W obiegowej opinii na zmagazynowanych nasionach rzepaku praktycznie nie żerują żadne szkodniki magazynowe w przeciwieństwie do składowanego ziarna zbóż. Nie jest to prawdą. Nasiona te są równie chętnie zjadane przez niektóre gatunki szkodników magazynowych, które potrafią zniszczyć nieodpowiednio składowany surowiec.
Dla większości osób zajmujących się magazynowaniem nasion rzepaku jedynymi szkodnikami, jakie zasiedlają ten surowiec w czasie składowania, są roztocze.
Te szkodliwe pajęczaki dzięki mikroskopijnej wielkości ciał mogą występować praktycznie w całym profilu złoża, co nastręcza poważnych trudności przy ich wykrywaniu. Liczniej gromadzą się jednak w miejscach o większej wilgotności, gdzie ich liczebność może przekroczyć nawet 10 000 osobników w 1 kg nasion. W miejscach suchych jest ich zdecydowanie mniej, ich liczebność nie przekraczać zwykle 100 osobników w 1 kg nasion. Przy bardzo dużej liczebności roztoczy składowany surowiec nabiera specyficznego zapachu, wyczuwalnego po wejściu do magazynu. Roztocze mogą także żerować na grzybach, m.in. z rodzaju Aspergilus i Alternaria. Roznosząc ich zarodniki, sprzyjają rozwojowi grzybów w nowych miejscach oraz powiększeniu uszkodzeń i strat. Nasiona rzepaku są bowiem dobrym podłożem dla rozwoju grzybów pleśniowych.
Twarda łupina nie jest dostatecznym zabezpieczeniem
Specyficzne i rygorystyczne wymogi, jakie stawiane są magazynowaniu nasion rzepaku (niska wilgotność surowca, niska wilgotność względna powietrza w magazynie i niska temperatura), a także gruba łupina owocowo- nasienna i specyficzny skład chemiczny samych nasion (wysoka zawartość oleju, obecność glukozynolanów i kwasu erukowego) powinny ograniczać lub wręcz uniemożliwiać zasiedlanie tego surowca i żerowanie na nim owadów – szkodników magazynowych.
Okazuje się jednak, że kilka gatunków całkiem nieźle radzi sobie w magazynach z rzepakiem. Przekonali się już o tym niektórzy polscy rolnicy i właściciele magazynów z rzepakiem. Dla amerykańskich, kanadyjskich czy australijskich farmerów informacje te nie są nowością, ponieważ rzepak magazynuje się tam od dawna na dużą skalę.
Amatorów na ten pokarm jest co najmniej kilku
Wśród gatunków owadów, które mogą zasiedlać zmagazynowane nasiona rzepaku, są między innymi chrząszcze spichrzeli (np. spichrzel surynamski i spichrzel orzechowiec), trojszyków (np. trojszyk ulec i trojszyk gryzący), rozpłaszczyków (np. rozpłaszczyk rdzawy), skórka zbożowego i Trogodermy variabile, a także gryzki występujące głównie w zaniedbanych magazynach. Nieco rzadziej występują także motyle magazynowe, w tym mklik mączny i omacnica spichrzanka. Wszystkie te szkodniki są dobrze znane tym rolnikom, którzy magazynują w swoich gospodarstwach ziarno zbóż. Na tym surowcu bowiem szkodniki bardzo dobrze się rozwijają, żerują i wydają nieraz kilka pokoleń w ciągu roku.
Wybierają wierzchnią warstwę złoża i uszkodzone nasiona
Ze względu na specyfikę złoża rzepaku, większą gęstość i mniejsze przestrzenie między nasionami, owady magazynowe mają znacznie bardziej ograniczone możliwości penetracji w głąb składowanego surowca niż w przypadku rozwoju w pryzmie zmagazynowanych zbóż. Zwykle gromadzą się tylko w wierzchniej warstwie złoża, gdzie znajdują często dogodniejsze warunki do żerowania i rozwoju. Zazwyczaj jest tam wyższa temperatura niż w innych miejscach złoża, więcej zanieczyszczeń organicznych (nasiona chwastów, fragmenty roślin), na których także chętnie żerują. W tych miejscach należy ich szukać w pierwszej kolejności. Szkodniki zasiedlające złoże rzepaku w pierwszej kolejności żerują na nasionach uszkodzonych, popękanych, z uszkodzoną okrywą owocowo-nasienną (łupiną), nadmiernie wilgotnych, nadmiernie suchych, które są kruche i podatne na spękania, niedojrzałych, porośniętych czy zapleśniałych. Na takich nasionach zachodzą szybciej niekorzystne procesy powodujące w krótkim czasie psucie się surowca.
Żerują na przemian
Do magazynowanego rzepaku przedostają się zwykle z obiektów, w których magazynowane jest ziarno zbóż. Często ma miejsce przemienne magazynowanie obu surowców w tych samych lub sąsiadujących ze sobą obiektach.
