Nie omieszkaliśmy sprawdzić, co nowego słychać w rolnictwie. Nie omieszkamy Was również o tym poinformować.
1) ZA ZWŁOKĘ SIĘ PŁACI
W minionym tygodniu to dzień 16 czerwca był ostatnim dniem, który stanowił podstawowy termin składania wniosków o dopłaty bezpośrednie. Tego dnia biura powiatowe Agencji Restrukturyzacji pracowały do godziny dwudziestej, a niektóre nawet dłużej. Wszystko dlatego, ze każdy kolejny dzień zwłoki to jeden procent dotacji mniej. Niby niewiele, ale po co tracić?
2) PROBLEMY HODOWCÓW RYB
Z wyschniętymi mniejszymi rzekami i coraz bardziej zmniejszającym się poziomem wody w rzekach większych zmagają się mieszkańcy Opolszczyzny. Normalnie w tym okresie niektóre tereny były podmokłe, a w rzekach większych poziom wody był bardzo wysoki. Dziś w gminie Strzeleczki może dojść nawet do przyduchy, czyli inaczej mówiąc braku tlenu w wodzie.
3) SUSZA ZMORĄ ROLNIKÓW
Cóż gorszego może spotkać rolnika, aniżeli susza? Zapewne coś by się znalazło, ale ciągłe upały i przede wszystkim brak deszczu to dziś zmora rolników z województwa kujawsko-pomorskiego. Susza niszczy ich uprawy, a co za tym idzie zagraża zbiorom, o których podejrzewa się, że będą nawet o połowę niższe, aniżeli w ubiegłym sezonie. Być może zbyt wcześnie jeszcze na określenia szkód, ale w niektórych gminach wspomnianego województwa utworzone zostały komisje, które mają szacować straty. Dopiero po dokładnym ich oszacowaniu rolnicy będą mogli ubiegać się o odszkodowania.
4) OCENA EKSPERTA
Minister rolnictwa Nowej Zelandii stwierdził, że zniesienie kwotowania mlecznego to bardzo dobra decyzja dla Polski i przede wszystkim dla polskich producentów mleka. Po pierwsze dlatego, że rośnie spożycie mleka, a więc ceny również powinny „pójść” w górę. Po drugie dlatego, ze przyczyni się to do wzrostu produkcji mleka nawet o kilka procent. Ale czy faktycznie jest tak kolorowo? Polscy producenci mleka widzą to całkiem inaczej, bowiem w całej Unii ceny mleka zamiast w górę, to „idą” w dół. Już po zniesieniu kwotowania producentom płacono prawie 20 procent mniej, niż w ubiegłym roku.
5) ROSYJSKIE EMBARGO NADAL SZKODZI
Rosyjskie embargo nadal szkodzi Polsce, a szczególnie polskim producentom i przetwórcom mleka. Wszystko zaczęło się od tego, że nagle zabrakło na polskie produkty mleczne rynków zbytu, a zatem trzeba było pozyskiwać nowe. Jak to zrobiliśmy? Oczywiście cenami! Producenci i przetwórcy już od dawna nie zarabiają tyle, ile powinni. Zarabiają dużo za mało. Dzięki nowym rynkom zbytu ilość eksportowanych produktów wzrosła o ponad sześć procent, ale jednocześnie zyski zmniejszyły się aż o osiemnaście procent. Widzimy zatem wszyscy, że polscy producenci mleka wcale nie mają się z czego cieszyć.
6) CO Z TRUSKAWKAMI?
Sezon truskawkowy w pełni. Na każdym rogu w mniejszym czy większym mieście widzimy stoiska z koszykami i skrzynkami pełnymi słodkich, czerwonych owoców, które wszyscy tak bardzo lubimy. Jednakże sezon ten, według przewidywań ekspertów, nie potrwa już długo. Wszystko przez zbyt zimną wiosnę oraz tegoroczne letnie susze, które już dają nam się we znaki. Ceny truskawek nie są zbyt wysokie, co cieszy oczywiście klientów, natomiast nie jest zadowalające dla producentów. Niektórzy decydują się więc na zbieranie truskawek własnoręcznie i samodzielnie, bo nie opłaca im się zatrudniać pracowników przy obecnych cenach truskawek.
7) WOŁANIE NA ALARM
Niestety, Polsce grozi utrata pozycji unijnego lidera w produkcji papierosów, co jest spowodowane kilkoma czynnikami. Przede wszystkim chodzi o to, że z roku na rok obroty wzrastają. Ale nie na korzyść państwa, a raczej na korzyść szarej strefy, która coraz bardziej się powiększa. Brak odpowiedniego prawa również jest znacznym utrudnieniem w utrzymaniu pozycji lidera, a zatem producenci biją na alarm i prozą o pomoc władze państwa. Co roku branża tytoniowa przynosi budżetowi spore wpływy, bo aż 23 miliardy złotych. Jednak przewidywania są takie, że z każdym rokiem wpływów tych będzie coraz mniej. Powodem jest również to, że spada sprzedaż papierosów, z czego z jednej strony powinniśmy się cieszyć, bo oznacza to, że coraz mniej osób pali. Z drugiej jednak strony państwo na tym traci, dlatego eksperci apelują do rządu o interwencję i poprawę sytuacji w tych aspektach, w których tylko jest to możliwe.
8) BĘDĄ PROTESTY?
Rolnicy z Podlasia ewidentnie mają już dość plądrowania ich pól przez dziki. Zagrozili więc władzom województwa protestem, jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie. A co władze mogłyby zrobić w tej sprawie? Otóż, rolnicy apelują o powołanie niezależnych komisji do szacowania strat szkód wyrządzonych na polach przez dziki. W minionym tygodniu miało miejsce spotkanie przedstawicieli Podlaskiej Izby Rolniczej i związków zawodowych rolników. Wynik jest taki, że jeśli komisje nie zostaną powołane, to rolnicy rozpoczną protesty na dniach.
Natalia Majcher