15 listopada br. w sali kolumnowej im. Kazimierza Pużaka w Sejmie odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczące sytuacji na rynku trzody chlewnej. Uczestniczyło w nim prawie stu hodowców trzody chlewnej z Wielkopolski zaniepokojonych obecną sytuacją. Inicjatorem i organizatorem wyjazdu była Wielkopolska Izba Rolnicza w Poznaniu.
Posiedzeniu przewodniczył Poseł Jarosław Sachajko, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi reprezentował Sekretarz Stanu Tadeusz Romańczuk.
Podczas spotkania rolnicy produkujący trzodę chlewną nie ukrywali swojego rozgoryczenia z faktu, iż ceny rynkowe żywca są tak niskie, że muszą dopłacać do hodowli świń. Wśród postulatów przedstawionych Ministerstwu Rolnictwa znalazły się między innymi:
- stworzenie warunków do konsolidacji branży trzody chlewnej,
- zmiana niekorzystnych przepisów dotyczących budowy obiektów inwentarskich,
- stworzenie polskiej giełdy wyznaczającej ceny żywca wieprzowego,
- stworzenie programu pozyskiwania informacji o zmowach cenowych
- utworzenie państwowych zakładów przetwórczych, które mogłyby prowadzić skup interwencyjny żywca wieprzowego.
W posiedzeniu uczestniczył Prezes WZHTCh Grzegorz Majchrzak, który mówił o dramatycznej sytuacji w sektorze trzody chlewnej, pytając Ministerstwo Rolnictwa - co dalej? Zwracał uwagę, że Ministerstwo Rolnictwa od trzech lat nie zrobiło nic, aby poprawić sytuację w sektorze trzody chlewnej. Mówił, że potrzebne jest kompleksowe wsparcie sektora, bez którego polscy rolnicy nie będą mogli godnie żyć.
Dyskusja toczyła się także wokół tuczu nakładczego (kontraktowego), którego rozwój może spowodować likwidację polskiej hodowli. W tej kwestii wypowiadał się m.in. Poseł Zbigniew Ajchler z Wielkopolski, który mówił, że tucz nakładczy to tzw. zło konieczne wynikające z trudnej sytuacji finansowej rolników. Stwierdził, że tuczu nakładczego należy się pozbyć w sposób uporządkowany, natomiast gospodarz jakim jest Ministerstwo Rolnictwa nie ma pojęcia i nie wie co to jest tucz nakładczy, w związku z tym nie potrafi tego problemu rozwiązać.
W kuluarach spotkania dało się słyszeć głosy niezadowolenia z braku wiedzy Ministerstwa Rolnictwa oraz braku pomysłów Ministerstwa na rozwiązanie problemu, a także z tego że zaledwie kilku Posłów uczestniczyło w posiedzeniu podczas gdy Komisja Rolnictwa liczy 34 członków. Wielkopolscy hodowcy trzody chlewnej oczekiwali deklaracji ze strony Ministra Rolnictwa dotyczących interwencji na rynku trzody chlewnej. Nie doczekali się ani ministra, ani konkretnych deklaracji. Wychodząc z gmachu Sejmu zapowiedzieli dalszą walkę, ponieważ nie zamierzają zostać parobkami we własnych gospodarstwach.
Michał Pawliczuk
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/