W ciągu ostatniej dekady odnotowywano systematyczny wzrost rynku rzepaku. Całkowita powierzchnia tej uprawy w Europie wynosi 8,3 miliona hektarów. Blisko 7,5 miliona hektarów to areał w dziesięciu krajach, które specjalizują się w produkcji rzepaku. Warto nadmienić, iż w tym okresie aż o 35% wzrósł areał uprawy rzepaku jarego. W 2017 roku powierzchnia jego uprawy wzrosła w Rosji (+6%), na Łotwie (+11%), a spadła w Kazachstanie (-35%), Litwie (-24%) i Białorusi (-5%). W tym samym roku powierzchnia pod zasiewy rzepaku ozimego wzrosła o 3%, jednak nie we wszystkich rejonach. Spadki odnotowano w Niemczech, Czechach, Bułgarii, a także i w Polsce.
W ostatnim czasie zmieniają się segmenty w rynku rzepaku. Wzrasta udział odmian hybrydowych, a spada udział odmian populacyjnych. Choć ten trend nie jest globalny. Na przykład w Wielkiej Brytanii czy na Białorusi odnotowano znaczący wzrost powierzchni odmian konwencjonalnych.
Produkcja rzepaku w skali całego świata w ciągu ostatnich trzech dekad zwiększyła się czterokrotnie. Jest to efektem wzrostu zapotrzebowania na oleje roślinne, co jest spowodowane zarówno wzrostem demograficznym, jak i zmianami w nawykach żywieniowych, a także szerszym zastosowaniem tego typu substratów w przemyśle chemicznym. Przewiduje się, iż w ciągu najbliższych kilkunastu lat blisko o 5% rocznie będzie wzrastało wykorzystanie olei roślinnych przez koncerny chemiczne. Uprawa rzepaku z całą pewnością jest perspektywicznym biznesem, tym bardziej, iż aktualnie dysponujemy niskimi zapasami. Bezsprzecznie zapotrzebowanie na ten surowiec jest duże, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze wyższe. W jakim kierunku zatem będą postępowały prace hodowlane? Jakim wymaganiom rynku muszą sprostać firmy nasienne?
Celem firm hodowlanych jest dostarczanie odmian zgodnych z potrzebami i wymaganiami europejskich rolników i oczekiwaniami przemysłu przetwórczego. Generalnie prace nastawione są na opracowanie wysoko plonujących odmian. Wysokość i jakość plonów to priorytet wszystkich graczy tego rynku. Tylko wysoko i wiernie plonujące odmiany będą znajdowały nabywców.
Regularnie w Europie rośnie rynek certyfikowanych nasion. W tej chwili ¾ zakupionego materiału siewnego pochodzi z certyfikowanych jednostek. 15% tych nasion to nasiona odmian segmentu „premium” (Clearfild, HOLL czy tolerancyjnych na kiłę kapusty). Na pewno wzrastać będzie rynek odmian certyfikowanych. W tej chwili w Europie liderami wśród hodowców/dystrybutorów lub producentów są dwie firmy: Dekalb i Rapool. Wśród najlepiej sprzedających się odmian w skali całego kontynentu znajdują się: DK Exception – numer jeden w Europie, Avatar. DK Expansion, Kuga, Sherpa, DK Extorm, DK Exalte. Z siedmiu czołowych, które opanowały rynek, cztery należą do hodowli Deklab. Jakie odmiany zdominują rynek w najbliższym czasie?
Obecnie na rynku dostępnych jest wiele odmian tolerancyjnych na najczęściej występujące w rzepaku choroby. Ostatnio hodowcy wiele wysiłków włożyli w pracę nad odmianami odpornymi na kiłę kapusty – najgroźniejszą z chorób porażających rośliny rzepaku. W katalogach wiodących koncernów nasiennych znajdują się odmiany o podwyższonej odporności na pękanie łuszczyn i osypywanie się nasion. Wybór tego typu odmian to nie tylko redukcja strat podczas zbiorów, ale także zminimalizowanie problemu występowania samosiewów rzepaku w uprawach następczych. Aktualnie firmy nasienne skupiają wysiłki nad hodowlą odmian typu HOLL – o wysokiej zawartości kwasu oleinowego (HO) i niskiej zawartości kwasu linolenowego (LL). Powodem wyboru takiego kierunku prac są przede wszystkim walory prozdrowotne oleju pochodzącego z tego typu odmian. Efektem tych prac w przyszłości powinno być pojawienie się odmian o specyficznych profilach tłuszczowych o bardzo wysokiej wartości dla przemysłu spożywczego i docelowych odbiorców. To główne kierunki prac hodowlanych.
Rynek rzepaku regularnie rośnie. Zarówno pod względem powierzchni, jak i wartości. Wszystko wskazuje na to, że jest to stały trend, który utrzyma się jeszcze przez wiele lat. Należy liczyć się z tym, że rosnąć będą też wymagania odbiorców – zarówno przemysłu, jak i bezpośrednich konsumentów – a to stawiać będzie kolejne wyzwania przed firmami hodowlanymi.
Anna Rogowska