Jak połączyć nowoczesną technologię, właściwe zarządzanie danymi i współczesne rolnictwo? Wygląda na to, że rozwiązaniem okazało się użycie tego, co prawie każdy z nas nosi w swojej kieszeni – smartfona. Jeśli tylko lubisz oszczędzać czas i odważnie korzystasz z nowości, warto byś zainteresował się VitalFields. Aplikacja na telefon i system dostępny z poziomu przeglądarki pozwalają prowadzić pełną ewidencję wykonanych zabiegów agrotechnicznych, generować księgi pola, tworzyć kosztorysy, pilnować stanu magazynowego i wiele więcej. Na polskim rynku VitalFields jest od niedawna, a już współpracuje z nim ponad 1000 gospodarstw, a liczba ta stale rośnie. Skąd tak duży sukces? Porozmawialiśmy z Pauliną Wiśniewską, odpowiedzialną za obsługę klienta w Polsce.
Zawsze z wielką radością patrzymy na pomysły, które dzięki swojej innowacyjności i odpowiedzi na potrzeby rynku rozwijają się szybko i efektywnie. Jak Pani uważa, co jest główną zaletą aplikacji VitalFields? Co wyróżnia ją na tle innych dostępnych na polskim rynku?
Paulina Wiśniewska: Na pewno każdy użytkownik ma własne zdanie na temat tego, co najbardziej ułatwia mu pracę. Naszym głównym celem jest podarowanie użytkownikom czasu. Dlatego jeden rolnik będzie sobie cenił fakt, że pomagamy w tworzeniu pełnego raportu, liczymy koszty i pilnujemy zużycie materiałów. Ktoś inny bardziej doceni to, że będąc na polu i wykonując swoją pracę, może jednocześnie aktualizować wszystkie dane. Choćby te dotyczące działania, które właśnie wykonuje. Nie musi ich zapamiętywać, żeby potem w domu wprowadzić je do komputera. Nie musi też martwić się, że kartka, na której wszystko zaplanował, w ferworze pracy gdzieś się zagubi czy zniszczy. A jeszcze inny lubi mieć wpływ na rzeczywistość i jest zadowolony z tego, jak jego opinie i pomysły wpływają na proces udoskonalania naszej aplikacji. Tworzymy VitalFields razem z rolnikami i dla nich.
Jak dokładnie wygląda proces wprowadzania danych „z pola”?
W praktyce rolnik musi tylko wyciągnąć swój telefon, otworzyć aplikację i zaznaczyć, co właśnie robi. Jeśli wprowadzi dane wprost z pola, to po prostu nie będzie musiał tego robić później w domu. A wszystko to tylko kilkoma kliknięciami w intuicyjnym menu aplikacji.
Czy te wszystkie informacje dostępne są wyłącznie z poziomu telefonu czy rolnik może również nadzorować swoje pole zza komputera? Czasem tak jest wygodniej...
System VitalFields składa się z aplikacji mobilnej i strony internetowej. Aplikacja na telefon ma służyć tylko jako najszybsza i najłatwiejsza wersja wprowadzania prac oraz baza podstawowych informacji na temat danego pola. Dokładne dane, takie jak raporty, sprawozdania czy magazyn, dostępne są z poziomu przeglądarki.
Rolnicy korzystający z dopłat bezpośrednich muszą raportować swoje działania. Niektórzy zatrudniają przy tym pracowników. Czy system może wspierać rolników na wypadek kontroli?
Tak, aplikacja pomaga w prowadzeniu „Księgi pola”. Jeśli tylko rolnik uzupełni wszystkie dane, ma dostęp do pełnej ewidencji. Z systemu można korzystać zamiast prowadzenia wszystkich rejestrów papierowych wymaganych przez organy nadzoru. Oprócz tego VitalFields pomaga kontrolować zużycie materiałów, monitorować stan magazynów i określić koszt wykonanej pracy, na co rolnik po ciężkim tygodniu, np. niedzielnym popołudniem, może spojrzeć i zastanowić się, jak pracować dalej. Co do pracowników to opcja „planowania prac” nie tylko pozwala na przygotowanie i poukładanie wszystkich zadań, ale również właśnie na ich zlecanie. Wystarczy dodać do rejestru pracownika (np. jego adres e-mail) i możemy być pewni, że informacje o zadaniach dostanie, gdy tylko zostaną zlecone.
