W nowej perspektywie finansowej Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027, w ramach II filaru płatności, planowane jest utrzymanie Programu rolno-środowiskowo-klimatycznego. W wykazie pakietów w ramach tego programu, zaplanowano jednak nowość - pasy kwietne. Ponieważ, polityka rolna Unii Europejskiej zdecydowanie podąża w kierunku „ekologizacji”, warto przyjrzeć się temu nowemu elementowi Planu Strategicznego WPR.
2 grudnia 2021 roku, odbyła się konferencja online, zorganizowana przez Wydział Rolnictwa, Ogrodnictwa i Bioinżynierii UPP, Wydział Ekonomiczny UPP oraz Stowarzyszenie Demeter Polska. Tematyka konferencji obejmowała poniższe zagadnienia:
- Przegląd światowej literatury dotyczącej ekonomicznych aspektów związanych z pasami kwietnymi - dr hab. Krzysztof Kujawa,
- Ekonomiczne aspekty pasów kwietnych w rolnictwie - Prof. dr hab. Wawrzyniec Czubak,
- Różnorodność biologiczna i rolnictwo - przyroda naszym przyjacielem czy wrogiem? - Dr Stephen Venn,
- Projektowana interwencja „Wieloletnie pasy kwietne” w ramach Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 - Barbara Możaryn,
- Dobry rolnik. Dlaczego to co przez to rozumiemy ma kluczowe znaczenie w ochronie przyrody? - dr inż. Stanisław Świtek.
Wprowadzenia do tematu dokonał dr Krzysztof Kujawa. Za punkt wyjścia posłużyły tezy dotyczące poziomu produkcji żywności na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Produkcja żywności na świecie wzrosła, wzrosła również liczba ludności i poza stosunkowo niewielkimi obszarami w centralnej Afryce, zniknął obecnie prawie zupełnie problem niedożywienia na Ziemi. Wręcz obserwuje się tendencje odwrotne, tj. wzrasta liczba ludzi z otyłością, a średni światowy wskaźnik BMI jest na znacznie wyższym poziomie, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Zaspokajanie potrzeb żywnościowych, nie pozostaje bez wpływu na środowisko. Nastąpiło zwiększenie areału terenów uprawnych, kosztem naturalnych ekosystemów. Poza tym wzrasta poziom chemizacji oraz ujednolicenia terenów rolniczych. Konsekwencją jest swoista „apokalipsa” dla wielu gatunków owadów, które są niezbędne w procesie zapylania, zwalczania szkodników oraz recyklingu składników odżywczych. Z tego powodu w środowiskach naukowych i społecznych narasta krytyka obecnego modelu tzw. nowoczesnego rolnictwa, którego nieodzownym elementem jest stosowanie pestycydów. Zdaniem tych środowisk, dużo żywności się marnuje, a ciągłe zwiększanie produkcji, nie jest niezbędne do wyżywienia ludzkości. Wystarczyłoby bardziej sprawiedliwie żywność dystrybuować.
Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), uważa, że rolnictwo wysokonakładowe wyczerpuje zasoby naturalne środowiska, dlatego aby minimalizować jego negatywne skutki, proponuje wykorzystanie gleby i wody w sposób regeneracyjny. Stąd propozycja utworzenia pasów kwietnych, które są popularne w Europie. Czy jednak ten pomysł przyjmie się w Polsce? Dużo zależy niewątpliwie od strony ekonomicznej a ta nie jest zachęcająca.
Jak wyjaśniła Pani Barbara Możaryn z Departamentu Klimatu i Środowiska w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, stawka płatności w ramach pakietu "Wieloletnie pasy kwietne" będzie wynosić 4207 zł do ha. Podobnie jak w pozostałych programach PRŚK, zobowiązanie trwać będzie 5 lat. Korzystać z niego będą mogli posiadacze gospodarstw rolnych o powierzchni gruntów rolnych nie mniejszej niż 1 ha, a do płatności kwalifikować się będą działki nie mniejsze niż 0,1 ha. Warunkiem uzyskania dopłaty będzie przestrzeganie następujących zasad:
- wyznaczenie i utrzymanie na gruntach ornych pasów kwietnych o szerokości od 3 do 9 m i długości co najmniej 35 m, (w przypadku utrzymywania na gruntach ornych więcej niż jednego pasa, odległość między pasami powinna wynosić co najmniej 50 m),
- obsianie pasa mieszanką roślin złożoną z co najmniej 10 gatunków roślin o określonym udziale gatunków jednorocznych, dwuletnich i wieloletnich (gatunki te zostaną określone w przepisach krajowych),
- wysiew mieszanki powinien nastąpić w terminie od 15 sierpnia do 31 października w roku poprzedzającym rozpoczęcie realizacji zobowiązania lub od 1 kwietnia do 15 maja w pierwszym roku realizacji zobowiązania (możliwy jest podsiew w miejscach wypadów roślin),
- koszenie 50% powierzchni pasa raz do roku, w terminie od 30 września do 31 października, z obowiązkiem usunięcia skoszonej biomasy. W dwóch kolejnych latach, należy pozostawić nieskoszony inny fragment pasa,
- w obrębie pasów kwietnych nie można wypasać zwierząt, ani stosować nawozów i środków ochrony roślin.
