Żywność zaspakaja jedną z najbardziej podstawowych potrzeb człowieka. W hierarchii potrzeb A. Masłowa, razem z ciepłem, snem i oddychaniem znajduje się u samej jej podstawy.
Źródło: ABK.UMED.PL
Wydaje się jednak, że dzisiejsze syte i bogate europejskie społeczeństwo trochę zapomniało, skąd żywność się bierze. Idziemy do supermarketu i po prostu ją kupujemy. Dzisiejsze pokolenie żyje raczej w przekonaniu, że żywności jest zbyt dużo. Bardzo dużo też żywności marnujemy. Według Banków Żywności w Polsce marnujemy rocznie ok. 4,8 miliona ton jedzenia. Szacuje się, że aż 60% z tego marnotrawimy w naszych domach. Oznacza to, że każdy z nas wyrzuca rocznie około 75 kg żywności. Przeciętna polska rodzina wyrzuca do kosza żywność o wartości około 3 tys. zł. Najczęściej w koszu lądują: pieczywo, wędliny, świeże owoce i warzywa.
Kwestia bezpieczeństwa żywnościowego niestety słabo przebija się do świadomości dzisiejszych konsumentów. Jako Wielkopolska Izba Rolnicza szczególnie zwracamy uwagę właśnie na tę kwestię, która w dobie destabilizacji politycznej świata staje się równie ważna, jak bezpieczeństwo militarne czy energetyczne. Pandemia oraz wojna na Ukrainie pokazały jak łatwo zerwać łańcuchy logistyczne i zostać pozbawionym dostaw żywności z innych części świata. Puste półki w sklepach to w dzisiejszych niespokojnych czasach, całkiem realna perspektywa.
Musimy zatem, jako całe społeczeństwo, dbać o produkcję żywności i nie przeszkadzać rolnikom w tej produkcji. Miejscem produkcji żywności była, jest i będzie wieś. To jest oczywisty slogan, ale jako Wielkopolska Izba Rolnicza otrzymujemy niepokojące sygnały dotyczące prób ograniczania inwestycji rolniczych, planowanych na terenach wiejskich. Często brak zrozumienia oraz wiedzy na temat tych inwestycji powoduje protesty społeczne osób i stowarzyszeń, które nie mają wiele wspólnego z produkcją żywności oraz nie znają i nie rozumieją specyfiki wsi i rolnictwa. A sprawa jest prosta – wieś była, jest i musi pozostać miejscem produkcji żywności, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
W obecnych warunkach ekonomicznych, kiedy to rolnik pozostaje pod olbrzymią presją cenową wielkich korporacji i sieci detalicznych, inwestycje w produkcję rolniczą, w tym produkcję zwierzęcą muszą mieć odpowiednią skalę. Szczególnie, te drugie są bardzo istotne dla wielkopolskich rolników. Przy braku odpowiedniej skali, inwestycje po prostu będą nieopłacalne. Nasze województwo charakteryzuje się słabymi glebami, niewielką średnią powierzchnią gospodarstw rolnych i niskim poziomem opadów. W tej sytuacji dobrze zorganizowana produkcja zwierzęca, w odpowiedniej skali, pozwala rolnikowi na wzrost wartości dodanej produkowanego zboża oraz pozyskanie nawozów organicznych, które są zbawieniem dla gleby w kontekście poprawy zawartości próchnicy, co z kolei wpływa na zwiększenie retencji wody. Jak wskazują nasze analizy spadek wielkości produkcji zwierzęcej w Polsce, będzie skutkował wzrostem nadwyżki zbóż, które będziemy musieli eksportować po niskich cenach światowych, a te na chwilę obecną nie pokrywają kosztów produkcji zboża w gospodarstwie rolnym. Warto również zaznaczyć, że inwestycje w nowoczesne obiekty związane z produkcją zwierzęcą są bezpieczne dla środowiska i nie stanowią żadnego obciążenia dla społeczeństwa. W szczególności, kiedy powiązane są na przykład z inwestycjami w biogazownie rolnicze, co ma obecnie coraz częściej miejsce i dobrze ze sobą koreluje. Inwestycje te muszą spełniać bardzo rygorystyczne wymagania oraz pozostają pod stałą kontrolą wszelkich służb, zatem nie ma zagrożenia dla środowiska.
Wielkopolska Izba Rolnicza, w stanowisku VI Walnego Zgromadzenia Wielkopolskiej Izby Rolniczej VII kadencji z dnia 17 grudnia 2024 r. w sprawie ładu przestrzennego w gminach, zwróciła uwagę na kwestie dotyczące planowania przestrzennego w gminach. W tym stanowisku, które zostało skierowane do wszystkich gmin w Wielkopolsce zwracamy uwagę na konieczność rozwoju rolnictwa i pozostawienia dla niego odpowiedniej przestrzeni. Właściwe planowanie przestrzenne pozwala na rozdzielenie różnych funkcji obszarów wiejskich i zapobiega konfliktom. Niestety w ostatnich latach widzieliśmy niekontrolowany proces rozwoju budownictwa jednorodzinnego na wsi, na terenach wprost graniczących z produkcją rolniczą, w tym produkcją zwierzęcą. Nasza Izba wielokrotnie apelowała do mieszkańców, którzy przeprowadziwszy się na wieś, wnosili pretensje do rolników o hałas, kurz, czy niewłaściwy ich zdaniem zapach.
W naszej opinii te kwestie da się pogodzić na drodze komunikacji, dobrej informacji oraz właściwego planowania przestrzennego. Wieś musi pozostać miejscem produkcji żywności, z czego żyje bardzo wiele rodzin rolniczych, a w wyniku której, krajowy konsument ma dostęp do dobrej jakości produktów spożywczych, produkowanych według wyśrubowanych norm europejskich i ten dostęp ma charakter trwały i niczym niezagrożony.
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/