Z dr hab. JERZYM NAWRACAŁĄ, kierownikiem Katedry Genetyki i Hodowli Roślin Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu rozmawia Dorota Jańczak
Jak pan ocenia poziom obecnego zainteresowania uprawą soi w Polsce?
Jest coraz większe, dlatego że poszła w górę cena śruty sojowej. I w związku z tym uprawa zrobiła się bardziej opłacalna. Tym bardziej, że są dodatkowe dopłaty do roślin strączkowych, które w tym roku wynosiły 720 zł/ha. Były także dopłaty do zakupu materiału siewnego (170 zł do hektara - przyp. red.). Gdyby zliczyć do tego bezpośrednią płatność obszarową, koszty uprawy soi w całości się pokrywają. Natomiast to, co się uzyska z areału, jest czystym zyskiem.
Jak to się stało, że Katedra Genetyki UP w Poznaniu zajęła się soją?
Pierwszą odmianę Nawiko zarejestrowaliśmy w 1991 roku Głównie wysiewano ją w rejonie Dłoni (pow. rawicki - przyp.red.) i Krobi (pow. gostyński - przyp. red.). Ówczesna firma przetwórstwa warzywnego „Pudliszki” zaczęła ją przerabiać. Wszystko się zazębiało. Jednak, gdy zakład „Pudliszki” został sprzedany, sprawa upadła. Skończył się zbyt i soję zaprzestano uprawiać. Trzeba pamiętać, że wtedy cena śruty sojowej była stosunkowo niska. Dlatego nikt nie widział potrzeby inwestowania we własną produkcję. Opłacało się importować.
Czy od tamtego czasu wiele się zmieniło?
Tak, pojawiły się nowe odmiany Augusta czy Aldana, które są bardziej dostosowane do naszego klimatu. Dojrzewają na przełomie sierpnia i września. W ciągu ostatnich kilku lat regularnie plony zbieramy między 3 a 5 września. Średnio z hektara udaje się uzyskać 2,5 tony. Natomiast z tych plantacji zadbanych nawet do 3 ton. Pojawili się odbiorcy, czyli przetwórnie paszowe, które za tonę soi płacą średnio 1.600 zł. Może pan podać jakieś konkretne przykłady przetwórców? Na Lubelszczyźnie od rolników indywidualnych zaczęła kupować chociażby Olejarnia Bodaczow.
Jaki areał musiałby przeznaczyć rolnik na soję, aby było to opłacalne i znalazł kupca?
Na początek można by było spróbować hektar. Jeśli zbierze dwie tony, przetwórcy pasz chętnie to kupią. Wiadomo, że im więcej, tym lepiej. Ostatnio zgłosiła się do mnie firma Agronowak spod Wrześni i powiedziała, że jeśli ktoś będzie miał partię 20 - 25 ton soi, oni to na pewno kupią. Tego typu przedsiębiorstw jest coraz więcej. Gdy śruta sojowa była tańsza, nie było ich za wiele. Jeśli w przeszłości tona kosztowała 1.200 zł, a teraz jest po 2.400 zł, zmieniła się kalkulacja.
Czy można wskazać, jak wzrasta ilość obsiewanego soją areału?
Gdy kilka lat temu sprowadzana z innych krajów śruta sojowa była tania, to w Polsce było tylko kilkaset hektarów soi. W zeszłym roku wielkość ta, o której wiem, wynosiła 2 tys. ha. Rolnicy jednak sieją soję również z własnego materiału, dlatego trudno nam dotrzeć do precyzyjnych danych. Ale jestem pewien, że areał na pewno był większy. W tym roku już wiemy, że było około 5 tys. ha, a w przyszłym roku, widząc zainteresowanie rolników, mogę stwierdzić, że prognozy są jeszcze lepsze.
W których rejonach Polski głównie uprawia się soję?
Polska południowa oraz cały centralny pas. To jednak nie oznacza, że tylko na tych obszarach można uprawiać soję. Odmianę Augusta można wysiewać w całej Polsce. Trzeba wziąć pod uwagę tylko to, że na Pomorzu będzie dojrzewać o kilka tygodni później, a co za tym idzie, należy się tam spodziewać niższych plonów. W tej chwili najwięcej soi uprawia się na Opolszczyźnie i rzeczywiście tam areał rośnie bardzo szybko. Perspektywy dla tej rośliny są bardzo dobre. Coraz częściej zaczynają ją produkować duże przedsiębiorstwa rolne, jak np. Top Farms Głubczyce, które w tym roku obsiało soją 73 hektary.