Czy program ma szanse zainteresować polskich rolników? Zdaniem Prof. Wawrzyńca Czubaka aspekt przyrodniczy, który jest bardzo cenny w tym działaniu, jest nie do pogodzenia z aspektem ekonomicznym. Płatność na poziomie 4200 zł do ha (132 zł/m2), to zwrot kosztów założenia pasa. Aby zachęcić rolników do tego działania płatność musiałaby być wyższa na tyle, aby zrekompensować rolnikom także utratę plonu, koszty ryzyka oraz utrudnień związanych uprawą pozostałej części pola.
Dr Stephen Venn z Uniwersytetu w Helsinkach i Łodzi, wspominał z rozrzewnieniem gospodarstwo w Anglii, w którym spędzał dzieciństwo. To tam poznawał przyrodę i jej różnorodność. Dziś to gospodarstwo wygląda zupełnie inaczej. Zniknęły żywopłoty i drzewa występujące licznie na miedzach, oddzielających poszczególne pola. W dążeniu do powiększenia areału produkcyjnego, wycięto wszelkie ostoje dzikiej przyrody. Tym samym krajobraz wiejski uległ ujednoliceniu, a wzrost chemizacji spowodował likwidację wielu gatunków organizmów, w tym owadów będących zapylaczami i naturalnymi wrogami szkodników roślin uprawnych. Zdaniem dr Venna, pasy kwietne stanowią wartość dla rolnika. Owady, które się w nich gnieżdżą służą przecież temu polu.
Podsumowując konferencję nasuwa się refleksja, czy zamiast tworzyć nowe pasy kwietne, nie powinniśmy zadbać o to, co jeszcze w Polsce mamy. A mamy przecież sporo elementów krajobrazu, takich jak zadrzewienia punktowe i grupowe, miedze śródpolne, oczka wodne, rowy itp. Niestety, w kolejnym rozdaniu WPR na lata 2023-2027 nie planuje się dofinansowania takich, istniejących od dawna, ostoi dzikiej przyrody. Zaplanowano co prawda dwa ekoschematy „Utrzymanie zadrzewień śródpolnych” oraz „Utrzymanie systemów rolno-leśnych”, ale obydwa są przewidziane dla beneficjentów PROW 2014-2020. Zatem nadal będziemy likwidować wszelkie nieużytkowane rolniczo obszary, po to by po ich rekultywacji, tworzyć na nich nowe miejsca, które mają spełniać te same cele, co te wcześniej zlikwidowane. Trudno dopatrzeć się w tych działaniach logiki. Przy rozdrobnieniu polskiego rolnictwa, na wąskich działkach, o niewielkim areale, wyznaczenie pasów kwietnych i skorzystanie ze wsparcia będzie bardzo trudne. Rodzi się także pytanie o skuteczność takich rozwiązań. Podczas konferencji przytoczono wyniki badań, jakie przeprowadzone zostały m.in. w Szwajcarii. Badanie miało dać odpowiedz na pytanie czy spełnianie wymogów w programach rolno-środowiskowo-klimatycznych zmieniło podejście rolników do sposobu gospodarowania nieszkodzącego środowisku. Okazało się, że szwajcarscy rolnicy po zakończeniu zobowiązań, wrócili do poprzedniego, intensywnego sposobu produkcji rolniczej. Nasuwa się zatem kolejne pytanie: dlaczego rolnicy nie zmieniają swoich przyzwyczajeń, mimo że przez okres realizacji programu próbowali przyjaznych środowisku metod produkcji rolniczej? To może być kolejnym argumentem za utrzymaniem już istniejących na naszych wsiach miejsc - ostoi przyrody. Przy odpowiednim wsparciu wydaje się to być lepszym narzędziem do osiągniecia celu jakim jest ochrona przyrody i środowiska naturalnego.
E. Bryl; M. Ceglarek
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/