Na początku roku media podały informację, że nie będziemy już mogli jeść trakcyjnie wędzonych wędlin. Taki bowiem zakaz wprowadziła Unia Europejska. Wiadomości te dementuje Andrzej Grzyb, poseł do Parlamentu Europejskiego. Zapewnia, że unijne prawo nie zakazuje wędzenia mięsa i jego przetworów. - Rozporządzenie Komisji Nr 835/2011 z 19 sierpnia 2011 roku zmienia poprzednie rozporządzenie nr 1881/2006 odnośnie najwyższych dopuszczalnych zawartości węglowodorów aromatycznych w wędzonych produktach żywnościowych dotyczących wędzonych mięsa i jego przetworów, ryb, serów - wyjaśnia Andrzej Grzyb. Chodzi o to, aby wędzić w taki sposób, żeby w tych produktach obniżyć zawartość benzopirenu z 5 do 2 mikrogramów na kilogram mięsa czy też kiełbasy. Producent wędlin, chcąc spełnić określone wymogi, powinien m.in.: oddalić palenisko od komory wędzenia, do wędzenia używać tylko odpowiedniego drewna, tzn. wybranych g a t u n k ó w l i ś c i a s t y c h .
Sam proces wędzenia musi się odbywać w odpowiednim czasie. Zmiany zostały wprowadzone przede wszystkim ze względu na wzrastającą ilość zachorowań spowodowanych różnymi czynnikami, w tym węglowodorami aromatycznymi. Andrzej Grzyb zapewnia, że tradycyjne „wędzonki” nie znikną z polskiego stołu.
- W 2013 roku zbadano 504 produkty mięsne wędzone i w 5 badaniach stwierdzono przekroczenie maksymalnej zawartości węglowodorów aromatycznych (WWA). Aby pomóc małym producentom tradycyjnie wędzonych produktów, będą prowadzone badanie na zawartość WWA, doradztwo, jak dokonać zmian w technologii wędzenia lub w konstrukcji wędzarni, gdyby stwierdzono przekroczenia. Są to prace podjęte m.in. z inicjatywy ministra rolnictwa, posłów oraz na wniosek właścicieli zakładów. Szkoda, że stracono 2 lata, w ciągu których można było spokojnie przeprowadzić badania na zawartość WWA i tam, gdzie trzeba, wprowadzić zmiany technologiczne - mówi europoseł. Zwraca również uwagę na to, aby przy tworzeniu nowych regulacji czy norm, swoje obawy mogły również składać małe zakłady, które powinny mieć swoją reprezentację w gremiach opiniodawczych.
Anetta Przespolewska