Polskie rolnictwo staje się coraz bardziej konkurencyjne, ale czy na pewno? Podczas, gdy na całym świecie (m.in. w Chinach, USA, Rosji, krajach UE) dąży się do koncentracji gospodarstw, w naszym kraju wciąż przeważają mniejsze gospodarstwa. Istniejące rozwiązania nie zachęcają indywidualnych rolników do zwiększania wielkości gospodarstw i współpracy, a dodatkowo zniechęcają większych przedsiębiorców rolnych. Czy nowe regulacje prawne i rozdrobnienie polskiego rolnictwa zagrożą jego pozycji na arenie międzynarodowej? Jak wpłyną na nie bieżące problemy (w tym protesty lekarzy weterynarii czy ASF)? Czy zmiany najbardziej odczują konsumenci?
Głos w sprawie przyszłości polskiego rolnictwa zabrali przedstawiciele społeczności akademickiej, świata biznesu i polityki, którzy spotkali się na konferencji będącej częścią Jubileuszu 25-lecia Goodvalley. Dyskusja dotyczyła głównie możliwości rozwoju i ewentualnych przeszkód na drodze do zwiększania konkurencyjności przedsiębiorstw rolnych. Eksperci zgodnie podkreślali m.in. wkład dużych firm w rozwój terenów wiejskich i polepszanie warunków życia lokalnej społeczności. Ich zdaniem gospodarstwa wielkoobszarowe decydują i będą decydować nie tylko o przyszłości polskiej produkcji spożywczej, ale całej gospodarki. Aleksander Gappa, Starostwa Powiatu Człuchowskiego zwrócił uwagę na fakt, w jak dużym stopniu współpraca między samorządem lokalnym a biznesem zmieniła oblicze jego regionu.
Dr Benedykt Pepliński (Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu)
Efektem związanym z tym, że w Polsce mamy bardzo niską przeciętną wielkość pogłowia, jest kryzys na rynku wieprzowiny. Rolnicy są w zasadzie „zmuszani” do uprawy ziemi, którą kupują. Najtrudniejszą rzeczą jest jednak to, że banki przestały traktować ziemię jako gwarancję kredytu. W związku z tym, kogo stać dziś na budowę np. nowej chlewni za kilka milionów złotych?
Procesy koncentracyjne przebiegają w Polsce zbyt wolno i są zdecydowanie zbyt mało zaawansowane. Grozi to odnowieniem tzw. „kryzysu świńskiego”. Niestety nie zwiększa nam się liczba stad rozwojowych, czyli tych największych. W kontekście ustawy nawozowej i handlu ziemią pojawia się poważny problem. W zasadzie mamy kilkadziesiąt prywatnych gospodarstw, z dziada pradziada, które rozwijały się, ale których nie stać na to, aby mieć powyżej 2000 świń (tak aby spełnić warunki powyższych ustaw). To pokazuje, że w zasadzie nie mamy jak rozwijać produkcji. […] Wszystko to sprawia, że mamy bardzo złą strukturę pogłowia i tutaj trzeba zdecydowanie dążyć do tego, aby poprawić warunki rozbudowy gospodarstw.
Aleksander Gappa (Starosta Powiatu Człuchowskiego)
Jednym stuknięciem laski marszałka Stelmachowskiego zakończono egzystencję Państwowych Gospodarstw Rolnych. Później przyszło bezrobocie, ugory i stanęliśmy przed wyzwaniem zagospodarowania tych terenów. (…) Kiedy zostałem starostą, bezrobocie wynosiło prawie 43%. Gdyby nie wsparcie Poldanor (tak ówcześnie nazywała się firma Goodvalley – przyp. red.), to ten wskaźnik byłby znacznie wyższy.
Wszystko funkcjonuje do dziś, jednak z obawą, że dzierżaw nie będzie, będą umniejszane, lub nastąpi zmiana umowy, z czym się absolutnie nie zgadzamy. Nie mamy zamiaru w jakikolwiek sposób popierać takich pomysłów. Będziemy opowiadać się za tym, żeby wszystko, co mamy oddać Wam: za pracę, pomysły, nowoczesną technologię, ochronę środowiska i za wszystko inne, z czego mogą korzystać nasi rolnicy.
Grzegorz Brodziak (Dyrektor Zarządzający Goodvalley)
Przez lata staraliśmy się wypracować relacje z lokalną społecznością. Kiedy zaczynaliśmy, bezrobocie sięgało prawie 40%. W tej chwili, jako polska część grupy Goodvalley, zatrudniamy prawie 1400 osób, jednak zasięg naszego oddziaływania jest znacznie większy, także dzięki współpracy z władzami samorządowymi i lokalnymi społecznościami.
