Przełom lata i jesieni dla wielu rolników jest okresem, kiedy podejmowana jest decyzja o zakupie nawozów azotowych na przyszły sezon wegetacyjny. Wynika to między innymi z nieco atrakcyjniejszych cen tych produktów w tym czasie i ich dobrej dostępności na rynku. Zwykle jest tak, że im bliżej wiosny, tym ceny wyższe, a dostępność towaru mniejsza. Dlatego część rolników decyduje się na zakup azotu już teraz.
Wśród wielu nawozów azotowych na polskim rynku naprawdę trudno dokonać najlepszego wyboru dla naszego gospodarstwa produktu. Wiadomo, że większość rolników od lat stosuje saletrę i mocznik, ale nauka nie stoi w miejscu, dlatego na rynku pojawia się coraz więcej interesujących propozycji. Spróbujmy przyjrzeć się im bliżej.
Azot w nawozach mineralnych występuje w trzech podstawowych formach: amidowej, amonowej i azotanowej. Każda z nich ma oczywiście swoje wady i zalety. Różnią się one między sobą szybkością działania, co ma często kluczowe znaczenie przy wyborze nawozu. Ale czy słusznie…?
Spośród trzech form azotu, rośliny są w stanie bezpośrednio pobrać jedynie dwie: azot amonowy NH4+ i azotanowy NO3-. Aby stać się dostępny dla roślin azot z mocznika musi przejść hydrolizę do formy amonowej i nitryfikację do azotanowej. Do tego potrzebuje wody, temperatury i czasu. O tym wie prawie każdy. Ile czasu potrzeba żeby azot amidowy stał się dostępny dla roślin? Przy temperaturze gleby wynoszącej 5oC azot z mocznika przechodzi do formy amonowej w czasie około dwóch tygodni. Na nitryfikację do formy azotanowej potrzebuje w tych warunkach kolejnych 10 dni. Ale już przy temperaturze gleby wynoszącej 10oC azot z mocznika przechodzi hydrolizę do formy amonowej w ciągu 8 dni, a nitryfikacja do formy azotanowej (saletrzanej) następuje w ciągu kolejnego tygodnia.
Rośliny w większości pobierają z gleby azot NO3- czyli saletrzany lub inaczej mówiąc azotanowy. Jest to forma najszybciej i najłatwiej dostępna dla roślin, ale ma jedną zasadniczą wadę. Nie jest zatrzymywana w glebie, przez co łatwo ulega wymywaniu. Poza tym młode rośliny preferują pobieranie formy amonowej, a nie azotanowej, która jest przez nie pobierana niechętnie.
Drugą formą azotu która jest dostępna dla roślin jest forma amonowa NH4+. Jest pobierana w mniejszych ilościach, ale za to chętniej przez młode rośliny. Ważne jest to, że nie ulega stratom z gleby tak łatwo jak forma azotanowa, dzięki czemu jest formą zdecydowanie efektywniejszą. Jest ona wiązana przez kompleks sorpcyjny gleby, w przeciwieństwie do saletrzanej, która bezpośrednio trafia do roztworu glebowego.
Z praktycznego punktu widzenia bardzo często jest tak, że w oziminach na pierwszą dawkę azotu jest stosowana szybko działająca saletra amonowa, która zawiera formę amonową i saletrzaną azotu. Problematyczna staje się tutaj jednak możliwość ewentualnej straty formy azotanowej, której rośliny uśpione po zimie mogą nie zdążyć pobrać, zanim ulegnie wymyciu z gleby. A może się tak stać, zwłaszcza po intensywnych roztopach dużych ilości śniegu po zimie albo w czasie deszczowej wiosny. Pamiętajmy, że w przypadku rzepaku panuje naczelna zasada, że na polu to azot ma czekać na rzepak, a nie odwrotnie. Ważne jest, aby zdążyć zastosować dostępne formy tego składnika tuż przed ruszeniem wegetacji wiosennej, bowiem szczególnie po długim okresie rozwoju jesiennego (jak to było na przykład w ubiegłym sezonie) wiosną w glebie brakuje azotu i konieczne jest jak najszybsze jego podanie.
Jednak samo wysianie azotu to jedno, a jego pobranie przez młode rośliny i wbudowanie w łańcuchy białkowe, to zupełnie coś innego. Istnieje bowiem szereg czynników i składników, które bardzo istotnie wpływają na efektywność odżywiania tym pierwiastkiem roślin. Jednym z nich jest siarka.
