Ruszył portal AGROPRZETARGI.PL, który wyszukuje i publikuje wszystkie rodzaje przetargów na ziemię rolną. Jest projektem niezależnym od KOWR, a przetargi pochodzą od wszystkich samorządów, kancelarii komorniczych oraz instytucji państwowych dysponujących ziemią rolną. To potężne przedsięwzięcie, jedyne w Polsce, wbrew pozorom nie jest dziełem żadnej korporacji, czy agencji rządowej. Stworzył je i sfinansował z własnych środków rolnik. Dla rolników.
Przetargi na ziemię rolną są popularnym sposobem na powiększenie gospodarstwa. Zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem rolników. Dopóki obowiązywały stare zasady obrotu ziemią prym wiodły przetargi organizowane przez Agencję Nieruchomości Rolnych, która dysponowała największym zasobem ziemi rolnej w kraju. Po zmianie przepisów i po utworzeniu KOWR we wrześniu 2017 roku, zasady znacznie się zaostrzyły. Ziemia jest tylko do dzierżawy w przetargach ograniczonych na bardzo wyśrubowanych zasadach. Rolnicy narzekają na system punktacji, oparty na wieku gospodarza (im młodszy – więcej punktów) i odległości mierzonej od gospodarstwa do przedmiotu przetargu (im bliżej w linii prostej – tym większa punktacja).
Okazuje się, że KOWR nie jest wcale monopolistą, a posiadaczem lub dzierżawcą ziemi rolnej na bardzo uproszczonych warunkach można zostać nawet teraz. Jest mnóstwo instytucji samorządowych i państwowych, które ogłaszają przetargi – zwykle nieograniczone. Wystarczyło je tylko wyszukać i zebrać w jednym miejscu. Czyli, że zawsze jest jakaś alternatywa.
- Sam jestem posiadaczem gospodarstwa o powierzchni 86 ha. Wszystkie działki zdobyłem uczestnicząc w przetargach. Pierwszą o pow. 25 ha od ówczesnej ANR w 2003 roku, za niewygórowaną cenę ok. 1000 zł czynszu dzierżawnego rocznie za całość. Był wtorek 8 rano tuż po świętach Wielkanocnych i nikt poza mną nie stawił się na ten przetarg. Czyli „kto rano wstaje…” zadziałało – mówi Jerzy Pachota, rolnik z woj. dolnośląskiego. - Często uczestniczę w przetargach na ziemię rolną, wygrywam zwykle jeden przetarg w roku. Ostatni mój nabytek to 16 ha ziemi rolnej od ANR na dwa dni przed jej likwidacją. Słusznie założyłem, że pod koniec sierpnia może być niewielu chętnych. I miałem nosa. Wydzierżawiłem ten grunt po minimalnej cenie wywoławczej 1,1 dt za hektar rocznie. Moim zdaniem – rekord świata. Na to, że ziemi rolnej jest pełno wpadłem już dawno. Dlatego działki ANR stanowią niecałą połowę mojego gospodarstwa. Reszta to grunty innych instytucji.
- Przeszukując ogłoszenia przetargowe, zauważyłem że większość z nich, nawet teraz ogłaszana jest w trybie nieograniczonym, a organizatorami przetargów są gminy, starostwa powiatowe i mnóstwo jednostek państwowych. Np. RZGW Wody Polskie dysponuje tysiącami hektarów ziemi rolnej, zwykle w pobliżu rzek. I tu powstał pomysł, aby te wszystkie przetargi zebrać w jedną całość i opublikować w jednym miejscu – mówi Jerzy Pachota. Nad projektem zacząłem pracować wczesną wiosną tego roku. Oczywiście z pomocą informatyków, bo to akurat dziedzina w której najmniej się orientuję. I w drugiej połowie maja uruchomiłem Portal Przetargów Rolnych www.agroprzetargi.pl
Projekt Jerzy Pachota dolnośląski rolnik stworzył za własne pieniądze, bez żadnego wsparcia rządowych agencji, czy dotacji. Udowodnił, że można zrobić coś co działa, jest potrzebne i nie kosztuje fortuny, jak np. e-wniosek ARiMR.
AGROPRZETARGI.PL są stworzone dla rolników, którzy chcą powiększyć gospodarstwo i szukają ziemi na uproszczonych zasadach. Znajdą w portalu zapewne coś dla siebie tuż za miedzą, bo wszystkich potencjalnych organizatorów przetargów jest ponad 9000 z całej Polski.
aut. Jerzy Pachota
właściciel, twórca i operator portalu
www.agroprzetargi.pl