Jeszcze niespełna kilka lat temu wróżono rolnicze eldorado, a tymczasem rok 2015 kojarzony jest z gigantycznym brakiem stabilizacji na rynku rolnym. Przeciętny gospodarz ma setki tysięcy złotych długu i nieprzespane noce spędzone na obmyślaniu kilkumiesięcznego programu egzystencji.
Mijający rok nie należał do najprzychylniejszych dla polskiego agraryzmu. Wstępne błędne dane suszowe podawane przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach (przyp. szacowano ok. 30% strat w skali całego kraju – program nie miał dotyczyć wszystkich obszarów rolnych, gdyż deszcz popadywał miejscami) doprowadziły do generalnego zbagatelizowana tematu klęski, z jakim przyszło się mierzyć rolnikom właściwie już od zimy 2014r. Media, jak zahipnotyzowane danymi statystycznymi, ignorowały informacje o nieurodzaju, jaki dotyka Polską wieś i o skutkach, jakie obecny stan rzeczy w najbliższej przyszłości przyniesie. Niestety wraz z temperaturami panującymi na dworze, pogarszały się stany plonów. Monotematycznie przedstawiciele producentów rolnych apelowali do władz o natychmiastową interwencję. Były konferencje, spotkania z władzami szczebli lokalnych, z przedstawicielami izb regionalnych, a nawet z władzami na najwyższym szczeblu. W rzeczywistości, w związku z niesprzyjającą aurą, pierwszy raz od 2004r. doszło do tak dużych spadków w ilości produkcji rolnej. Anomalia pogodowe doprowadziły do zmniejszenia zbiorów zbóż o ponad 13% w skali roku. W całym kraju widać było obumierające plony kukurydzy, mizerną wegetację ziemniaka oraz masowe straty w hodowlach drobiu. W związku z faktem, że opadów w tym roku nie było, nie było również jak zbierać siana – hodowcy bydła w miarę możliwości opierają swoje gospodarstwa o zeszłoroczne zapasy.
W momencie, kiedy problem zdawał się być już na tyle zauważalny, żeby móc powołać zespoły szacujące straty w rolnictwie, niejednokrotnie okazywało się, że jest już za późno i nie można przeprowadzić szacunku- jest po zbiorach i nie ma na jakiej podstawie wycenić. Tych, którzy złożyli wnioski, czekających na komisje szacunkowe dotknęła dezorganizacja prac polowych.
Tematem posiedzeń izb były również odszkodowania rolnicze: dla ubezpieczonych przynajmniej od jednego ryzyka, przewidywane były rekompensaty w wysokości 400zł do ha. Niestety, nikt nie wziął pod uwagę faktu, co w rzeczywistości można pokryć tą śladową wysokością odszkodowania i niestety wszyscy byliśmy uprzedzani o fakcie, że w polskim budżecie brakuje środków równoważących ponoszone straty w rolnictwie.
Rok 2015 przyniósł również nieprzychylną politykę rolną i zmniejszenie ilości ekologicznych gospodarstw rolnych. Gospodarze, bojąc się zwrotów dotacji unijnych wynikających z błędów przy wypełnianiu wniosków o płatność, zaprzestali produkcji naturalnych. Również w tym roku zaostrzono warunki przyznawania dofinansowań dla młodych rolników. Niepocieszające są także informacje, że w najbliższych rozdaniach PROW 2014-2020 coraz mniej środków przeznaczanych będzie na obszary wiejskie.
Próbowaliśmy także uzyskiwać informacje w jaki sposób walczyć w gospodarstwach o statusie ekologicznym z gąbczastą encefalopatią bydła, czyli potocznie zwaną chorobą szalonych krów (BSE) oraz z masowym występowaniem ślimaka w produkcji warzywniczej i sadowniczej. W tym roku także zidentyfikowano na Podlasiu 77 przypadków afrykańskiego pomoru świń u dzików.
Tych plonów, których nie zabrała susza, zniszczyła plaga dzików. Wraz z Polskim Związkiem Łowieckim, który niejako prowadzi monopol na polskim rynku łowieckim, doszliśmy do konsensusu, że każda szkoda, która powstała na roli powinna być naprawiona – kwestią pozostaje znalezienie złotego środka, żeby zaspokoić żądania dwóch stron. Za pośrednictwem polskich rolników, działo się również poza granicami kraju. W Brukseli protestowano przeciwko złej sytuacji w rolnictwie wynikającej z nałożonego rosyjskiego embargo oraz spadku eksportu polskich produktów do Chin. Domagano się od władz Unii Europejskiej podjęcia wszelkich działań, żeby zatrzymać serię niepowodzeń. Pomimo wszystkich złych wydarzeń, mamy również z czego być dumni. Udało nam się wynegocjować dobre kryteria oceny pisemnych przetargów ofertowych, zapewniając tym samym równe szanse dla rolników posiadających mniejsze gospodarstwa, ale sąsiadujące w najbliższej okolicy licytowanych nieruchomości oraz zapoczątkować rozmowy z GRH S.A, które miałyby umożliwić także mniejszym gospodarstwom sprzedaż bezpośrednią produktów rolnych i rękodzieła na gorzowskim rynku hurtowym.
Uczestniczyliśmy w piknikach: drobiowym, wołowym, wieprzowym, pszczelarskim. Promowaliśmy produkty polskie na festynie kulinarnym na Arenie w Gubinie. Nasz projekt o szkodach łowiecki czytany był przez komisje sejmowe. Wręczaliśmy nagrody zasłużonym dla rolnictwa przedsiębiorcom.
2016 rok, będzie czasem kontynuacji dotychczasowej polityki i podejmowania nowych inicjatyw mających na celu poprawę sytuacji rolników. Korzystając z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i Nowego 2016 Roku, w imieniu swoim oraz całej Izby Rolniczej chciałbym życzyć Państwu przede wszystkim zdrowia, szczęścia i pomyślności. Niech rok 2016 upłynie w spokojnej atmosferze, a warunki pogodowe sprzyjają obfitości plonów i podejmowanych przedsięwzięć.
Stanisław Myśliwiec
Prezes Lubuskiej Izby Rolniczej
Źródło
Lubuska Izba Rolnicza
http://lir.agro.pl/