Jaka jest, dwadzieścia kilka lat po transformacji, kondycja rodzimego przemysłu maszyn rolniczych? Na to proste pytanie nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo też różnie można na to patrzeć, oceniać.
Pesymista powie, że dobrze funkcjonujące fabryki po 1990 roku zostały beztrosko wyprzedane, sprywatyzowane, a wiele zlikwidowano bądź same upadły. Zniknęły famarole, agromety, pomy. Często dokonywano tego bez szacunku dla tradycji i dorobku firmy. Zniknęło z rynku bezpowrotnie wiele renomowanych marek, nie licząc starych już maszyn użytkowanych jeszcze dziś przez rolników. Po polskim przemyśle maszyn rolniczych zostało pobojowisko, a na polskich rynku zaczął rządzić import.
Inaczej na to patrzy optymista. Bo nie wszystko upadło. Wiele firm przetrwało, dokonały przekształceń własnościowych, zmodernizowały się, unowocześniły, rozpoczęły produkcję nowych narzędzi, maszyn i urządzeń, udanie konkurując z firmami zagranicznymi coraz liczniej obecnymi na naszym rynku. Powstało też wiele nowych firm, spółek z polskim kapitałem oferujących szeroki asortyment maszyn, nie odbiegających jakościowo, a konkurencyjnych cenowo z ofertą zachodnią. Nasze firmy i maszyny są tez widoczne na rynkach zachodnich, zdobywają tam na targach i wystawach medale i dyplomy.
Jak bogata jest oferta rodzimego przemysłu maszyn rolniczych można się przekonać zwiedzając pod koniec września w Bednarach wystawę AgroShow. Może pesymista dojrzy tram głównie wielkie stoiska światowych potentatów tej branży, optymista na pewno zauważy także ofertę maszynową wielu polskich firm. Maszyn do uprawy, nawożenia, ochrony roślin, siewu, zbioru traw, sporządzania sianokiszonek, przechowywania zbóż, uprawy ziemniaków i warzyw. Lista jest długa. Niżej wypowiedzi na ten temat kilku osób związanych z polskim przemysłem maszyn rolniczych.
Piotr Pekar
Seweryn Borkowski
wiceprezes, dyrektor generalny
KFMR „Krakowiak”
Mimo silnej konkurencji firm zagranicznych polskie maszyny rolnicze mają się całkiem dobrze i to nie tylko na rynku krajowym. Polskie firmy z powodzeniem sprzedają swoje maszyny nawet na tak wymagających rynkach, jak rynek niemiecki – czego dobrym przykładem jest nasza firma. Od lat nasza sprzedaż w Niemczech ma się bardzo dobrze a jakość naszych maszyn spełnia oczekiwania tamtejszego klienta. Na naszym rynku jest bardzo zacięta konkurencja, producenci tacy jak my muszą zmagać się z potężnymi firmami zachodnimi, które mają tradycję, zaplecze, kapitał i doświadczenie nieosiągalne dla żadnego krajowego producenta – polskie maszyny do końca lat 80-tych produkowały wyłącznie państwowe firmy, których dorobek przepadł w okresie przemian. Tak więc producenci krajowi w większości są na rynku 25-30 lat, lata 90-te były bardzo trudne a prawdziwy rozwój branży to ostatnie 10 lat. I trzeba przyznać, że przez tą dekadę polski przemysł maszyn rolniczych zrobił olbrzymi postęp, chyba nie spotykany do tej pory nigdzie. Z zakładów rzemieślniczych powstały firmy zatrudniające kilkuset pracowników, a ich produkty konkurują z sukcesem z wyrobami firm z kapitałem liczonym w milionach euro.
Doskonale to obrazuje historia KRUKOWIAKA, która rozpoczęła się 35 lat temu w przydomowym warsztacie mojego ojca. Już 10 lat później, w 1987 roku mimo niesprzyjającego prywatnym firmom systemu powstał KRUKOWIAK. Wystarczyło kilka lat, aby znaleźć się w czołówce producentów maszyn w Polsce. Sukces takich firm jak nasza to przede wszystkim innowacyjność i otwartość na nowe technologie. Te firmy, które nie bały się eksperymentować, wprowadzać najnowsze rozwiązania dziś rozdają karty. Zachodnie koncerny wydają miliony euro na badania i doświadczenia, polskie firmy korzystają z o wiele lepszego źródła wiedzy – doświadczenia rolników. Nasze maszyny zawsze tworzone były w oparciu o potrzeby klienta, dlatego nie produkujemy seryjnie, każda maszyna dopracowywana jest wg wskazań i potrzeb rolnika i w tym upatrujemy jednej z przyczyn naszego sukcesu.
