Lato jest okresem szczególnie wytężonej pracy dla wszystkich osób zatrudnionych w rolnictwie. Wraz z jego nadejściem rolnicy rozpoczynają przygotowania do żniw, będących końcowym etapem produkcji wielu gatunków uprawnych. Jednym z nich jest rzepak ozimy.
Rzepak ozimy jest gatuniem o dosyć wysokiej opłacalności produkcji, ale jego uprawa, ze wzgledu na bardzo długi okres wegetacji, obarczona jest stosunkowo dużym ryzykiem, wynikającym z ekspozycji na liczne stresy biotyczne i abiotyczne. Posiada on wysokie zdolności kompensacyjne, dzięki którym potrafi osiągnąć zadowalające plony również w mniej sprzyjających warunkach siedliskowych, pod warunkiem zastosowania prawidłowej agrotechniki. Nie jest jednak łatwo z wyprzedzeniem oszacować poziom plonowania plantacji, o czym w ostatnich latach przekonali się nawet najbardziej doświadczeni rolnicy. Najczęściej ostateczną wartość gospodarczą danej odmiany można określić dopiero podczas zbioru.
Wiosna 2019 roku charakteryzowała się zmiennymi warunkami pogodowymi. Kwiecień był ciepły i suchy, w wielu rejonach Polski nie spadła nawet kropla deszczu. Istotny deficyt wody, szczególnie na północy i zachodzie kraju, sprawił, iż wchodzące w fazę kwitnienia plantacje rzepaku ozimego były niedostatecznie nawodnione i odżywione (nie wykorzystały dobrze drugiej dawki azotu). Na tym etapie rozwoju rzepak wykazuje szczególną wrażliwość na wszelkie czynniki stresowe, dlatego też niedobór wody był sygnałem dla roślin do redukcji częściplonu, czyli odrzucenia pąków w wierzchołkowej części kwiatostanu oraz młodych kwiatostanów na pędach bocznych.
Na przełomie kwietnia i maja nastąpiła jednak znacząca zmiana pogody i rozpoczął się trwający około trzech tygodni okres niskich temperatur oraz obfitych opadów. Deszcze jednak nie były rozłożone równomiernie – na północy nadal pogłębiała się susza, a na południu kraju ulewy powodowały podtopienia. W pierwszej dekadzie maja wystąpiły przymrozki. Największe spadki temperatury (nawet do około -8°C) odnotowano w północnych i zachodnich rejonach Polski, podczas gdy na południu i wschodzie temperatura oscylowała około 0°C. Największą wrażliwość na to niekorzystne zjawisko wykazuje rzepak na początku kwitnienia, a jego skutki w dużej mierze zależą od wczesności uprawianych odmian, czyli etapu rozwoju, w którym pojawił się czynnik stresowy. Następuje wówczas uszkodzenie kwiatów oraz zawiązków łuszczyn, wpływające na częściową redukcję plonu podobnie jak warunki suszowe. W drugiej połowie miesiąca warunki wilgotnościowe poprawiły się również na północy Polski, jednakże w przypadku wielu plantacji opady pojawiły się nieco za późno. W całym kraju zaobserwowano wydłużenie okresu kwitnienia rzepaku, które niosło ze sobą konieczność odpowiedniego dostosowania ochrony fungicydowej plantacji.
Wraz z nadejściem czerwca zmniejszyła się ilość opadów. Nastała wówczas upalna i słoneczna pogoda, której często towarzyszyły gwałtowne zjawiska pogodowe takie jak burze, porywisty wiatr i opady gradu. Warunki te sprzyjały rozwojowi roślin uprawnych, ale również rozwojowi chorób grzybowych i szkodników. Jak zwykle porażenie agrofagami obserwuje się wcześniej oraz w większym nasileniu na południu kraju, czyli w rejonach cieplejszych, które dodatkowo tej wiosny otrzymały znacznie więcej opadów niż pozostałe obszary Polski. Szczególnie niebezpieczne jest porażenie pędów roślin przez suchą zgniliznę kapustnych, które może prowadzić do całkowitego zatrzymania przewodzenia wody i składników pokarmowych z korzeni do nadziemnych części roślin, przyczyniając się tym samym do wylegania, przedwczesnego dojrzewania oraz wydania mniejszych i zainfekowanych grzybem nasion.
W drugiej połowie czerwca w wielu regionach kraju ponownie stał się odczuwalny deficyt wody, który może przyczynić się do przyspieszenia zbiorów. Rzepaki są niższe niż w latach poprzednich, szczególnie na północy i w centralnej części Polski. Tam gdzie w odpowiednim czasie wystąpiły opady deszczu, rośliny rozgałęziły się bezpośrednio przy ziemi, natomiast gdzie było sucho – „poszły" w pęd główny i dopiero w jego połowie wytworzyły rozgałęzienia. W tym roku rzepak wytworzył mniejszą liczbę rozgałezień i łuszczyn, co bez wątpienia wpłynie na poziom plonowania. Ostatnim czynnikiem składowym kształtującym plon jest masa tysiąca nasion. Parametr ten zależy zarówno od obsady (mniejsza ilość roślin na jednostce powierzchni sprzyja wytwarzaniu większej liczby rozgałęzień bocznych, czyli zwiększa się liczba łuszczyn na roślinie oraz masa tysiąca nasion), jak i od warunków pogodowych (deficyt wody przyczynia się do wykształcenia mniejszych nasion o niższej masie tysiąca nasion). Można zatem przypuszczać, iż w warunkach dobrego zaopatrzenia w wodę w ostatnich tygodniach wegetacji oraz skutecznej ochrony fungicydowej poziom plonowania powinien być zadowalający. Natomiast w przypadku wystąpienia któregoś z wcześniej wymienionych czynników stresowych lub ich zespołu, będziemy mieć do czynienia z pewną obniżką plonu.
Jedną z odmian, które bardzo dobrze radzą sobie w trudnych tegoroczonych warunkach jest DK Extime. Jest to średniowczesny mieszaniec o bardzo wysokim, i przede wszystkim stabilnym, poziomie plonowania w różnych warunkach uprawowych. Wytwarza on dobrze rozbudowany system korzeniowy, posiada silny wigor roślin oraz znakomitą zimotrwałość. Charakteryzuje się także wysoką odpornością na wyleganie oraz na pękanie łuszczyn i osypywanie się nasion. Cechą wyróżniającą tę odmianę spośród wielu innych jest również „podwójna” odporność na suchą zgniliznę kapustnych (warunkowana genami RLM-7 i -3), dzięki której rośliny tej odmiany są w dobrej kondycji pomimo wysokiej presji choroby. A z taką właśnie sytuacją możemy mieć do czynienia w obecnym sezonie.
Nadchodzące żniwa rzepaczane ostatecznie pokażą, w jakim stopniu warunki pogodowe z ostatnich tygodni wpłynęły na poziom plonowania rzepaku. Różnice pomiędzy poszczególnymi regionami kraju, których można się spodziewać, będą wynikały ze zróżnicowania w ilości i rozkładzie opadów, temperaturach oraz presji patogenów.
Marcin Liszewski