Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego komentuje poseł Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Opada „kurz bitewny” po wyborach do Europarlamentu. Mnie nurtuje pytanie, jak wyniki poszczególnych partii należy oceniać w kontekście głosowania wsi i przyszłej obrony jej interesów. Wydaje się, że ocena nie powinna nastręczać szczególnych trudności. Na obszarach wiejskich wybory zdecydowanie wygrało Prawo i Sprawiedliwość uzyskując około 40 procent głosów. Na drugim miejscu mieszkańcy wsi poparli rządzącą Platformę Obywatelską. Dopiero na trzecim miejscu z mizernym wynikiem około 13 procent głosów, czyli trzykrotnie mniej niż PiS, uplasowała się tzw. partia chłopska, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe.
Oczywiście usłużne wobec władzy, nieprzychylne PiS-owi media aż zapiszczały z radości, że partia Kaczyńskiego o ułamek procenta jeszcze raz znalazła się za PO. Nie chcę dywagować o przebiegu wyborów i dostrzeżonych ewidentnych nadużyciach w poszczególnych komisjach, w których kompromitacja z powodu sposobu liczenia głosów była oczywista. Mogę z zadowoleniem stwierdzić, że chociaż proces odbudowy świadomości społecznej i wyprowadzania Polaków z ogłupienia medialnego jest procesem dłuższym niż się spodziewałem, to jednak tendencja korzystna dla PiS jest dostrzegalna gołym okiem. Naród mądrzeje i zabiegi PR-owskie w wykonaniu premiera Donalda Tuska i jego wspólników coraz mniej na ludzi działają.
Wyniki wyborów do Europarlamentu wskazują, jak wspomniałem, na masową utratę zaufania do PSL. Społeczeństwo dostrzega coraz wyraźniej, że celem aparatu tej partii nie jest troska o polską wieś, zapewnienie środków na jej rozwój i odpowiednie usytuowanie finansowania przemian na wsi w polityce państwa polskiego. Nadejdzie niedługo zapewne czas, że urzędnicy z zieloną koniczynką w klapie, w różnych instytucjach rządowych i samorządowych poobsadzani z nadania partyjnego, wraz z ich rodzinami, nie wystarczą do przekroczenia progu wyborczego. Kierownictwo PSL snuło „sen o potędze” stawiając jako minimum uzyskanie 6 mandatów, a głosów starczyło ledwie na 4. Z 7 na 5 spadła ilość mandatów SLD, a bolesny spadek z 25 na 19 mandatów zanotowała Platforma. Partie rządzące PO-PSL płacą za lekceważenie społeczeństwa, bałamutne bajanie o zielonej wyspie i niedostrzeganie problemu ubóstwa w milionach polskich rodzin. Znacząco z 15 na 19 mandatów poprawił się wynik Prawa i Sprawiedliwości. Dla przykładu Janusz Wojciechowski w okręgu łódzkim otrzymał 130 tysięcy głosów, gdy cała lista PSL w tym okręgu, złożona przecież też z ludzi znanych i rozpoznawalnych, otrzymała 29 tysięcy głosów.
Jestem przekonany, że wynik w poszczególnych okręgach to uczciwie zapracowana premia od społeczeństwa dla Prawa i Sprawiedliwości za konsekwencję i upór w obronie polskich interesów. Polacy, a w szczególności rolnicy, dostrzegają kto jest „farbowanym lisem”, a kto faktycznie chce dbać o interes Polski.
Przyzwoity wynik jak na formację niewystępującą dotychczas w realnej polityce osiągnęła Nowa Prawica Korwina-Mikke, uzyskując 4 mandaty. Zapewne prawie każdy był kiedyś zauroczony radykalizmem szefa tej partii, ale to co wygaduje on ostatnio przesuwa go raczej do sfery śmieszności i błazenady niż poważnej polityki. Może część, szczególnie młodych, ludzi głosuje na niego „dla jaj”? Marzyłoby mi się, by Europosłowie potrafili w Parlamencie Europejskim współpracować „ponad podziałami” w obronie polskich interesów. By byli bardziej skuteczni niż dotychczasowa reprezentacja Platformy i PSL-u w Brukseli. Będę się im bacznie przygłądał.
Nowa wieś europejska, 120/2014