Święta, Święta i po Świętach – a nawet po Nowym Roku. A czym wspomniany Nowy Rok 2015 zaskoczył rolników? Czy jego początek był dla rolników pomyślny, czy też już na starcie nie zapowiada się on na dobry? Zaraz się przekonamy!
-
TAKIE ZWROTY ZAWSZE MILE WIDZIANE
Będą większe dopłaty bezpośrednie dla co trzeciego rolnika na Dolnym Śląsku. Nie jest to jednak od Unii Europejskiej żaden prezent, bo ten zwrot zwyczajnie wspomnianym rolnikom się należy. Dostaną oni bowiem tyle, ile Unia zabrała im w obawie przed pustymi unijnymi kasami. Wypłaty rozpoczęły się zaledwie dwa dni temu, a przyjmowane są przez rolników, jak zresztą łatwo można się domyślić, z ogromną radością, bo dla tych, którzy wszystkie swoje pieniądze przeznaczają na gospodarstwo więcej funduszy oznacza większe inwestycje i szybszy rozwój gospodarstw.
-
DUŻY ESPORT, MAŁE KORZYŚCI
Mimo, iż eksport wołowiny w zeszłym roku nie był wcale taki mały, a wręcz przeciwnie – był nawet większy, aniżeli w roku 2013, to jednak ma się to nijak do zysków pochodzących ze sprzedaży mięsa. Ceny skupu wołowiny były bowiem bardzo niskie, a więc hodowcy mają nadzieję, że Nowy Rok będzie również oznaczał nowe ceny – wyższe ceny. Hodowcy liczą przede wszystkim na to, że ubój rytualny znacznie poprawi opłacalność eksportu. Jak jednak będzie naprawdę? Tego nie wie nikt – wypada mieć tylko nadzieję, że wraz z rosnącą ilością wysyłanych za granicę ton mięsa wołowego rosnąć będą także zyski.
-
CZY MOŻE BYĆ JESZCZE GORZEJ?
Wielu producentów owoców miało nadzieję, że nie będzie już dla nich gorszego roku, niż poprzedni. Jak się jednak okazuje, rok 2015 może być nawet gorszy. Powodem jest oczywiście rosyjskie embargo, które bardzo mocno osłabiło i nadal osłabia polską gospodarkę. Owoców jest dużo, natomiast rynków zbytu – mało. Za mało. Można, a nawet trzeba, rzecz jasna, szukać nowych rynków zbytu, ale jest to raczej proces długotrwały, a w tym czasie nadprodukcja jabłek będzie się utrzymywać. Tegorocznej sytuacji na owocowym rynku boją się również producenci wczesnych owoców, na przykład truskawek. Czy ich także nie ominie owocowy kryzys?
-
WALKA Z BOBRAMI
Wydają się miłe i sympatyczne. Ale nie dla rolników. Mowa o bobrach, które powodują wiele szkód. Oprócz podgryzania drzew i niszczenia wałów przeciwpowodziowych, bobry degradują ziemię, co bynajmniej nie wywołuje u rolników zadowolenia. Ciężko będzie się jednak ze wspomnianymi gryzoniami rozprawić, bo w Polsce są one przecież pod ochroną.
-
OTWARTY HANDEL
Myśliwi ostrzegający przed rozprzestrzenianiem się wirusa ASF poprzez sprzedaż kukurydzy nie mieli jednak racji. Do zastrzeżeń tych ustosunkował się bowiem Europejski Urząd do Spraw Bezpieczeństwa Żywności i Instytut Weterynarii w Puławach. Zdaniem ekspertów nie ma raczej możliwości rozprzestrzeniania się wirusa poprzez handel zbożem, dlatego też kukurydza prawdopodobnie będzie mogła być sprzedawana poza strefę z ograniczeniami ASF. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż eksperci twierdzą, że ryzyko jest znikome, a nie, że nie ma go wcale.
-
NIEPRAWIDŁOWOŚCI CHOWU
Hodowcy zwierząt nie mogą być kontrolowani na okrągło i doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlatego też część z nich nie stosuje się do przepisów regulujących chów zwierząt, takich jak świnie. Raz na jakiś czas mogą się jednak odbywać kontrole i właśnie takich kontroli podjęła się Najwyższa Izba Kontroli. Było dokładnie tak, jak spodziewali się inspektorzy – w znacznej ilości ferm stwierdzono nieprawidłowości, które bardzo szkodzą otoczeniu.
-
JEST USTAWA, BĘDĄ SKŁADKI
Rząd przyjął projekt ustawy o uruchomieniu tak zwanego Funduszu Wzajemnej Pomocy. Pytanie tylko, czy wszystkim jest to na rękę? Na pewno znajdą się tacy, dla których takie rozwiązanie nie będzie zadowalające. Powstanie takiego Funduszu będzie się bowiem wiązało ze składkami producentów, bowiem to właśnie z tych pieniędzy wypłacane będą rekompensaty w przypadku utraty dochodów. Wpłat do Funduszu będą dokonywać właściciele ubojni, firmy skupiające produkty rolne, jak również te osoby, których działalność gospodarcza związana jest z połowem ryb. To, co interesuje wszystkich najbardziej, to wysokość składek – ustalono ją mianowicie na 0,2procent wartości netto nabywanych produktów rolnych.
-
JAKIE KARY?
O tym, że za nadprodukcję mleka trzeba będzie zapłacić, wiedzą już chyba wszyscy, którzy wiedzieć powinni. Kluczowym pytaniem jest jednak to, ile trzeba będzie zapłacić? Tego jeszcze nie wiadomo, mimo iż Agencja Rynku Rolnego podliczyła ostatnie 8 miesięcy roku kwotowego, do końca którego, przypomnijmy, pozostały już tylko trzy miesiąca. Producenci, prócz wysokich kar za nadprodukcję, boją się jednak jeszcze jednego. Mianowicie konkurencji na otwartym rynku mlecznym. Jedno jest pewne – ani jednego zagrożenia, a na pewno nie pierwszego, nie da się już uniknąć, bo jest na to po prostu za późno.
Natalia Majcher