Przy braku zbóż szkodniki przechodzą na składowane nasiona rzepaku. Na nich żerują, rozwijają się w oczekiwaniu na pojawienie się w magazynach ziarna zbóż. Stąd tak ważne są wszelkie zabiegi sanitarne i higieniczne przeprowadzane w obiektach, zarówno w trakcie magazynowania, jak i w przerwach magazynowych między składowaniem jednego surowca i kolejnego.
Problem nabiera znaczenia Jeszcze kilka lat temu szkodniki w zmagazynowanym rzepaku nie stanowiły większego problemu (może z wyjątkiem roztoczy). Większość zbieranego surowca magazynowano bowiem w dobrze do tego celu przygotowanych magazynach zlokalizowanych przy zakładach przetwarzających ten surowiec, głównie zakładach tłuszczowych. Składowano go w odpowiednich warunkach, w dobrze doczyszczonych obiektach, w których regularnie prowadzono zabiegi zwalczania szkodników, co wymuszały wdrożone w zakładach przetwórczych rygorystyczne systemy jakości. Wraz z rosnącą koniunkturą na rzepak jako surowiec nie tylko dla przemysłu tłuszczowego, lecz także dla wielu gałęzi przemysłu, w tym szczególnie przemysłu motoryzacyjnego, zarówno areał uprawy, jak i powierzchnia magazynowa w ostatnich kilku latach znacznie się zwiększyły. Coraz większa grupa rolników podejmuje się zarówno uprawy, jak i magazynowania zbieranego surowca. Niestety, wymaga on zupełnie innych warunków składowania i zabiegów pielęgnacyjnych (pożniwnych i w okresie magazynowania) niż ziarno zbóż, co nie dla wszystkich jest oczywiste. Wielu rolników (szczególnie zaczynających przygodę z przechowywaniem rzepaku) nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo wrażliwym w składowaniu surowcem są nasiona rzepaku. Od momentu zbioru i zmagazynowania podlegają one procesom psucia się, a podstawowym zadaniem w trakcie ich przechowywania jest spowolnienie tych procesów do maksimum. Składowanie w magazynach zbożowych, w prowizorycznie zaadaptowanych na te cele pseudomagazynach rzepakowych prowadzi w krótkim czasie do poważnych i nieodwracalnych strat, a w konsekwencji utraty całego składowanego surowca. Stąd między innymi bardzo wysokie wymagania co do warunków magazynowania stawiane przez przemysł tłuszczowy.
Jak je zwalczać?
W przypadku stwierdzenia szkodników, zarówno roztoczy, jak i owadów, w magazynowanych zbożach zwykle w krótkim czasie podejmuje się decyzję o ich zwalczaniu z zastosowaniem chemicznych środków ochrony roślin. W przypadku magazynowania nasion rzepaku na pewno taką decyzję należy podjąć po stwierdzeniu roztoczy. Ich liczebność można skutecznie obniżyć, dosuszając surowiec. Zabieg ten skuteczny jest także w przypadku wielu gatunków owadów magazynowych, jednak pochłania znaczne nakłady czasu i energii, a tym samym podnosi koszty magazynowania. W przypadku chemicznego zwalczania roztoczy i owadów magazynowych rolnicy mają do dyspozycji tylko jedną grupę preparatów. Są to fumiganty, czyli środki gazowe.
Obecnie w handlu dostępne są tylko środki fosforowodorowe (preparaty: Degesch Plates/Strips 56 GE, Phostoxin 56 GE, Quickphos Pellets 56 GE). Ze względu na to, że są to środki bardzo toksyczne, stosować je mogą tylko osoby przeszkolone. Takie zabiegi najlepiej zlecić wyspecjalizowanym firmom zajmującym się profesjonalnie zwalczaniem szkodników, posiadającym odpowiedni sprzęt do aplikacji preparatów (Speed- -boxy, system recyrkulacji gazu J-system), monitoringu warunków prowadzonego zabiegu zwalczania itd. Gwarantuje to wysoką jakość i skuteczność zabiegów. Adresy takich firm można uzyskać między innymi w Wojewódzkich Inspektoratach Ochrony Roślin i Nasiennictwa (http://www.piorin. gov.pl). Zabiegi gazowania można przeprowadzać zarówno w pustych, jak i w zapełnionych surowcem obiektach. Zwykle trwają od kilku do kilkunastu dni, a w skrajnych przypadkach nawet do kilkudziesięciu dni. Zabiegi takie wprawdzie zwalczają szeroką gamę szkodników magazynowych, ale nie zabezpieczają surowca w dłuższym okresie czasu, tak jak preparaty kontaktowe. Po odwietrzeniu gazu z surowca i magazynu szkodniki na nowo mogą go zasiedlić.
Do ochrony zmagazynowanych nasion rzepaku nie wolno stosować kontaktowych środków ochrony roślin. Ich pozostałości mogą przenikać do wnętrza nasion i pozostawać w oleju, co może prowadzić do trwałego skażenia surowca.
dr inż. Paweł Olejarski
Instytut Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu
Zakład Entomologii