Rzepak jest rośliną, która potrafi dać obfity plon, ale tylko w momencie odpowiedniego przygotowania pola pod uprawę. Ważne jest prawidłowe dobranie odmiany i zastosowanie zabiegów agrotechnicznych, które pozwolą na jej bezpieczne przezimowanie.
Wczesną wiosną, gdy tylko zrobi się wystarczająco ciepło i temperatury przez dłuższy okres będą wynosiły powyżej 5 °C, rośliny wznawiają swój rozwój. Rzepak jest jedną z najwcześniej rozpoczynających wegetację roślin hodowlanych. Jednak coraz częstsze anomalie pogodowe (długie ciepłe zimy, brak okrywy śniegowej, mroźne wiatry) zaburzają cykl rozwojowy rzepaku i mogą powodować duże straty w czasie zbiorów. Niestety, jest on również wrażliwy na wszelkie niedociągnięcia w uprawie i ochronie. - Możemy bardzo zaszkodzić roślinom, jeśli nieodpowiednio podejdziemy do zasiewów i prac polowych. Takim błędem jest zbyt płytka orka. Rzepak ma system korzeniowy palowy, który zagłębia się na 20 - 40 cm. Gdy ziemię zbyt płytko spulchnimy, rośliny będą miały problem z przebiciem się przez stwardniałą warstwę gleby - tłumaczy Antoni Ostrowski, kierownik produkcji roślinnej w gospodarstwie rolnym w gminie Niemodlin (powiat opolski).
Dobre nawożenie pola przed zimowaniem pozwoli przetrwać roślinom mrozy. Będą korzystały z zasobów zgromadzonych w glebie. Dlatego ważne jest dostarczenie im wystarczającej ilości związków mineralnych. Rzepak jest jedną z roślin, których plony zależą głównie od pobranego azotu oraz pozostałych, równie ważnych, składników pokarmowych takich jak: fosfor, potas, magnez, selen, wapń, mangan, miedź, bor, cynk i molibden. Zwłaszcza niedobór boru w okresie jesiennym ma wpływ na system korzeniowy i osłabienie przyszłych plonów. Zapotrzebowanie na powyższe składniki jest różne, w zależności od stadium rozwoju rośliny. - Na wiosnę rzepak wymaga obfitego nawożenia azotem. Możemy zastosować na przykład saletrę amonową 36%, ale nie powinno się przekraczać 15 kg/ha czystego składnika azotu w dawce - wyjaśnia specjalista.
Wczesna wiosna to najlepszy czas na przeprowadzenie oceny plantacji. Najlepiej wybrać do tego kilka miejsc w różnych częściach pola, aby sprawdzić, czy rośliny równomiernie się rozwijają. Na 1 m² powinno znajdować się około 40 roślin. Jest to optymalna ilość dla uprawy intensywnej. Natomiast w uprawach mniej intensywnych i po prostu słabych ilość roślin na 1 m² powinna wynosić około 60 - 70 sztuk. Najlepiej, gdy rośliny mają żywozielone liście, których optymalna liczba waha się między 8 - 10 sztuk. - Gdy mamy w rozecie około 10 liści, to możemy mówić o dobrym plonie. W momencie, kiedy liści jest już 12, to rośliny mają się bardzo dobrze - wyjaśnia Antoni Ostrowski. Kolejną rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę jest system korzeniowy. Prawidłowo zbudowany korzeń zaczyna penetrować głęboko glebę i wypuszcza boczne korzenie włośnikowe. Nasada szyjki korzeniowej powinna wynosić minimum 8 mm. - W tym sezonie nasada szyjki rzepaku wynosi u nas średnio 11 mm. W rozecie możemy naliczyć powyżej 10 liści, a rośliny mają nieuszkodzone stożki wzrostu, czyli dobrze zniosły zimę.
Jak warunki pogodowe nie ulegną nagłemu pogorszeniu i nie będzie przymrozków, plony mogą być zadowalające - ocenia rozmówca. - Oprócz oceny roślin po zimowaniu należy zająć się także zagrożeniem ze strony szkodników. Groźne są zwłaszcza chowacz brukwiaczek, chowacz czterozębowy i słodyszek rzepakowy. Gdy temperatura sięga 5 °C i wyżej, możemy w prosty sposób sprawdzić, czy mamy chowacza na polu. Wystawiamy żółtą miskę z wodą, wypełnioną w 2/3, w odległości 20 metrów od brzegu pola i codziennie monitorujemy, czy nie pojawiają się tam pływające owady. Gdy liczba sztuk w misce wyniesie 3 i więcej dziennie, należy szybko zareagować i użyć herbicydów. Gdy pojawi się zagrożenie chorobami grzybiczymi, możemy połączyć herbicydy i fungicydy - tłumaczy Antoni Ostrowski.
Korzystając ze środków chemicznych, należy zwrócić uwagę na moment ich stosowania. Większość pomimo tego, iż ma 0 dni karencji lub kilka godzin, może szkodzić bardzo pomocnym w uprawie owadom zapylającym. Ponad 30 % kwiatów rzepaku wymaga zapylenia przez owady, głównie przez pszczoły i trzmiele. -Nie prowadzimy oprysków pól w czasie lotów pszczół na polach. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, iż taka pszczoła, która wróci z zapylania przesiąknięta zapachem chemikaliów, jest ścinana przy wejściu do ula. Strażnicy nie rozpoznają jej zapachu i zabijają bez wahania. Pszczoły są bardzo pomocne przy zapylaniu i podwyższaniu plonu rzepaku. Również przez to, że prowadzę zajęcia z pszczelarstwa w technikum leśnym - daję przykład uczniom i kolegom po fachu - kończy pan Ostrowski.
Mateusz Kraska