Pandemia COVID-19 i rozprzestrzenianie się wirusa ASF bardzo dotkliwie uderzają w całą polską branżę rolną. Zastopowany został popyt krajowy na produkty rolne oraz zmniejszone zostały obroty rynku międzynarodowego. Taka sytuacja pociąga za sobą spadek cen i kryzys w produkcji rolnej oraz branżach z nią związanych – przemyśle, handlu i usługach.
O ile w niektórych sektorach rolnictwa sytuacja jest zła, ale nie tragiczna, o tyle rynek drobiu i trzody chlewnej przeżywa kompletne załamanie. W przypadku mięsa wołowego najgorsze były miesiące maj-lipiec. Obecnie utrzymuje się popyt na ten rodzaj mięsa, a oferowane ceny pozwalają na uzyskanie opłacalności produkcji. Nie wiadomo jednak jak długo ta sytuacja się utrzyma ze względu na niepewności co do możliwości dalszego prowadzenia uboju rytualnego. Obserwując rynek mleka wydaje się, że sytuacja jest obecnie stabilna, a niektóre mleczarnie podnoszą nawet ceny skupu.
Tymczasem sytuacja na rynku trzody, która jeszcze jakiś czas temu była uznawana za trudną stała się obecnie tragiczna. Ceny oferowane przez skupujących przestały pokrywać koszty produkcji. Rolnicy szacują, że cena tucznika pozwalająca na wyjście na „zero” to około 4,5 zł/kg, tymczasem obecnie oferowane są ceny poniżej 3,5 zł/kg a często nawet poniżej 3 zł/kg. W wyznaczonych strefach zagrożenia ASF jeszcze o 1 zł/kg mniej. Przy takim poziomie cen nie ma szans na utrzymanie opłacalności produkcji. Przyczyną takiej sytuacji jest zapewne rozprzestrzenianie się wirusa ASF w Niemczech i zalanie rynku produktami, które nie będą sprzedane do Chin. Sytuacja powyższa odbija się również na producentach prosiąt, dominuje brak zapotrzebowania i niska cena, oraz na prowadzących tucz kontraktowy – nie są przedłużane umowy ani podpisywane nowe. Niepewność na rynku trzody skutkuje również wstrzymywaniem realizacji inwestycji przez rolników, którzy mają podpisane umowy z ARiMR na ich realizację. Dominuje obawa związana z ryzykiem ukształtowanie się sytuacji na rynku i skalą rozprzestrzeniania ASF.
Bardzo ciężka jest również sytuacja na rynku drobiu. Producenci borykają się z niskimi cenami i brakiem zbytu, głównie z powodu wstrzymania eksportu. Szacowany koszt produkcji wynosi obecnie około 3,29 zł/kg, przy uzyskiwanej cenie skupu poniżej 2,8 zł/kg żywca. W dobie pandemii bardzo wzrosły koszty pasz na skutek wzrostu cen soi i zbóż oraz importowanych komponentów. Sytuację mogłoby poprawić umożliwienie stosowania w żywieniu mączek mięsno-kostnych oraz przedłużenie możliwości stosowania w paszach soi GMO do czasu ustania pandemii. Zagrożeniem dla polskich producentów drobiu jest również ekspansja zagranicznych koncernów (głównie z Chin), które starają się przejąć rynek drobiowy.
Trudną sytuację przeżywają producenci ziemniaków i warzyw. Ceny skupu są bardzo niskie. Zamknięcie gastronomii oraz stołówek szkolnych powoduje kompletny zastój na tych rynkach.
Nowe wytyczne w zakresie sprzedaży żywych ryb mogą uderzyć w tym roku w producentów karpi. Duże sieci handlowe już zapowiedziały odejście od sprzedaży żywych ryb. Oznaczać to może koniec tradycji spożywania karpia na wigilię i ewentualnego zastępowania go innymi rybami, które pochodzą głównie z importu.
Trudna jest sytuacja pszczelarzy. Mokre lato spowodowało niskie wykorzystanie pożytków przez pszczoły, co spowoduje mniejszą produkcję miodu i niższe dochody pszczelarzy.
Tendencję wzrostową notujemy na rynku zbóż, rzepaku oraz pasz. To znacząco wpływa na wzrost kosztów produkcji, szczególnie w Wielkopolsce, gdzie mamy dużą produkcję zwierzęcą.
Wielkopolska izba Rolnicza zwraca uwagę, że forsowanie ustawy o ochronie zwierząt, już odbiło się negatywnie na rynkach rolnych. Wielu importerów żywności z Polski zaczęło szukać alternatywnych dostawców w innych krajach. Przed nami stoi również perspektywa Brexitu. Do chwili obecnej nie wynegocjowano żadnego porozumienia w zakresie wolnego handlu pomiędzy UE a Wielką Brytanią. Wprowadzenie procedur granicznych oraz ceł szczególnie uderzy w polskich eksporterów wieprzowiny, drobiu i produktów mleczarskich. Wielkopolskich rolników niepokoją również prace prowadzone nad nową polityką rolną. Wspieranie wyłącznie małych gospodarstw, ekologii, zwiększonego dobrostanu zwierząt oraz ograniczanie nawożenia i stosowania środków ochrony roślin niepokoją wielkopolskich rolników, którzy zainwestowali własne i pożyczone środki, w minionych latach, w nowoczesną, towarową produkcję rolną. Wielkopolska Izba Rolnicza domaga się tutaj przedstawienia szczegółowych zamierzeń Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wyliczeń skutków planowanych zmian WPR.
W związku z przedstawioną wyżej sytuacją na rynku rolnym apelujemy do Rządu RP i parlamentarzystów o pilne pochylenie się nad problemami polskiego rolnictwa i podjęcie zdecydowanych i konkretnych działań dla jego wsparcia. Dotychczas oferowane formy pomocy są niewystarczające i wybiórcze, nieadekwatne do skali występującego problemu. Apelujemy o podjęcie działań na poziomie Komisji Europejskiej w celu uruchomienia interwencyjnego skupu trzody chlewnej i drobiu. Takie mechanizmy, jak widać okazały się skuteczne w przypadku żywca wołowego oraz mleka.