Plony zbóż mają być wyższe niż w ubiegłym roku - tak wskazują dane z Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu. W skupie spadły ceny ziarna. Żyto jest tańsze nawet o 50%. Wielkopolscy rolnicy wystosowali w tej sprawie apel do premiera.
Pola zapełniły się kombajnami, ale w ostatnim tygodniu prace rolnikom pokrzyżowała pogoda. - Jestem w początkowej fazie żniw. Ogólnie nie jest tak zadowalająco, jak początkowo podawano, że plony będą wyższe. Pszenica jest zaschnięta i daje około 5 ton z hektara, a powinno być trochę więcej - mówi Zdzisław Wodniczak z Twardowa (powiat jarociński). Dodaje, że z powodu mokrej wiosny w tym roku dobrze plonują zboża na słabszych glebach.
Z plonów jest zadowolony Mikołaj Próchniewicz z Dominowa (powiat średzki). Rolnik zebrał już 40 procent zbóż. - Wymłóciłem żyto, pszenżyto i jęczmień. Jak na ten rok, to wydaje mi się, że zbiory są dobre. Miałem zasiane bezorkowo i myślałem, że te plony będą niższe, a niczym się nie różniły od tych, gdzie była orka. Jestem zadowolony, bo koszty mniejsze, a plon ten sam - zauważa młody rolnik. Podaje, że z hektara jęczmienia jarego uzyskał 6 ton. Specjaliści ds. produkcji roślinnej twierdzą, że rolnicy nie mają powodów do narzekania na ilość uzyskanego ziarna.
Dane zebrane przez Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Poznaniu odnośnie szacunkowej wydajności zbóż pokazują, że zbiory mają być wyższe od tych z ubiegłego roku (patrz raster). Z kolei Kornel Pabiszczak z działu ekonomiki i marketingu Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu uważa, że jeszcze jest za wcześnie, aby precyzyjnie określić plony, bo tegoroczne żniwa są opóźnione o około dwa tygodnie. Jego zdaniem zbiory nie będą odbiegać od przeciętnych z ostatnich lat, a mogą być nieco wyższe. - Rolnicy, którzy mieli duże problemy z podtopieniami lub których dotknęły gradobicia, na pewno zbiorą mniej. Roślina do swojego wzrostu potrzebuje powietrza w glebie.
Przy nadmiernej wilgotności jego brakuje -tłumaczy ekspert. Rolników martwią niskie ceny zbóż w skupie. - Ceny idą lawinowo w dół. Pszenica jest już po 600 zł za tonę, a była po 950 - 980 zł - mówi Zdzisław Wodniczak. Zastanawia się głośno, czy przetrzymywać ziarno, czy je sprzedawać? Na to pytanie nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć analitycy rynku rolnego. Twierdzą, że prognozy odnośnie wzrostu cen nie są optymistyczne z powodu ogólnie szacowanych wysokich zbiorów na świecie. - Aktualne ceny są z poziomu roku 2010. Jest to tragicznie niski poziom cen, jaki proponują podmioty skupowe.
Zawsze w okresie żniwnym firmy kupujące chcą zarobić na tych rolnikach, którzy nie mają możliwości przechowania zboża albo mają takie braki gotówki, że muszą coś szybko sprzedać. Zawsze firmy na nich zarabiały, ale nie aż tak bardzo - ocenia Kornel Pabiszczak. Wskazuje, że cena żyta w porównaniu z tą z ubiegłego roku jest niższa aż o 50 procent. - Spółka Agencji Rynku Rolnego, jaką jest Elewarr, wydaje się, że powinna na rynku zapewnić stabilizację, tymczasem ona oferuje jedną z niższych cen, przynajmniej w naszym regionie. Z jednej strony rolnicy są zadowoleni ze zbiorów, bo one nie są najgorsze, ale jeżeli przełożymy to na efekt ekonomiczny, to jest bardzo źle, żeby nie użyć słowa tragicznie - komentuje Pabiszczak. W jego ocenie rolnicy będą oszczędzali na zakładaniu przyszłorocznych upraw. Nie będą wysiewali dobrej jakości materiału siewnego, a to odbije się na jakości przyszłorocznego plonu.
Wielkopolska Izba Rolnicza wystosowała w tej sprawie apel do premiera. „Żyto skupowane jest w cenie 350 zł/t, co oznacza spadek nawet o ponad 50% w stosunku do ubiegłorocznych żniw. Niewiele lepiej jest w przypadku pozostałych zbóż i rzepaku - cena pszenicy oscyluje wokół 600 zł/t, rzepaku 1.300 zł/t. W czerwcu br. ceny te wynosiły odpowiednio 900 i 1.800 zł/t. Co gorsze, kolejne dni nie przynoszą zahamowania tendencji spadkowej. Analizując powyższe dane rolnicy nabierają przekonania, że zjawisko to nosi wszelkie znamiona zmowy cenowej skupujących” - czytamy w piśmie skierowanym do premiera Donalda Tuska. Prezes WIR Piotr Walkowski apeluje do premiera o przeanalizowanie zaistniałej sytuacji i „podjęcie stosownych działań, gdyż utrzymujący się niski poziom cen skupu poniżej kosztów produkcji boleśnie uderza we wszystkich rolników, a szczególnie tych, którzy prowadzą gospodarstwa towarowe o wysokim stopniu specjalizacji”.
Elżbieta Rzepczyk