Otwartość obu stron pozwala na realizację działań, które wydawałyby się niemożliwe. W ramach programu „Działajmy razem” przekazaliśmy już ok. 3,7 mln zł na rozwój dróg, ścieżek rowerowych, zakup wozów strażackich, a także działalność bibliotek, domów dziecka i wiele innych inicjatyw. Dzięki przychylności samorządów, możemy realizować inwestycje, na których korzystają wszyscy. Pokazujemy, że produkcja zwierzęca nie musi wiązać się z uciążliwościami. Nasze biogazownie, oprócz produkcji energii elektrycznej dla kilkunastu tysięcy odbiorców, pozwalają na znaczne zredukowanie uciążliwości związanych z zapachem i optymalne wykorzystanie organicznego nawozu odzwierzęcego.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że obecność dużych przedsiębiorstw rolnych w naszym kraju przynosi także miliardowe wpływy do budżetu państwa, które trafiają tam m.in. z podatków i ze składek ZUS (a nie KRUS)
Najważniejsi są dla nas konsumenci i ich potrzeby. Dzięki osiąganym przychodom, jesteśmy w stanie podejmować inwestycje mające na celu zwiększenie efektywności i jakości produkcji, co pozwala na zaspokajanie ich rosnących potrzeb, a także wymogów w obszarze ochrony środowiska naturalnego czy standardów dobrostanu zwierząt. Obecny etap rozwoju firmy pozwala na również na znaczny eksport produkowanej żywności.
To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie areał gruntów rolnych, który stanowi fundament naszej działalności, dlatego jako przedstawiciel sektora składającego się z kilkuset firm rolnych, zatrudniającego dziesiątki tysięcy osób, wprowadzającego innowacje i tworzącego wiele wartości dla gospodarki i dla społeczeństwa, jesteśmy zaniepokojeni trendem zmniejszania dużych, dobrze zorganizowanych gospodarstw rolnych.
Już teraz i w najbliższych latach kończą się terminy wieloletnich dzierżaw gruntów, a resort rolnictwa wyklucza ich przedłużenie. Mamy nadzieję, że uda nam się podjąć dialog z władzami państwowymi i wspólnymi siłami wypracujemy rozwiązanie umożliwiające współistnienie gospodarstw o różniej wielkości i specjalizacji, ponieważ dalsze rozdrabnianie struktury gospodarstw rolnych przyniesie dotkliwe konsekwencje gospodarcze i społeczne.
Dr hab. inż. Arkadiusz Pietruszka (Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie)
Z reguły większe przedsiębiorstwa rolne, nierzadko dysponujące odpowiednim kapitałem, są w stanie wdrażać nowoczesne, a nawet innowacyjne metody produkcji. Przyczyniają się tym samym do wzrostu efektywności prowadzonej produkcji. Czy to z punktu widzenia żywienia zwierząt, doboru materiału hodowlanego, sposobu utrzymania czy przechowywania i zagospodarowywania nawozów naturalnych, a wzrost efektywności produkcji zwierzęcej jest zbieżny z celami ochrony środowiska.
Danuta Leśniak (Dyrektor Ochrony Środowiska Goodvalley)
Pamiętajmy, że samowystarczalność jest elementem szeroko pojętej wolności naszego kraju. To właśnie na polskiej wsi mamy wyprodukować żywność, która zabezpieczy potrzeby żywnościowe polskich konsumentów. Pracownicy wsi muszą z tego warsztatu pracy się utrzymać i stworzyć godne warunki życia dla siebie i dla swoich rodzin. Tereny wiejskie nie mają pełnić funkcji „skansenu”, o ich kształcie i sile powinny stanowić funkcje ekonomiczne i bezpieczeństwo żywnościowe, a także potrzeby gospodarcze. To ważny element naszej gospodarki, który „wpisuje się” w Produkt Krajowy Brutto i możliwości rozwoju.
O Goodvalley
Goodvalley to firma, która realizując statutową działalność, pamięta jednocześnie, że należy dbać o dobrostan zwierząt i środowisko naturalne. Z roku na rok podejmuje coraz większą liczbę działań na rzecz ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju. Aktywnie monitoruje emitowany poziom hałasu, odpadów, gazów oraz pyłów. Realizuje także program badania wód gruntowych na terenie gospodarstw oraz cieków wodnych w miejscach prowadzenia działalności. W ostatnim czasie Goodvalley dzięki produkcji odnawialnej energii w biogazowniach zmniejszyła emisję gazów cieplarnianych o 196 tys. ton rocznie i nieustannie pracuje nad zwiększeniem produkcji zielonej energii. Ma własne uprawy roślin, na terenie Polski 8 biogazowni (zgodnie z najnowszymi danymi KOWR to największa liczba tego typu instalacji prowadzonych przez jednego operatora w naszym kraju) i 1 biogazownię na Ukrainie. Dzięki takim działaniom produkcja firmy pozostawia minimalny ślad ekologiczny. Utrzymanie neutralności produkcji pod kątem emisji dwutlenku węgla potwierdza certyfikat niemieckiej organizacji TÜV. Pracownicy Goodvalley wierzą, że w ten sposób nie tylko działają na rzecz środowiska, ale też motywują inne osoby i firmy do społecznej odpowiedzialności za najbliższe otoczenie. Placówki grupy Goodvalley mieszczą się w Polsce, Danii, Rosji i na Ukrainie. Łącznie Grupa zatrudnia w 4 krajach 2 500 osób, uprawia 28 000 hektarów ziemi i sprzedaje rocznie 1,3 miliona świń.