Czas leci i nieustannie coś się dzieje. Zobaczmy zatem, co w minionym tygodniu wydarzyło się w rolnictwie!
-
JASNE KRYTERIA
Jasnych kryteriów przyznawania dopłat bezpośrednich do ziemniaków skrobiowych domagają się ich producenci. Nowe przepisy wchodzą bowiem w życie, ale co z tego, skoro są one na tyle niejasne, że tak naprawdę otwierają drzwi dopłat dla wszystkich producentów? Producenci domagają się więc uściślenia reguł ich przyznawania, bo jak na razie wygląda na to, że każdy może się o takie wsparcie finansowe ubiegać.
-
DOPŁATY: TAK. ALE DO CZEGO?
Miniony tydzień był również tygodniem negocjacji w sprawie dopłat bezpośrednich dla plantatorów buraków cukrowych. Otóż, do tej pory obowiązywał system dopłat do tony. Plantatorom buraków cukrowych wypłacano ponad 53 złote do tony. Jednakże, plantatorzy twierdzą, iż warto zmienić system na dopłaty do hektara. Rząd jest temu jednak przeciwny, bo przecież jeden hektar drugiemu wcale nie musi być równy…
-
BLOKADA DROGI
Jak zapowiadali, tak też zrobili. Dwa tygodnie temu rolnicy uprzedzali, ze jeżeli zostaną zignorowani przez rząd i nikt z nimi nie porozmawia próbując dojść do jakiegoś konsensusu, to będą zmuszeni podjąć działania. I podjęli. W minionym tygodniu rolnicy zablokowali krajową A4 na odcinku Siedlce-Międzyrzec Podlaski. To Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych było inicjatorem akcji. Chętnych do wzięcia w niej udziału nie trzeba było jednak długo szukać.
-
POMOCNA POMOC?
Czy polskim sadownikom cokolwiek jest jeszcze w stanie pomóc? Nie od dziś wiadomo, jak dramatyczna jest ich sytuacja w tym sezonie. Rosyjskie embargo w ogromnym stopniu wpłynęło na owocowy handel. A raczej jego brak. To najgorsza od wielu, wielu sezonów sytuacja polskich sadowników. Do tej pory rynek funkcjonował bardzo dobrze, jednak teraz sadownicy martwią się o opłacalność ich interesów i o to, czy ze strony władz wreszcie nadejdzie jakakolwiek pomoc. Czekają na rozwiązanie inne, niż oddawanie owoców organizacjom charytatywnym, bo to, jak zresztą wszyscy dobrze widzieliśmy, wcale się nie sprawdziło.
-
TRZECI PRZYPADEK
To już trzeci przypadek zwierzęcia zarażonego wirusem ASF. Zarażoną świnię hodowlaną wykryto na Podlasiu, a dokładniej w miejscowości Puciłki. W związku z tym faktem aż pięć świń poddano likwidacji i utylizacji. W promieniu trzech kilometrów od gospodarstwa służby weterynaryjne prowadzą kontrole hodowli. Najciekawsze jest to, że przypadek trzeci był prawdopodobnie przypadkiem z winy człowieka – służby podejrzewają, że chorobę przeniósł człowiek. Co było tego powodem? Prawdopodobnie niedostateczne zabezpieczenie hodowli.
-
ZDOMINOWANA ROZMOWA
W zeszłym tygodniu, jak widzimy, w rolnictwie sporo się działo. Doszło także do spotkania podlaskich rolników z ministrem rolnictwa. Jednakże, tak naprawdę co innego miało być tematem rozmów, a co innego faktycznie te rozmowy zdominowało. Pierwotnym tematem miały być rekompensaty za straty poniesione przez rolników za sprawą plądrujących na polach dzików. Rosyjskie embargo również było planowanym tematem rozmów. Jak się jednak okazało, o wiele ważniejszy był trzeci przypadek zwierzęcia zarażonego wirusem afrykańskiego pomoru świń, który również w minionym tygodniu wykryty został na Podlasiu.
-
KRYZYS GOSPODARCZY
Nie da się ukryć, że polska gospodarka bynajmniej nie jest w najlepszej kondycji. Rosyjskie embargo przyczyniło się do kryzysu na rynku owocowym. Coraz mniej opłacalna jest również hodowla świń. Wątpliwości co do opłacalności swoich interesów mają również producenci mleka, bo ceny skupu są tak niskie, że niejednokrotnie nie wystarczają na pokrycie kosztów produkcji. Najlepiej, jak się okazuje, na produkcji mleka zarabiają nie producenci, a pośrednicy.
-
KOLEJNE ROSZCZENIA
Pojawiły się kolejne roszczenia w sprawie rekompensat. Tym razem o pomoc proszą właściciele stawów hodowlanych, a winne są bobry, a rekompensaty mają, zdaniem rolników, wynosić nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Właściciele stawów boją się, że po nocnym bobrzym plądrowaniu któregoś dnia woda ze stawów pełnych ryb nie zejdzie całkowicie. Czy jednak pomoc nadejdzie? Wszyscy wiemy, że bobry jakie są, takie są, ale swoje prawa mają – i pod ochroną są.
-
WINA MYŚLIWYCH?
Rolnicy domagający się rekompensat za straty spowodowanych na ich polach przez dziki zmieniają taktykę. Dziś domagają się zmiany łowieckiego prawa. I choć faktycznie narzekają na nie już od lat, to proponowane rekompensaty wypłacone przez koło łowieckie po kilku miesiącach to dla rolników kpina i to właśnie dlatego zabiegają oni o nowe prawo łowieckie.
-
DZIKI PROBLEM
Pomysł jest, lecz gorzej będzie z jego realizacją. Otóż, w województwie Podlaskim odstrzelone mają zostać wszystkie dziki – taką decyzję podjął minister rolnictwa. Jego zdaniem jedynie to rozwiąże problemy plądrowaniu pól i niszczenia plonów. Czy to zadanie jest jednak dla myśliwych w ogóle wykonalne?
Natalia Majcher