Sadownictwo 10 lat po akcesji ocenia Mirosław Maliszewski – prezes Związku Sadowników RP
Wejście do Unii Europejskiej nie było jednoznacznie odbierane przez środowisko polskich ogrodników. Widzieliśmy zarówno szanse, jak i zagrożenia. Po tych kilku latach zauważamy jednak wyraźnie, że Polska jest jednym z największych w Europie producentów owoców i warzyw. Jest przy tym jednym z największych ich eksporterów - zarówno w postaci świeżych, jak i przetworzonych produktów. Obserwujemy dużą dynamikę wzrostu sprzedaży, zarówno w ujęciu ilościowym, jak też wartościowym. Jesteśmy wyjątkiem wśród krajów UE, w którym ogrodnictwo - mimo spadku opłacalności - nadal się rozwija pod względem rozmiarów i skali produkcji. Ostatnie doniesienia z innych krajów mówią o głębokim kryzysie. Unijny warzywny lider - Hiszpania zmniejsza eksport, wiele gospodarstw upada. Inny potentat - Francja likwiduje masowo sady, bo nie ma młodych następców chcących przejmować gospodarstwa. Holandia zmienia profil produkcji, wybierając bardziej dochodowe działy i woli raczej handlować niż produkować. U nas tymczasem ciągle poprawia się jakość produkcji, jej asortyment i wydajność z hektara.
Zorientowane na rynek gospodarstwa inwestują w nowe technologie. Uprawiane gatunki i odmiany są zgodne z oczekiwaniami odbiorców i konsumentów. Zakładane są nowoczesne plantacje. Poprawia się wyposażenie gospodarstw w sprzęt oraz baza przechowalnicza. Mamy coraz więcej wydajnych maszyn, nowych ciągników, supernowoczesnych magazynów i chłodni.
W minionych latach powstało wiele grup i organizacji producenckich, w których realizowane są liczne inwestycje. Przede wszystkim w przechowalnictwo, sortowanie, przygotowanie do sprzedaży i dystrybucję. Dzięki najnowocześniejszym liniom sortowniczym, urządzeniom pakującym, środkom transportowym są one w stanie zrealizować nawet najbardziej wyszukane oczekiwania handlowców. Należy do nich coraz więcej, coraz lepiej wykształconych i znających potrzeby rynku plantatorów. W gospodarstwach i grupach systematycznie wdrażane są wymagane powszechnie przez odbiorców systemy jakości: EUREPGAP, GLOBALGAB, BRC, itp. Znaczna część ochrony przed patogenami prowadzona jest metodami integrowanymi. Gwarantuje to bezpieczeństwo produkcji i pełne zabezpieczenie zdrowia konsumentów, tak polskich, jak i z krajów - importerów.
Już dziś polskie owoce i warzywa trafiają do kilkudziesięciu krajów z niemal całego świata. Dzięki obecności naszej oferty na największych imprezach targowych w Europie, takich jak berlińska Fruit Logistica czy moskiewskie World Food, zdobywane są nowe rynki. Realizowane przez naszą branżę kampanie promocyjne, np. „Jabłka każdego dnia” (Rosja i Ukraina) przyśpieszą i tak już szybkie tempo. Mamy ambicję wchodzić na nowe obszary, takie jak Afryka Północna, bliższa i dalsza Azja. Innymi projektami takimi jak „5 razy dziennie owoce i warzywa” mamy zamiar powstrzymać spadające spożycie wewnętrzne. Większość z tych działań została zrealizowana przy pomocy środków unijnych. Bez nich nie bylibyśmy dziś w tym miejscu. Jednak ambicją naszej branży jest podtrzymanie korzystnych trendów i przede wszystkim zapewnienie opłacalności produkcji i dochodowości gospodarstw polskich ogrodników. Niestety dziś często sukcesy handlowe osiągamy tylko z powodu najniższej na świecie ceny.
Mam wielką nadzieję, że kolejne środki pomocowe, szczególnie w ramach PROW, pomogą nam wszystkim osiągnąć cele. Ten jakże potrzebny program pozwoli zrealizować to, co dla polskiego ogrodnictwa jest niezbędne, czyli kupić sprzęt, środki trwałe do produkcji, opakowania, urządzenia chłodnicze, poprawić dystrybucję, logistykę, wzmocnić naszą rynkową siłę, itp. Między innymi to wsparcie pozwoli nam zachować konkurencyjność polskich produktów ogrodniczych i zapewnić dochodowości wytwarzającym je gospodarstwom.
Nowa wieś europejska 119/2014