Kończą się rzepaczane żniwa. Zbliża się czas zasiewów. Dla producentów rzepaku mijający sezon był bardzo ciężki, przede wszystkim z uwagi na wyjątkowo niesprzyjające warunki pogodowe. Potencjał odmian nie został w pełni wykorzystany. Plony są o wiele niższe niż w latach ubiegłych. Za główną przyczynę tego stanu, oprócz anomalii pogodowych, eksperci wymieniają brak skutecznej jesiennej ochrony plonu przed szkodnikami. Tegoroczna aura sprzyja zwiększonej presji szkodników, które żerując na roślinach uszkadzają je, a tym samym zmniejszają ich mrozoodporność. To prowadzi do nieuchronnych strat w plonie. Jak zminimalizować to ryzyko?
Sierpień to ostatni moment na podjęcie decyzji dotyczącej wyboru odmian. Większość rolników już zapoznała się z dostępnym na rynku asortymentem. Sezon zakupowy trwa. W tym roku szczególnie istotne będzie dokonanie słusznego wyboru nie tylko w kontekście weryfikacji potencjału odmian, ale także i metod ich zabezpieczania. Niezwykle istotny będzie wybór odpowiednio zaprawionych nasion.
Innowacyjne preparaty służące do zaprawiania ziarna są najbardziej ekonomicznym, a zarazem najbardziej efektywnym sposobem ochrony plonu zarówno przed szkodnikami, jak i chorobami grzybowymi. To fundament budowania plonu. Istotą całego procesu zaprawiania jest ochrona siewek przed patogenami bytującymi w glebie lub też przenoszonymi przez nasiona, a także przed szkodnikami, które atakują młode rośliny rzepaku. Profesjonalne zaprawianie nasion do maksimum redukuje zagrożenie ze strony agrofagów. Sposób zabezpieczania plantacji przed patogenami musi być i efektywny i precyzyjny. Przestrzeganie zasad prawidłowej agrotechniki i odpowiednie zabezpieczenie nasion jest podstawową metodą zminimalizowania strat powodowanych przez choroby grzybowe i szkodniki na młodych roślinach. Najkorzystniejszym rozwiązaniem jest zakup kwalifikowanego, zaprawionego materiału siewnego. Zaprawianie nasion to pierwszy, obligatoryjny zabieg chemiczny w uprawie rzepaku ozimego. Pamiętajmy, iż drobne, przeznaczone do wysiewu nasiona cechują się niską siłą wzrostową.
Priorytetem producentów rzepaku na tym etapie uprawy jest zagwarantowanie siewkom optymalnych warunków wzrostu – odpowiednią ochronę podczas wschodów Jest to niezwykle istotne przy niskiej obsadzie roślin – rzadki siew wymusza dbałość o każdą roślinę. W okresie jesiennego rozwoju plantacji największe zagrożenie stanowią pchełki ziemne i rzepakowe, śmietka kapuściana i gnatarz rzepakowiec. Żerowanie tych owadów powoduje, że rośliny rzepaku ozimego są osłabione i nieprawidłowo wykształcone – bardziej narażone na niekorzystne warunki klimatyczne podczas zimy i wczesnej wiosny. Zniżka plonu spowodowana atakami chorób grzybowych i szkodników w niesprzyjających warunkach pogodowych i dużym udziale w strukturze zasiewów może wynieść od kilku do nawet kilkadziesiąt procent.
Dlatego niezwykle ważny jest wybór odpowiedniej technologii zaprawiania. Bardzo istotny jest też wybór substancji aktywnej zwalczającej szerokie spektrum szkodników. Skuteczna substancja efektywnie zabezpieczy plantację we wczesnym stadium jej rozwoju na okres kilku tygodni. Na rynku insektycydów od 2013 roku panuje zamęt. Pięć lat temu Unia Europejska wprowadziła moratorium na stosowanie neonikotynoidów, a w tym roku jeszcze bardziej zaostrzyła przepisy zabraniające stosowanie preparatów zawierających związki z tej grupy chemicznej. Głównym powodem tych decyzji było ograniczenie zagrożenia dla pszczół, jakie stanowiły te preparaty. W lipcu 2018 roku Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zezwolił na czasowe (do 1 listopada 2018 r.) wprowadzenie do obrotu dwóch insektycydów zawierających neonikotynoidy.
Jednak ich zastosowanie wciąż budzi kontrowersje. Rozsądną alternatywą dla producentów rzepaku ozimego w tym sezonie jest użycie insektycydu zawierającego związki niezagrażające owadom zapylającym Korzystnym profilem środowiskowym i wysoką skutecznością wobec całego spektrum szkodników cechuje się na przykład cyjantraniliprol. Jego zastosowanie nie powoduje niedopuszczonego wpływu na środowisko i ma minimalny wpływ na pszczoły, jak i inne gatunki nie będące celem zabiegu. Warto zatem skorzystać z oferty firm nasiennych, które do zaprawiania oferowanego materiału siewnego zastosowały zaprawę Lumpiosa, opartą o tę substancję aktywną.
Jej zastosowanie gwarantuje skuteczną ochronę przed kluczowymi szkodnikami rzepaku we wczesnym etapie rozwoju roślin, szybkie zaprzestanie żerowania – uprawy są niemal natychmiast zabezpieczone przed uszkodzeniami wynikającymi z inwazji owadów. Zastosowanie tego insektycydu to idealne narzędzie w zarządzaniu odpornością szkodników. Ta innowacyjna zaprawa jest od ubiegłego roku dostępna dla polskich rolników. Przykładem producenta, który zdecydował się na wybór takiej technologii zabezpieczania sprzedawanych przez siebie nasion rzepaku ozimego jest marka Dekalb.
Zaprawianie ziarna jest pierwszym i kluczowym zabiegiem chemicznym w uprawie rzepaku. Powinno skutecznie wspomóc wzrost i rozwój roślin już we wczesnej fazie, zapewniając im przy tym maksymalną ochronę przed szkodnikami. Jest to tym ważniejsze, że mamy do czynienia z niestabilną aurą, która sprzyja inwazji szkodników. Dodatkowym problemem dla plantatorów przy wyborze odpowiednio zaprawionych nasion są kontrowersje wokół stosowania neonikotynoidów.
Mimo ich skuteczności i tymczasowej możliwości zastosowania, nie można abstrahować od niekorzystnego wpływu tych związków na pszczoły i inne owady zapylające. Spadająca gwałtownie z roku na rok populacja pszczół, spowodowana przede wszystkim stosowaniem środków ochrony roślin, zawierających trujące dla tych owadów substancje chemiczne powinna skłaniać do wyboru preparatów bardziej przyjaznych dla środowiska. Może się bowiem za kilka lat okazać, że głównym powodem drastycznego spadku plonów będzie brak owadów zapylających. Anna Rogowska