Z punktu widzenia rolnika najważniejsze jest to, że zapotrzebowanie na siarkę wzrasta proporcjonalnie w miarę pobierania przez roślinę azotu.
Ważne więc jest to, aby wraz z azotem była podawana łatwo dostępna siarka, której obecność ma kluczowy wpływ na pobieranie i przetwarzanie azotu przez rośliny. Również w przypadku zbóż jest to bardzo istotny pierwiastek – niewystarczające nawożenie siarką prowadzi do zmniejszenia ilości białka, a w konsekwencji do pogorszenia wartości wypiekowej mąki.
Wielu rolników zadaje sobie jednak pytanie, czy stosując nawozy azotowe z siarką nie spowodują obniżenia pH gleby?
Trzeba jasno powiedzieć, że zastosowanie większości nawozów azotowych dostępnych na naszym rynku powoduje lokalne zakwaszenie rizosfery (gleby w bezpośrednim sąsiedztwie strefy korzeniowej). Spowodowane jest to nie tyle obecnością siarki w nawozach, co przemianami azotu w glebie, skutkującymi zwiększeniem obecności zakwaszających jonów wodorowych H+ w warstwie ornej gleby. I tak według prof. Grzebisza, aby zneutralizować zakwaszające działanie np. 100 kg mocznika, trzeba zastosować ponad 180 kg wapna węglanowego zawierającego min 50% CaO. (Źródło: ABC wapnowania 2005).
Tak więc producenci nawozów wychodząc naprzeciw nowym wyzwaniom stworzyli nową gamę nawozów pod nazwą Sulfammo N-Pro, które doskonale wpisują się w efektywne zarządzanie gospodarką azotową roślin uprawnych.
W przypadku systemu nawożenia rzepaku i zbóż ozimych zaleca się na drugą dawkę zastosowanie form azotu szybko i jednocześnie długo działających (amonową i amidową). Warunek ten spełniają wymienione nawozy – zawierają te dwie najbardziej efektywne formy azotu. W ich składzie znajdują się również makroelementy takie jak: wapń, siarka i magnez. Warto jeszcze przypomnieć, że nie tylko siarka, ale i magnez jest składnikiem warunkującym efektywne pobieranie i przetwarzanie azotu. Niedobór siarki czy magnezu może doprowadzić do osłabienia przetwarzania, a co za tym idzie również pobierania tego pierwiastka przez rośliny. Dodatkowo nawozy te zawierają kompleks N-Pro (pochodne indolu z alg morskich) powodujący szybsze pobieranie azotu, i przyspieszający jego przemiany w roślinie. Dzieje się tak, ponieważ N-Pro intensyfikuje transport azotu z korzeni do części wegetatywnych rośliny oraz bezpośrednio wpływa na większe wytwarzanie reduktazy azotanowej, enzymu niezbędnego w procesach przemiany azotu. Dzięki temu transformacja azotu jest aż 4-krotnie szybsza, a jego pobieranie przez rośliny o 19% większe. Kompleks N-Pro nie tylko zwiększa wielkość plonów, ale poprawia także ich jakość, redukując ilość szkodliwych azotanów w roślinie. Dodatek szybko reaktywnego wapnia (mezocalc) w każdej granuli nawozu, razem z magnezem, daje efekt buforu, tak aby azot z nawozu nie powodował miejscowego zakwaszenia gleby, o czym była mowa wcześniej. Gama Sulfammo N-pro, to jedyne granule azotowe z substancjami biostymulującymi dostępne obecnie na rynku. Dostarczają one roślinie nie tylko azot, ale dają jej dodatkowo swoisty mechanizm zwiększający jego pobieranie, przetwarzanie i wykorzystanie. To bardzo inteligentne i przemyślane rozwiązanie mające na celu zwiększenie efektywności nawożenia azotowego roślin.
Ważne jest, aby decyzję o wyborze nawozu azotowego podejmować świadomie, w sposób przemyślany, kierując się nie tylko ceną czystego składnika, ale również jego dostępnością i przyswajalnością dla roślin. Warto przy tym przyjrzeć się technologii nawożenia azotem w swoim gospodarstwie i skorygować ją o najnowsze zdobycze nauki. Warto to zrobić, ponieważ zoptymalizowana gospodarka azotem, to klucz do sukcesu w każdej z upraw rolniczych i ogrodniczych. To także wymierne korzyści finansowe dla rolnika.
Wojciech Prokop
Agencja Prasowa Jatrejon