I naprawdę wszyscy korzystają z tych funkcji? Wszyscy sobie z tym radzą?
Tak. Szczególnie ze wspomnianej księgi pola. To naprawdę bardzo wygodne. Powiem nawet, że jestem pozytywnie zaskoczona skrupulatnością prowadzenia niektórych profili. Do systemu można też dodać nowy rodzaj pracy, np. „Lustracja”, w którym możemy opisywać i dodawać zdjęcia. Pozwala ona na dodawanie bardziej szczegółowych informacji, takich jak opis wszystkich faz danej rośliny (np. zdjęcia, komentarze). Niektórzy użytkownicy mają nawet albumy ze zdjęciami swoich pól. A co do rozwiązywania różnych drobnych przeszkód – od tego właśnie jestem ja. Jeśli z jakiegoś powodu ktoś nie potrafi czegoś odpowiednio ustawić, ma uwagi co do działania, to może się ze mną skontaktować. Zawsze jestem pod telefonem, sprawdzam skrzynkę mailową regularnie, a na stronie internetowej VitalFields mamy nawet wbudowany czat. Tam też można ze mną porozmawiać i wyjaśnić wszystko na bieżąco.
Jakie są zatem dwa najczęściej zadawane przez rolników pytania?
Hmm... pierwsze: czy gospodarstwa do 40 ha naprawdę mogą bezpłatnie korzystać z aplikacji.
I mogą?
Oczywiście! To jedna z naszych podstaw – udogodnienia dla małych gospodarstw – i jest dostępna przez cały czas. Zależy nam na tym, by rolnicy, którzy jeszcze nie spotkali się z VitalFields, mogli sami przetestować, sprawdzić i wyrobić sobie własne zdanie o naszej aplikacji. Dopiero przy zarządzaniu większym gospodarstwem raz w roku pobieramy 5 zł opłaty od każdego hektara.
A drugie?
Prawdę mówiąc, drugą najczęściej poruszaną kwestią są magazyny. Czyli że albo została nadwyżka, albo w drugą stronę – nie mogą czegoś znaleźć. Tutaj oczywiście warto kontaktować się z przedstawicielem VitalFields – w Polsce jestem to ja. W większości przypadków chodzi o pomyłkę przy wprowadzaniu dat. Dla przykładu: materiał został dodany już po tym, jak został wykorzystany, więc nie mógł „zejść” z magazynu, bo teoretycznie w wirtualnym składzie go nie było. Wystarczy wtedy zmienić datę – to są dwa kliknięcia – i wszystko będzie w porządku.
Nie brzmi to bardzo skomplikowanie. Czy są już plany na dalszy rozwój systemu? Może Pani uchylić rąbka tajemnicy?
Tak jak wspominałam, system VitalFields jest tworzony razem z rolnikami i dla nich. Oczywiście zamierzamy dalszy rozwój systemu. Jedną z faz dalszego rozwoju ma być wprowadzenie „doradztwa bezpośredniego”, czyli zatrudnienie ekspertów mogących pomóc rolnikom w ich działaniach. O ile doświadczeni rolnicy z długim stażem pewnie wszystko już wiedzą, o tyle ci młodsi, dopiero początkujący, będą mogli przy okazji konsultacji zyskać dodatkową wiedzę.
I na koniec to, co niemal zawsze wzbudza kontrowersje – bezpieczeństwo danych…
Ludzie codziennie wkładają swoje pieniądze do banków. Niewiele osób uważa je za zagrożone. Tak samo informacje, które my przechowujemy, są odpowiednio zabezpieczone. Jedyne osoby, które mają do nich dostęp, to właściciel pola lub wskazany przez niego lustrator. Dostęp do wskazanych informacji może mieć też pracownik lub inna osoba, która zostanie autoryzowana przez gospodarza.
Jak widać, aplikacja nie dość że prosta, to jeszcze bezpieczna. Dziękujemy za rozmowę!