Z Grzegorzem Arianem, prezesem zarządu Ośrodka Hodowli Zarodowej sp. z o.o. w Głogówku, o sukcesie na Śląskiej Wystawie Bydła Hodowlanego w Kamieniu Śląskim, rozmawia Hanna Hejduk.
Uzyskaliście państwo dwa tytuły superczempiona, łącznie wyróżniono 8 waszych sztuk na Śląskiej Wystawie Bydła Hodowlanego. J
ak ocenia pan udział zwierząt, zwłaszcza w porównaniu do zeszłego roku, gdy 11 sztuk zostało wyróżnionych? Czy ten rok też jest sukcesem? Ja ten wynik uważam za sukces, bowiem uzyskaliśmy dwa najważniejsze tytuły, czyli superczempiony. Trzeba podkreślić, że bardzo rzadko się zdarza, żeby superczempiona zdobywały rasy czerwono-białe, jeśli wchodzą na ring z czarno-białymi. Tym razem to się udało.
Z czego wynika ta trudność?
Populacja krów holsztyńsko-fryzyjskich czarno- białych, liczy sobie 600 tysięcy, natomiast czerwono-białych 19 tysięcy, w związku z tym populacji czarno-białej łatwiej jest zdobywać nagrody. Nie ma co ukrywać, duża populacja i jest z czego wybierać. Jeśli zdarzy się, że wygrywa sztuka czerwona, to zwycięstwo jest podwójne. W ubiegłym roku ilościowo było więcej wyróżnień czempionów, na tej wystawie w młodszych kategoriach przyznawane były tylko czempionaty, nie przyznawano wiceczempionów, bowiem w stawce były tylko 3 sztuki, a musiałyby być cztery.
Gdyby było inaczej, być może też powalczylibyśmy o kolejne tytuły. Ale superczempiony przesłaniają wszystko.
Co składa się na tak dobry wynik hodowli?
Na ten wynik składa się nasza wieloletnia praca, zwłaszcza na polu genetyki. Przede wszystkim dobieramy do kojarzeń buhaje, które pochodzą z czołowych, światowych hodowli. Ja tak szacuję, że genetyka w tej chwili to 30% jakości produkcji, natomiast pozostałe to środowisko ogólnie powiedziane: warunki utrzymania, żywienie i obsługa. Te rzeczy, dobrze robione, są drogą do sukcesu.
W jakich warunkach hodujecie bydło? Hodowlę bydła obecnie prowadzimy w oparciu o trzy obory, które liczą 320, 220 i 180 sztuk. Są to obory wolnostanowiskowe z halami udojowymi.
Czym pasiecie bydło?
W związku z tym, że osiągamy wydajność, która się zbliża do 10.000 litrów rocznie, ona wymaga od nas intensywnego żywienia.
Wszystkie krowy na poszczególnych oborach są podzielone na cztery, a nawet pięć grup wydajnościowych i w zależności od tego są karmione. Najintensywniej jest żywiona grupa pierwsza. Są to krowy świeżo po wycieleniu, które dają średnio 50-60 litrów mleka dziennie. Tu wymagane jest bardzo wysokie karmienie. Taka podstawowa dawka pokarmowa składa się z paszy objętościowej: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka z lucerny i z traw, kiszonka z lucerny, sianokiszonka z traw, a do tego dochodzi słoma. Istotnym elementem są pasze treściwe: śruty kukurydziana, zbożowa, sojowa oraz rzepakowa i w naszym przypadku - młóto browarniane.
Warto z niego korzystać, zwłaszcza, gdy ma się do niego dostęp.
Ile zwierząt z waszej hodowli zostaje u was, a ile sprzedajecie? Cała młodzież – mam na myśli jałówki hodowlane, zostają u nas w stadzie. Mimo to dostarczamy na rynek krajowy nasze jałówki cielne, w ilości rocznie około 60 sztuk. Nie ukrywamy, że jest bardzo duże zainteresowanie i do tego wykorzystujemy właśnie wystawy, by pozyskać klienta.