Drobiarstwo należy do najszybciej rosnących segmentów branży rolno-spożywczej. Dotyczy to także sprzedaży zagranicznej sektora. Ta, według analityków Banku Zachodniego WBK, w 2016 r. powinna okazać się o 5-7 proc. lepsza pod względem wartości niż w roku 20151. W 2017 r. dynamika może być podobna, jednak w tym przypadku bardzo dużo zależy od eskalacji problemów z tzw. ptasią grypą. W swoim najnowszym raporcie Sektor drobiu - perspektywy rozwoju sprzedaży zagranicznej eksperci BZ WBK podkreślają, że w dalszej perspektywie wzrosty eksportu mięsa drobiowego wymagają ekspansji na rynki pozaeuropejskie, w tym do rozwijających się krajów Azji czy Afryki.
Dynamiczny rozwój sektora sprawił, że Polska już kilka lat temu stała się liderem produkcji drobiu, wyprzedzając takie potęgi jak Wielka Brytania, Francja czy Niemcy. – Szacujemy, że w 2016 r. krajowa produkcja przekroczy 3,1 mln ton żywca i będzie większa o 10-15 proc. niż rok wcześniej. Samowystarczalność naszego kraju, mierzona relacją wielkości produkcji do bilansowego spożycia, jest na poziomie ok. 150 proc. To oznacza, że produkujemy znacznie więcej drobiu niż jesteśmy w stanie skonsumować w kraju. Obecnie około 35 proc. polskiej produkcji trafia za granicę. Tendencja zwiększania wagi sprzedaży zagranicznej w rozdysponowaniu wzrostu produkcji w kraju będzie się utrzymywała – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK.
Eksport zachoruje?
Obecnie największym problemem branży drobiarskiej jest tzw. ptasia grypa. Ogniska wirusa zostały stwierdzone już wcześniej m.in. we Francji, Niemczech i na Węgrzech, ale Polska do niedawna posiadała status kraju wolnego od tej choroby. Jej pojawienie się w Polsce wiąże się z ograniczeniami w sprzedaży zagranicznej na rynki trzecie, co przy rosnącej produkcji w UE może pogłębić spadek cen mięsa. – Ptasia grypa jest niezwykle ważną kwestią i to na niej koncentrują się obecnie producenci. To nie powinno jednak powodować odsunięcia na bok realizacji długofalowej strategii rozwoju sprzedaży zagranicznej firm – podkreśla Grzegorz Rykaczewski.
Unia Europejska nie wystarczy
Polski eksport mięsa drobiowego trafia głównie do krajów unijnych. Choć w ostatnich trzech latach udział UE w polskim eksporcie zmniejszał się, to nadal pozostaje bardzo wysoki (79 proc. w 2015 r.). Tymczasem Komisja Europejska prognozuje, że konsumpcja drobiu w UE w latach 2016-2025 ma wzrosnąć o zaledwie 4 proc. Na niewielki wzrost zapotrzebowania na mięso drobiowe wpłyną demografia oraz dojrzałość tego rynku.
Dlatego też według Grzegorza Rykaczewskiego źródła dalszych sukcesów polskiej branży drobiarskiej leżą daleko poza Europą: w krajach rozwijających się. Tu na uwagę zasługują rynki afrykańskie oraz region Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, gdzie dynamicznie rośnie liczba ludności i popyt na wyroby mięsne, w tym w szczególności drób.
Afryka czeka
Na wyraźnie rosnące zapotrzebowanie na mięso drobiowe w Afryce wskazuje m.in. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), która przewiduje, że do 2025 r. spożycie tego rodzaju mięsa na kontynencie wyniesie 6,3 mln ton i będzie o 30 proc. większe niż średnia w latach 2013-15. Jednocześnie w niektórych rejonach popyt będzie znacznie wyższy niż możliwości miejscowej produkcji.
– Na kontynencie afrykańskim polskie firmy mogą znaleźć wielu potencjalnych partnerów. Warto dalej wykorzystywać potencjał Republiki Południowej Afryki, która obecnie jest najważniejszym odbiorcą naszej żywności na Czarnym Lądzie. Branża przetarła też częściowo szlaki w Afryce Zachodniej, osiągając wcześniej sukcesy w eksporcie np. do Beninu. Kontynent jest niezwykle ciekawy, jeśli chodzi o popyt na mięso drobiowe. Warto też zwrócić uwagę na wzrost aktywności globalnych sieci handlowych czy restauracji szybkiej obsługi w tym regionie, co może sprzyjać budowaniu relacji handlowych – mówi Grzegorz Rykaczewski.
Azja – nie tylko Chiny
Drugim obiecującym kierunkiem dla polskiego eksportu drobiu jest Azja, w której zdecydowanie wyróżniają się Chiny. Szybkie tempo bogacenia się społeczeństwa, rosnąca klasa średnia, nasilające się procesy urbanizacji zwiększają popyt na artykuły żywnościowe, w tym na mięso drobiowe. Chociaż Chiny same są jednym z największych producentów drobiu na świecie, nadal mają znaczące potrzeby importowe. Według FAO, w najbliższych latach chiński import drobiu wyniesie w 2025 r. 530 tys. ton.
– Polscy eksporterzy drobiu powinni interesować się także krajami innymi niż Państwo Środka. Intensywnie rozwijają się przecież również gospodarki krajów Azji Południowo-Wschodniej. Także tam popyt na mięso drobiowe będzie napędzany wzrostem demograficznym połączonym z rozwojem gospodarczym i zmianą nawyków żywieniowych – dodaje Grzegorz Rykaczewski.
Na uwagę polskich eksporterów zasługują także leżące na styku Azji i Afryki kraje Bliskiego Wschodu, w tym szczególnie państwa arabskie, np. Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. – W przypadku tego kierunku trzeba pamiętać, że państwa arabskie mają swoje wymagania co do procesu produkcji mięsa. Dużą rolę będą tutaj odgrywały odpowiednie certyfikaty i procedura produkcji mięsa, zgodna z zasadami uboju rytualnego – przypomina Grzegorz Rykaczewski.
Sektor drobiu - pespektywy rozwoju sprzedaży zagranicznej – pobierz RAPORT