A jak to wygląda w sąsiednich krajach? Czy tam też wzrasta ilość areału?
Bardzo dynamicznie produkcja rośnie na Ukrainie. Na tamtejszy rynek weszła firma Agroyumis, która od dwóch lat dość ekspansywnie promuje swoją odmianę soi. Z tym, że ukraińskie odmiany są o wiele późniejsze. Szacuje się, że w tym roku Ukraińcy mieli 1,5 mln ha soi. W ciągu kilku najbliższych lat chcą dojść do przynajmniej 2 mln ha. W innych krajach Europy również zauważa się wzrost. W zeszłym roku w Austrii powstała Naddunajska Inicjatywa Sojowa, która ma na celu promocję uprawy soi w kilkunastu krajach Europy, włączając w to Polskę i Ukrainę. Akces do tej inicjatywy muszą zgłosić poszczególne państwa na szczeblu rządowym. W listopadzie odbędzie się pierwsza Europejska Konferencja Sojowa, podczas której dojdzie do złożenia formalnych wniosków o przystąpienie. Są duże szanse, że Polska też się w to włączy.
A więc jest nadzieja, że soja będzie jeszcze bardziej rozpowszechniona w Polsce?
Tak, jeszcze 3 lata temu z soją nie miałem czego szukać w ministerstwie. Dlatego, że utożsamiano ją z roślinami genetycznie modyfikowanymi. A ta inicjatywa austriacka jest o tyle marketingowo dobrze zrobiona, że przedstawia soję jako wolną od GMO. W ministerstwie zmienili zdanie.
Od 2011 roku prowadzony jest w Polsce program rządowy, który ma na celu ulepszyć krajowe źródła białka roślinnego. Jak ma się do tego promocja soi?
Niestety, nie mogłem z moimi badaniami wejść do niego z soją. W tym przedsięwzięciu podjęto się badań nad strączko- wymi, typu: groch i łubin. Ministerstwo nie wyraziło zgody. Natomiast w tym roku założyliśmy konsorcjum z Hodowlą Roślin Danko, Top Farmsem Głubczyce oraz Kombinatem Rolnym Kietrz i dostaliśmy grant w wysokości 3 mln zł na program badań stosowanych na soi. Po raz pierwszy na naszą pracę naukową otrzymaliśmy tak dużą sumę. To też świadczy o coraz większym zainteresowaniu tym tematem.
Gdybyśmy chcieli porównać soję z grochem i łubinem, która z tych roślin jest najbardziej wydajna?
Z niezależnych doświadczeń wynika, że wydajność białka z hektara spośród tych trzech roślin najlepsza jest z soi. Poza tym jest ono najbardziej wartościowe. Jeśli chodzi o skład biologiczny, jest podobny do tego, znajdującego w jajku kurzym. Także nie ma lepszego białka roślinnego.
AUGUSTA - to najnowsza odmiana soi wyhodowana przez Katedrę Genetyki i Hodowli Roślin UP w Poznaniu. Jest doskonale dostosowana do warunków klimatycznych Polski. Została wpisana do Krajowego Rejestru w 2002 roku i nie jest modyfikowana genetycznie. Jest odmianą wczesną, dojrzewającą w zależności od przebiegu pogody w końcu sierpnia lub pierwszej dekadzie września (długość okresu wegetacji 120 - 130 dni). Średnio wysokie rośliny - 80 cm, charakteryzują się pośrednim typem wzrostu i brązowym owłosieniem. Wysokość osadzenia najniższych strąków to 10-15 cm. Nasiona są małe, o żółtej barwie okrywy nasiennej i brązowym znaczku, zawierają około 35% białka o najlepszym składzie aminokwasów i 20% tłuszczu. Zbiór odbywa się jednofazowy kombajnem. Potencjał plonowania wysoki: przy prawidłowej uprawie przekracza 3 t/ha. Ma niezbyt duże wymagania glebowe. Udaje się na większości gleb z wyjątkiem: ciężkich, zlewnych i kwaśnych (pH <5,5). Może być uprawiana w Polsce centralnej i południowej. Jej uprawa nie wymaga specjalistycznych maszyn i urządzeń.