Kradzieże uli to prawdziwa zmora hodowców pszczół i producentów miodu. Istnieje jednak sposób, by chronić pszczoły i wiedzieć, kiedy interesują się nimi osoby niepowołane.
W marcu tego roku policjanci ze Słupcy i Witkowa otrzymali zgłoszenie kradzieży 10 uli wraz z pszczołami oraz 3 podstaw pod ule. Właściciel wycenił straty na 10 tys. zł. W tym przypadku już dzień po przestępstwie okazało się, że skradzione pszczele rodziny wraz odnaleziono na terenie posesji 49-letniego mieszkańca gminy Września.
W innym przypadku, również w marcu tego roku, żnińscy policjanci zostali zaalarmowani o kradzieży 33 uli z pszczołami na terenie gminy Janowiec Wielkopolski. Pokrzywdzony oszacował ich koszt na ponad 20 tys. zł.
W lipcu miejsce miała natomiast spektakularna akcja zatrzymania złodziei uli na terenie Słupska. Lokalny pszczelarz postanowił wyposażyć swoją własność w nadajniki GPS, dzięki którym od razu po akcji złodziei smartfon poinformował go o przemieszczeniu się pasiek. Hodowca zgłosił sprawę na policję, która w niedługim czasie – dzięki informacjom z urządzeń lokalizacyjnych – zatrzymała złodziei, a pszczoły wróciły do właściciela.
Wartość jednego ula pełnego pszczół i miodu to (w jednym sezonie) nawet ok. 1400 zł, biorąc pod uwagę koszt miodu, ramek, ula i owadów. Dodatkowym czynnikiem zachęcającym do kradzieży jest fakt, że rynek, w związku z malejącą liczbą pszczół, nie zapewnia odpowiedniej podaży owadów. Skuteczne zabezpieczanie pasiek przed zakusami złodziei nie jest łatwe. W grę wchodzą rozwiązania mechaniczne (od kłódek po metalowe konstrukcje zapobiegające podniesieniu daszków uli) czy fotopułapki, ale ich skuteczność jest wątpliwa.
Znacznie efektywniejsze są systemy monitoringu, które pozwalają namierzyć przestępców i odnaleźć skradziony obiekt. – Takie systemy, wykorzystywane najczęściej w samochodach, przesyłkach czy kontenerach, równie dobrze sprawdzają się do zabezpieczania uli – przekonuje Dariusz Kwakszys, IT manager w firmie Gannet Guard Systems. – Dotarły do nas głosy zaniepokojonych hodowców szukających sposobu na zabezpieczenie swojego mienia i możliwości odzyskania skradzionych pasiek oraz pszczół. Idealnym rozwiązaniem jest w takim przypadku niewielki lokalizator GPS/GSM – przekonuje ekspert Gannet Guard Systems. Lokalizatory posiadają własne wewnętrzne zasilanie, pozwalające na pracę nawet do 10 lat. Oznacza to brak konieczności ingerowania w urządzenie przez dłuższy czas.
Dzięki wykorzystaniu dedykowanej aplikacji mobilnej, system monitoringu ula umożliwi pozyskanie informacji o: demontażu urządzenia z ula, jego nieautoryzowanym przemieszczaniu się czy nawet przewróceniu się ula. Lokalizator pozwala na zlokalizowania urządzenia po wystąpieniu każdego z wyżej wymienionych alarmów. W połączeniu z możliwościami aplikacji mobilnej wyposażonej w Google Maps, pozwala to na samodzielne odnalezienie ula np. w przypadku kradzieży.