Przy wyborze wariantu ochrony fungicydowej często kierujemy się rutyną. Polegamy na przyzwyczajeniach. Część rolników, przekonana o skuteczności oprysków jesiennych, zwleka z wykonaniem zabiegu aż do momentu pojawienia się objawów choroby. Wybieramy produkty specjalistyczne, które dobrze radzą sobie z pojedynczymi patogenami, ale rzadko zwalczają pełen zakres chorób. Zastanawiamy się nad efektywną liczbą zabiegów. Czy koniecznie trzeba wykonać aż trzy opryski?
Celem zabiegu T1 jest zabezpieczenie plantacji przed patogenami podstawy źdźbła i pierwszych liści. Oprysk przede wszystkim powinien chronić rośliny przed łamliwością źdźbła zbóż i traw. Warto, by skutecznie zwalczał septoriozy i mączniaka. To priorytet. Aby walka z chorobami była efektywna, należy co najmniej raz w tygodniu monitorować plantację, znać charakterystykę wysianej odmiany i stosować odpowiednią dla niej agrotechnikę. Ważna jest także umiejętność rozpoznawania objawów chorób, pozwalająca na skuteczne przeciwdziałanie im przez zastosowanie odpowiednio dobranego preparatu, zawierającego substancję aktywną, na którą patogeny nie są uodpornione. Warto wybrać produkt, który zwalcza pełne spektrum chorób grzybowych atakujących plantacje po ich restarcie. Zabieg wykonany w tym terminie jest zabiegiem obowiązkowym. Od jego efektu uzależnione jest dalsze postępowanie związane z ochroną plantacji przed chorobotwórczymi patogenami. Lustracje plantacji i umiejętne oszacowanie nasilenia zagrożenia pozwala skrupulatnie dostosować dawkę fungicydu.
Zabieg T1 standardowo wykonuje się w fazie strzelania w źdźbło do drugiego kolanka. Jest to czas, w którym wytwarza się pierwsze miedzywęźle, główne miejsce występowania objawów łamliwości źdźbła zbóż i traw. Jeśli w tym momencie nie zainterweniujemy, to dojdzie do porażenia roślin. Nastąpi zakłócenie w transporcie wody i substancji pokarmowych, a później do wylegania łanu.
Zabieg T1 jest obligatoryjny. Wykonujemy go niezależnie od nasilenia chorób. Jeśli zaniechamy walkę na tym etapie, ochrona liści z wyższych pięter nie będzie efektywna. Warto pamiętać, iż w przypadku upraw po przedplonach zbożowych, tych wcześniej zasianych plantacji, a także i wyboru odmian mniej odpornych na choroby podstawy źdźbła, warto przyśpieszyć wykonanie oprysku. Można przeprowadzić zabieg już w fazie BBCH 29-30. W tym przypadku nie warto redukować zalecanych przez producenta dawek preparatu, należy zastosować standardową jego ilość.
Głównym celem pierwszego wiosennego zabiegu fungicydowego jest redukcja nasilenia chorób podsuszkowych. Dobrze, jednak, by niwelował także objawy chorób liści, głównie septoriozy. Istotne, by uderzał także w patogen powodujący mączniaka. Wiosenny rozwój tej choroby zależny jest od ogólnej kondycji roślin. W okresie, kiedy następują redukcje źdźbeł, dochodzi do gwałtownych infekcji. Odrzucane, pozbawione naturalnych substancji ochronnych części rośliny stają się pożywką dla patogenu. Potrafi on rozwijać się na górnych liściach i kłosie. Ogranicza efektywność fotosyntezy i powoduje straty wody i składników mineralnych.
Ciekawym wyborem jest Input Triple. To fungicyd dedykowany zabiegowi T1. Zawiera aż trzy substancje aktywne – protiokonazol, spiroksaminę oraz proquinazid. Doskonale chroni zboża przed łamliwością podstawy źdźbła i innymi chorobami oraz wyjątkowo skutecznie działa na mączniaka prawdziwego, zwalczając go interwencyjnie oraz zapobiegawczo. Co istotne, preparat spełnia wymogi rolnictwa zrównoważonego i strategii antyodpornościowej. Formulacja zapewnia dobrą przyczepność oraz szybkie wchłanianie substancji aktywnych. Zapobiega zmywaniu przez deszcz i zapewnia kompleksową ochronę.
Do wykonania zabiegu T1 należy użyć fungicydy o wysokiej efektywności. Tego oprysku nie zastąpimy zabiegami wykonanymi w późniejszym okresie. Prawidłowo wykonany, przy zastosowaniu skutecznego produktu zabezpieczy plantacje przed patogenami podstawy źdźbła, a także przed pierwszymi chorobami liści. Aby ustalić jaką konkretnie dawkę fungicydu użyć, warto wcześniej zlustrować pole pod kątem objawów występowania i nasilenia chorób podstawy źdźbła oraz mączniaka. Monitoring upraw należy traktować jako działanie obligatoryjne, pozwala bowiem na rzetelną ocenę poziomu zagrożenia plantacji. Na jej podstawie można określić precyzyjnie dawki, jakie należy zastosować, by zabieg był skuteczny.
Anna Rogowska
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/