Aktualizacja 04.02.2019
Dziś przekazano nam informację, że inwestor faktycznie próbował przekształcić magazyny w kurniki, jednak spotkał się z odmową wójta. Zostało złożone w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
-----------------
Mieszkańcy wsi Zgliczyn Witkowy są przerażeni wizją kolejnych kurników w ich najbliższym sąsiedztwie. Już teraz smród, na który są narażeni jest nie do wytrzymania. Nie są w stanie korzystać z ogrodów, a ich dzieci mogą zapomnieć o zabawie na dworze.
Mieszkańcy szukali pomocy wśród wielu instytucji i urzędów. W tej chwili na budowanym obiekcie odbywają się kontrole Inspekcji Budowlanej i Ochrony Środowiska. Ku wielkiemu zdziwieniu mieszkańców w trakcie kontroli okazało się, że inwestor nie buduje już kurników tylko magazyny składowe...
To jest jakaś bzdura - mówi oburzony Pan Jarosław Wiśniewski, mieszkaniec wsi - to są przecież kurniki, a nie magazyny. Inwestor dalej chce tu hodować kurczaki. Proszę zobaczyć, są już otwory pod wentylację na fermie. Najpierw składał dokumenty pod budowę kurnika, potem zmienił je na magazyny. Boimy się, że chce ominąć całą procedurę środowiskową niezbędną dla uzyskania zgody na tak duże kurniki. Po postawieniu budynków, wprowadzi kury i dopiero potem zgłosi hodowle. A nam zostanie żyć w jeszcze większym smrodzie, co wydaje się już nie możliwe.
Taki proceder obserwowaliśmy wśród hodowców norek. Inwestor najpierw stawiał wiaty, wprowadzał po cichu zwierzęta a potem legalizował fermę, płacąc niewielkie kary. Jeżeli mieszkańcy na czas się orientowali, że jest nielegalny wjazd norek, blokowali go. W Przelewicach ludzie wybiegali w szlafrokach i w pantoflach, odpalali syreny i wielokrotnie uniemożliwiali nielegalny wjazd zwierząt - komentuje Ilona Rabizo z Koalicji Społecznej Stop Fermom Przemysłowym - Podobno żyjemy w państwie prawa, a takie zachowanie hodowców nie tylko jest nielegalne, ale również niszczy kapitał społeczny. Ludzie przestają ufać instytucjom, prawu, urzędnikom, ponieważ są one nieskuteczne, a przecież powstały w interesie społecznym; ich niemoc i opieszałość służy bogaceniu się nielicznych kosztem całej społeczności.
Inwestor najpierw uzyskał zgodę na budowę trzech mniejszych kurników, a teraz stawia dwa potężne magazyny, każdy o długości ok. 160 metrów. Najbliższy dom mieszkalny znajduje się 20 metrów od planowanych kurników.
Tam się nie da żyć. Zgłosiliśmy się o pomoc do Pana Ministra Henryka Kowalczyka, do Głównego Inspektora Sanitarnego Pana Jarosława Pinkasa, a także do Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Stowarzyszenia Otwarte Klatki - wylicza Pan Jarosław. - My tego tak nie zostawimy. Nie pozwolimy, aby starosta przekształcił magazyny z powrotem na kurniki. Jak będzie trzeba będziemy protestować i blokować nielegalny wjazd zwierząt, pomimo mrozu i śniegu.
Gmina Radzanów znajduje się w powiecie mławskim, który obok żuromińskiego jest jednym z najbardziej zafermionych rejonów w Polsce. Zarówno mieszkańcy jak i władze, starają się obecnie nie dopuścić do powstania nowych zakładów. Przykład wsi Zgliczyn Witkowy może wskazywać na nową, brutalną taktykę hodowców.
###
Koalicja Społeczna STOP FERMOM powstała, by zjednoczyć lokalne protesty oraz pokazać skalę problemu, z jakim borykają się mieszkańcy polskich wsi. Dąży do ograniczenia rozrostu wielkich ferm na rzecz małych gospodarstw rolnych, wprowadzenia przepisów chroniących obszary cenne krajobrazowo i przyrodniczo, a także do zakazu budowania ferm w bliskim sąsiedztwie zabudowy mieszkalnej.
Otwarte Klatki | Open Cages