To już czwarty rok, którego hasłem przewodnim dla polskich rolników jest niepewność. Najpierw pandemia koronawirusa i spowodowany nią lockdown załamały łańcuchy dostaw. To doprowadziło do wahań cen wielu środków produkcji. Teraz wojna na Ukrainie, której skutki dotkliwie dotknęły rynek skupu.
Niskie ceny płodów rolnych, brak pewnych rynków zbytu powodują destabilizację. Rolnicy znacznie ograniczyli wydatki na bieżące zakupy. Wbrew oficjalnym zaleceniom, nawożenie przyszłych zasiewów, także zostanie zredukowane. Przy stosowaniu niepełnych dawek nawozów istnieje obawa, że nastąpi znaczący spadek plonów.
Przed nami żniwa. To ostatni moment na podjęcie decyzji dotyczących wyboru strategii nawożenia ozimin, ułożenie precyzyjnego planu i wybranie efektywnych rozwiązań, które pozwolą na redukcję kosztów stosowania nawozów, bez negatywnego wpływu na plonowanie. Jak więc ograniczyć koszty nawożenia fosforem, potasem i azotem?
Fosfor to kluczowy pierwiastek w okresie początkowego wzrostu. Szczególnie istotne jest zapewnienie jego dostępności w tym newralgicznym momencie. Warto jednak zdecydować się na wybór technologii, której jednorazowa aplikacja zapewni dostęp tego pierwiastka przez cały sezon wegetacyjny.
Niezwykle pomocne mogą okazać się mikroorganizmy glebowe. Odgrywają kluczową rolę w obiegu wielu pierwiastków. Jednym z najważniejszych czynników wpływających na dostępność fosforu jest aktywność mikrobiologiczna gleby. Aby uwolnić zablokowane formy fosforu, możemy wykorzystać bakterie, które zdolne są do rozpuszczania niedostępnych fosforanów i przekształcania ich do form łatwo przyswajalnych przez rośliny. Świetnym narzędziem jest zastosowanie biopreparatów zawierających endospory bakterii z rodzaju Bacillus megaterium. W glebie przekształcają się one w żywe organizmy. Przetwarzają niedostępne formy fosforu zapasowego (sole wapnia, magnezu, żelaza, glinu) do formy dostępnej dla roślin. W opisywanym procesie rozkładu, do gleby uwalniane są jony fosforu oraz między innymi wapnia, które korzystnie wpływają na właściwy rozwój roślin oraz wspomagają ich prawidłowe ukorzenienie i lepszy start. W dużym skrócie i uproszczeniu, można stwierdzić, że fosfor daje energię korzeniom, a przez wpływ na ich silniejszy wzrost powoduje lepsze wykorzystanie pozostałych składników. Zastosowanie takiej technologii ułatwia i wyrównuje wschody oraz poprawia kondycję upraw przed zimowym spoczynkiem. Co więcej, rośliny korzystają z dopływu składnika przez cały okres wegetacji.
Chętnie wykorzystywanym przez rolników i łatwym sposobem, jest aplikacja takiego biopreparatu z wraz z herbicydami przedwschodowymi lub pogłównie w pierwszych fazach rozwojowych roślin. Innym sposobem jest także oprysk w trakcie procesu przygotowania gleby pod nowe zasiewy. Zabieg przeprowadza się tuż przed uprawą gleby. Po opryskaniu preparat i resztki pożniwne miesza się płytko z glebą. To cała filozofia. Niezależnie od tego, który ze sposobów i momentów aplikacji (ściernisko lub zastosowanie pogłówne) wybierzemy, śmiało możemy znacznie zredukować dawkę nawożenia mineralnego. Przy pełnej dawce preparatu Bacto ProFOS, zawartość przyswajalnego fosforu zwiększa się średnio o 132 kg/ha. Warto także dodać, że po aplikacji wzrasta spektakularnie zawartość potasu – średnio o 106 kg oraz około 9 kg azotu, niezbędnego do startu jesiennej wegetacji. To bardzo dobry prognostyk dla stosowania tej technologii, zwłaszcza w obecnie niepewnej sytuacji rynkowej. Wykonana latem czy jesienią aplikacja, zapewni źródło fosforu roślinom, przez cały okres wegetacji.
Anna Rogowska
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/