Ogólna sytuacja ekonomiczna kraju nie jest zbyt optymistycznie nastrajająca, jednak KRUKOWIAK radzi sobie doskonale. Sprzedaż w pierwszej połowie tego roku pobiła wszelkie rekordy, tak naprawdę ten rynkowy sukces staje się kłopotliwy – gdy wszelkie środki kieruje się na produkcję, brakuje czasu na wprowadzanie nowości. Mimo tego, w tym roku udało nam się wprowadzić nową wersję opryskiwaczy Goliat Plus o pojemnościach do 6000 litrów, który przypadł naszym rolnikom do gustu. Jeszcze w tym roku wprowadzimy na rynek maszyny do warzyw: sadzarkę do czosnku oraz linię sortującą do cebuli i ziemniaków.
Nie przestajemy się rozwijać, intensywnie podbijamy zachodnie rynki a i na polskim radzimy sobie doskonale – 25 lat obecności KRUKOWIAKA na rynku sprawiło, że rolnicy znają naszą markę i ufają, że gwarantuje ona produkt wysokiej jakości. To cieszy i będziemy robić wszystko, aby taki wizerunek firmy podtrzymać co najmniej na kolejne 25 lat.
Ryszard Klimek
Prezes
POM Brodnica
Kondycja polskich producentów techniki rolniczej jest dość silnie skorelowana
z sytuacja polskich rolników. Jeśli rolnicy są zdolni do zakupów na co składa się przede wszystkim ich sytuacja dochodowa, a także różne wsparcie j(PROW, kredyty, leasing) wówczas sytuacja ekonomiczna producentów jest dobra. W obecnej sytuacji, pomimo wcześniejszych obaw, mamy bardzo dobrą koniunkturę w rolnictwie. Zakupy maszyn biją rekordy więc zmartwieniem producentów jest szybka ich produkcja, Jeśli są w stanie to robić mają prawie zapewnioną pomyślność ekonomiczną. Stąd też i rozwój firm tej branży jest zauważalny pomimo wyczerpania się już w wielu rejonach środków wsparcia dla inwestycji przedsiębiorstw.
Sytuacja polskich firm, producentów techniki rolniczej pomimo pewnego zróżnicowania jest na ogół dobra, w dużej części firm bardzo dobra, a w niektórych wręcz znakomita, jeśli chodzi o dynamikę sprzedaży i udział w rynku. Stało się to przede wszystkim dzięki ogromnemu postępowi technicznemu, inwestowaniu w nowoczesny sprzęt
i technologie., dzięki czemu wzrasta istotnie wydajność pracy i jakość wyrobów. Drugim istotnym czynnikiem mającym wpływ na dobra sytuację ekonomiczną firm jest paradoksalnie gorsza koniunktura gospodarcza w Europie i na świecie, na której zyskują polskie firmy. Dzięki słabej złotówce i niższych kosztach pracy nasze produkty są tanie , a więc konkurencyjne zarówno na rynku krajowym (drogi import) jak i zagranicą. Dlatego pomimo turbulencji na rynku światowym dynamicznie rośnie eksport polskich firm. Wpływ na to ma coraz lepsze postrzeganie naszego kraju i przedsiębiorstw jako solidnych, tanich i dobrych jakościowo dostawców dóbr i usług
Stąd sądzę, że większości polskich firm uda się wyjść obronną ręką w walce konkurencyjnej z licznymi, silnymi i często znacznie większymi firmami zagranicznymi.
W ponad 20-letniej działalności POM Ltd Brodnica ostatni okres należy uznać
za jeden z najlepszych. W ubiegłym roku zanotowaliśmy ponad 20% wzrost sprzedaży,
przy niewielkim wzroście zatrudnienia. Również w bieżącym roku uzyskaliśmy blisko 30% wzrost sprzedaży ogółem i ponad 50% wzrost sprzedaży maszyn rolniczych, i poprawę wyniku finansowego pomimo znacznego wzrostu cen u naszych dostawców.
Część tego sukcesu wynika z dobrej koniunktury na maszyny rolnicze, lecz także jest efektem działań w firmie. Z początkiem 2012r. wdrożono system zarządzania jakością ISO 9001 oraz system jakości dotyczący spawania wg normy ISO 3834-2. Realizowany jest program rozwoju firmy w ramach którego doskonalone są istniejące oraz opracowywane nowe konstrukcje i uruchomienia. Dobrze rozwija się sprzedaż niedawno wprowadzonych do produkcji siewników Cami, oraz agregatów uniwersalnych Meteor (ściernisko, uprawa przedsiewna), a także wałów uprawowych Cambridge i Crosskill. Na Agro Show zostanie pokazany siewnik Cami II – drugiej generacji obejmujący szereg usprawnień i unowocześnień, m. in. 3-krzywkową przekładnię bezstopniową w miejsce dotychczasowej 2-krzywkowej. Pokażemy również zmodernizowaną wersję agregatu do upraw przedsiewnych Brodnica 2 (U 709, U 651). Całkowitą nowością w Bednarach będzie agregat do płytkiej i głębokiej uprawy. W planach firmy są do uruchomienia kolejne maszyny. Zdobywamy nowych partnerów zagranicznych i poszerzamy nasze rynki eksportowe.
dr inż. Tadeusz Pawłowski, prof. nadzw.
