimego – to tylko średnie tegoroczne plony, jakie uzyskano w ZR Reńsko. Wyniki na najlepszych plantacjach są imponujące – 11,7 t/ha jęczmienia i 10,2 t/ha pszenicy. Rzepak w samym Reńsku dał 4,3 t/ha, a w należącym do zakładu Przywodziu aż 4,5 t/ha, mimo że uprawiany był na glebach IV i V klasy. O tym, jak uzyskuje się takie wyniki, rozmawiamy z Pawłem Androwiakiem, kierownikiem ZR Reńsko.
Jacek Suchorzebski: Proszę przedstawić gospodarstwo, któremu Pan szefuje.
Paweł Androwiak: – Zakład Rolny Reńsko liczy 2165 ha. W samym Reńsku gleby są bardzo dobre,bo klas od II do III. W Przywodziu, gdzie jest 950 ha ziemi, która należy do naszego zakładu, gleby są znacznie gorsze, głównie IV i V klasy. Gospodaruję więc z jednej strony na glebach bardzo dobrych, a z drugiej na słabych i bardzo słabych. Może to się wydać dziwne, że w Przywodziu na słabych glebach uzyskałem wyższy plon rzepaku niż w Reńsku. Statystyka jest nieubłagana. Na ciężkich glebach miałem w tym roku wiele wymoklisk i tam po prostu nie było rzepaku, ale areał do statystyki się liczy.
Co stanowi podstawę w strukturze zasiewów?
– To przede wszystkim rzepak
– 450 ha, jęczmień ozimy – 110 ha, pszenica ozima – 900 ha, buraki cukrowe – 135 ha, kukurydza na kiszonkę – 100 ha. Zbóż jarych w ogóle nie siejemy, z powodu często występujących na naszym terenie wiosennych susz. W firmie mamy potężnie rozbudowaną produkcję zwierzęcą. Dlatego pszenica, którą siejemy, to tylko i wyłącznie odmiany paszowe (Markiza, Samuraj i Muszelka). Muszelka jest polską odmianą i w naszym rejonie najlepiej się sprawdza. W tym roku dała 9,6 t/ha. Jestem z niej bardzo zadowolony. Rzepak to przede wszystkim odmiany Sumi Agro, głównie Domino i Betty. Jęczmień ozimy to odmiana Lomerit i w tym roku sypał ponad 9 t/ha. W tym roku spróbowałem posiać po raz pierwszy jęczmień hybrydowy Hoobit. Ta odmiana dała 10,2 t/ha.
Wspomniał Pan o kukurydzy na kiszonkę. Czy w zakładzie prowadzona jest hodowla bydła?
– Tak. Mamy tu ponad 1100 sztuk bydła, a samych krów mlecznych jest 520. Bydło hodowane jest w Reńsku w cyklu zamkniętym. Byczki odstawiam do naszej rzeźni w wadze powyżej 150 kg. Materiał żeński zostaje u nas i wchodzi do stada krów. Brakowanie krów mamy w granicach 25%. Stado jest zdrowe i wyśmienicie się nam tu prowadzi. Wydajność wynosi 9800 l mleka rocznie od sztuki. Krowy żywione są system stacjonarnym, mieszanką TMR. Krowy w dziennej dawce otrzymują 20-23 kg sm. Podstawową paszę objętościową stanowi zmiksowana mieszanka kiszonki z kukurydzy z sianokiszonką i pasze treściwe.
Widzę tu też kurniki. Czyżby zajmował się Pan również produkcją drobiu?
– W tych obiektach produkujemy rocznie 3,5 mln jaj wylęgowych. Wszystkie przeznaczone są na potrzeby wylęgarni w Agrofirmie. Pisklęta przeznaczone są dla naszych ferm brojlerów. Nic nie sprzedajemy na zewnątrz.
Jakim sprzętem dysponuje Pan w swoim zakładzie?
– Najlepszym na świecie (śmiech). A tak poważnie, to kombajny zbożowe z firmy Claas, ciągniki to głównie John Deere i polskie Ursusy, które mimo upływu wielu lat, ciągle dobrze nam służą. Jestem z nich bardzo zadowolony. Uważam je wciąż za jedne z najlepszych i najbardziej niezawodnych. Siewniki marki Horsch, a pługi i agregaty uprawowe Lemkena.
Jaką technologię stosuje się w Reńsku podczas uprawy roli?
– Wszystko robimy raczej tradycyjnie. Po żniwach ściernisko uprawiane jest talerzówką, zamiast podorywki. Gdy wszystkie chwasty skiełkują, pola są orane. Potem już siew – najczęściej bezpośrednio na zaorane pole. Na polach o cięższych glebach musimy jednak orkę uprawić, aby rozbić bryły.