W rolnictwie ciągle coś się dzieje. Czy w minionym tygodniu również tak było? Sprawdźmy!
-
ILE TO JESZCZE POTRWA?
Protesty rolników trwają już jakiś czas, ale niestety nic nie zapowiada ich końca. Jak na razie, otrzymali zgodę na Zielone Miasteczko do 20 marca. Sami rolnicy nie wykluczają jednak pozostania w stolicy aż do jesieni, kiedy to będą miały miejsce wybory parlamentarne. Przyznają otwarcie i szczerze, że nie zamierzają wrócić do domów, dopóki rząd nie uchwali ustawy o zakazie sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Zależy im również na ustawie o sprzedaży bezpośredniej. Czy premier Ewa Kopacz zdoła porozumieć się z rolnikami przed wyborami? Tego niestety nie wie nikt. Póki co jednak Zielone Miasteczko kwitnie, a jego mieszkańcy wydają się być już tam zadomowieni. Chętnie opowiadają innym o problemach na wsi, a przy okazji częstują odwiedzających ekologiczną żywnością.
-
KONIEC Z POLSKĄ WIEPRZOWINĄ?
Hodowcy tuczników nie mają złudzeń – jeśli tak dalej pójdzie, to polska wieprzowina nie ma szans na przetrwanie. Ceny tuczników ciągle spadają. To właśnie dlatego wielu hodowców już zrezygnowało z dalszego prowadzenia hodowlanej działalności. Inni jeszcze nie rezygnują, ale niechętnie przyznają, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, a ceny nie wzrosną, to o polskiej wieprzowinie będziemy mogli zapomnieć na dobre. Wówczas pozostanie nam już tylko import wieprzowiny z Danii.
-
RUSZYŁY DOPŁATY
W minionym tygodniu ruszyło przyjmowanie wniosków o dopłaty do prywatnego przechowalnictwa wieprzowiny. Zainteresowane firmy miały szansę zgłosić się do Agencji Rynku Rolnego z informacją, przez jak długi okres czasu chcą przechowywać wieprzowinę w swoich magazynach. Jak dokładnie wygląda proces magazynowania i dopłat? Otóż, Unia ma płacić firmom za przechowywanie półtusz wieprzowych oraz elementów, które powstaną z ich rozbioru. Opcje są trzy – można zdecydowanie się na przechowywanie wieprzowiny przez 90 dni, 120 albo 150 dni. W zależności od tego, na jak długo firmy zdecydują się przechować mięso, taka będzie wysokość dopłat, jaką otrzymają. Im dłuższy okres przechowalnictwa, tym większa będzie zapłata, która przewidywana jest na 210-305 euro. Cały ten proceder ma zmniejszyć dostawy mięsa na rynek, a tym samym przyczynić się do wzrostu ich cen. Bruksela zastrzega sobie jednak prawo do wstrzymania dopłat, jeśli tak podyktuje rynkowa sytuacja.
-
PRZYSZŁOŚĆ POLSKIEGO ZIEMNIAKA
Przyszłość polskiego ziemniaka jest dosyć wątpliwa. Wskazują na to chociażby statystyki, które mówią wyraźnie, że spożywamy coraz mniej ziemniaków. Podczas gdy jeszcze kilkadziesiąt lat temu przypadało nawet 140 kilogramów na osobę rocznie, tak aktualnie zjadamy nieco ponad 100 kilogramów. Statystyki te mają więc swoje odzwierciedlenie w uprawach, a raczej ich likwidacji. Niektórzy plantatorzy już zrezygnowali z ziemniaczanego interesu – inni mocno się nad tym zastanawiają. W związku z tym, że Polacy coraz częściej krytykują jakość rodzimych warzyw, a skłaniają się bardziej ku makaronom czy ryżowi, to rolnicy nie pozostają dłużni i likwidują swoje uprawy. Może jednak deficyt ziemniaków spowoduje z czasem ich docenienie?
-
RUSZA NOWY PROW
Nowy Program Rozwoju Obszarów Wiejskich jest już gotowy i czeka tylko na podpis prezydenta. To oznacza, że już niebawem rozpocznie się przyjmowanie wniosków o przyznanie dotacji. Nowy PROW będzie kładł nacisk przede wszystkim na rozwój konkurencyjności polskiego rolnictwa, ale dbając jednocześnie o środowisko, stąd też będzie obejmował między innymi wsparcie na modernizację gospodarstw oraz na przetwórstwo. Producenci krów oraz prosiąt nie zostaną jednak również zaniedbani.
-
JEDNOKOLOROWE JABŁKA
Rosyjskie embargo trwa i jego końca, podobnie ja końca protestów polskich rolników, nie widać. Ale przecież na wszystko można znaleźć sposób. Z takiego założenia wyszli na przykład rolnicy z województwa świętokrzyskiego, którzy mają zamiar wprowadzić jabłka w jednolitym kolorze – czerwonym, zielonym oraz żółtym. W związku z tym, że nie mogą eksportować owoców na wschód, to chcą zaoferować je krajom arabskim i azjatyckim. Mają bowiem dość owocowych nadwyżek i planują wreszcie wziąć sprawy w swoje ręce.
-
KONTROWERSYJNA USTAWA
Nowe przepisy mówią wyraźnie – rekreacyjny połów ryb na Bałtyku może być prowadzony przez osoby fizyczne albo grupy zorganizowane. Jeśli natomiast chodzi o ceny połowów, to wędkarze łowiący przy brzegu będą musieli ponosić koszty w wysokości 30 złotych za tydzień albo 70 złotych za miesiąc. W grę wchodzi jeszcze połów roczny, którego koszt wynosić będzie ponad 100 złotych.
-
KARA W RATACH
Bruksela wyraziła zgodę na podzielenie kar za nadprodukcję mleka na raty. Kary rozłożone będą na trzy lata. Dzięki takiemu rozwiązaniu wiele gospodarstw uchronionych zostanie przed bankructwem. Mleczarnie natomiast unikną odsetek karnych, co również jest informacją satysfakcjonującą. Termin zapłaty to 30 września 2017 roku.
Natalia Majcher