Dyrektor PIMR Poznań
Poziom techniki w polskim przemyśle maszyn rolniczych w niczym nie odbiega od poziomu firm zachodnich. Mamy nowoczesne fabryki, które stosują najnowocześniejsze oprzyrządowanie projektowe i wykonawcze oraz mają centra obróbcze i malarnie proszkowe, które zapewniają wysokiej jakości powłoki. Przemysł ten jest nowoczesny i dzięki temu łatwiej jest mu wdrożyć innowacyjne rozwiązania.
Jeśli chodzi o polski rynek maszyn rolniczych, który obecnie jest penetrowany przez firmy zagraniczne, to odpowiem następująco. Najbardziej skomplikowane maszyny, takie jak np. samobieżne kombajny do zbioru ziemiopłodów albo ciągniki o bardzo dużej mocy, wyposażone w wyspecjalizowane układy elektroniczne, zapewniające odpowiedni cykl pracy i bezpieczeństwo, produkowane są przez bogate koncerny ponadnarodowe. Montownie tych koncernów rozrzucone są po całym świecie. W poszczególnych krajach znajdują się montownie wyspecjalizowane np. w jednym tylko zespole lub układzie maszyny.
Innym przykładem jest przemysł sprzętu do doju, który ze względu na wysokie wymagania higieny potrzebuje wysoko wyspecjalizowanych i drogich urządzeń na poziomie przemysłu farmaceutycznego. Takimi urządzeniami dysponują także tylko wielkie i bogate ponadnarodowe koncerny.
Produkcja prostych i tanich ciągników małej i średniej mocy oraz mniej skomplikowanych maszyn rolniczych podejmowana jest natomiast przez producentów i montownie krajowe.
Konkurencja dużych koncernów nie przeszkadza krajowemu przemysłowi, który chętnie produkuje niszowe urządzenia. Należy do nich np. nowy osprzęt do współpracy z ciągnikami o największej mocy. Produkcja ta nie interesuje dużych międzynarodowych konsorcjów. Dzięki temu pojawia się nisza do wypełnienia przez przemysł krajowy.
Krajowy przemysł maszyn rolniczych ma bardzo dobre oparcie w Przemysłowym Instytucie Maszyn Rolniczych w Poznaniu. Instytut nasz stanowi jedyne, ale bardzo dobre zaplecze, które pomaga przygotować fazę badawczą. PIMR posiada wysoko wyspecjalizowaną kadrę, aparaturę i oprogramowanie i dzięki temu pozwala wprowadzać nowe wyroby na światowym poziomie, ale tańsze.
Dzięki temu polski przemysł maszyn rolniczych produkuje nie tylko na rynek krajowy, ale także na rynki zagraniczne – zarówno w zachodniej, jak i wschodniej Europie.
Instytut jest przodującą jednostką w kraju w zakresie terenowych i stanowiskowych badań maszyn rolniczych oraz optymalizacji konstrukcji z wykorzystaniem nowoczesnych technik komputerowych. Obliczenia konstrukcji i ich wirtualne modelowanie z wykorzystaniem najnowszych systemów symulacyjnych zasadniczo zmieniły podejście do tworzenia nowych maszyn rolniczych. Wirtualny prototyp zostaje na stanowisku komputerowym poddany symulacyjnym badaniom w zakresie wytrzymałości, kinematyki i dynamiki konstrukcji. Rezultaty tych symulacji pozwalają ograniczyć masę maszyny, optymalnie dobrać materiały konstrukcyjne i ukształtować jej strukturę, a także ograniczyć poziom drgań i emisję hałasu.
Od 2001 r. PIMR jest członkiem Europejskiej Sieci Laboratoriów Badawczych Maszyn Rolniczych (ENTAM). Skutkiem aktywnego uczestnictwa PIMR w pracach ENTAM było włączenie nas do Europejskiego Systemu Wzajemnego Uznawania Badań. Oznacza to, że badania wykonane przez PIMR są potwierdzone przez Instytuty członkowskie ENTAM i są uznawane na całym rynku europejskim. Stanowi to dodatkowy czynnik marketingowy dla producentów maszyn rolniczych w Polsce, którzy chcą je sprzedawać na rynku UE.
W PIMR opracowano kilka oryginalnych urządzeń, które najpierw uzyskały status wynalazku lub wzoru użytkowego w Polsce, a później zostały docenione i uhonorowane na szczeblu międzynarodowym. Wiele z tych nowo opracowanych maszyn cieszy się dużym powodzeniem na rynku krajowym i stało się przebojem eksportowym współpracujących z Instytutem firm.
Współpraca nasza z przemysłem układa się bardzo dobrze. Przemysł ma zaufanie do Instytutu i ceni jego prace badawcze i naukowe. W walce konkurencyjnej na rynku europejskim polski przemysł maszyn rolniczych może liczyć na sprawdzonego i kompetentnego partnera naukowego, jakim jest PIMR.
„Nowa Wieś Europejska”, wyd. 108/2012