Zapraszamy do zapoznania się z najnowszymi informacjami ze świata rolnictwa.
-
WIELKIE SZODY
Chyba wszyscy pamiętamy burze i wichury, jakie miały miejsce w naszym raju w minionym tygodniu, tj. po dających w kość upałach. Jak się okazuje, wspomniane wyładowania atmosferyczne uczyniły wiele strat na przykład w województwie Dolnośląskim, a dokładniej w gminie Międzylesie. Tam doszło do zerwania linii energetycznych, zniszczenia budynków, kościołów, dróg, a nawet lasów. Jak łatwo można się domyślić bardzo zniszczone są również pola uprawne – większość upraw została spustoszona. Ratunkiem dla rolników miało być powołanie komisji klęskowych.
-
OFICJALNIE SUSZY BRAK
Choć wszyscy widzą, co dzieje się na polach i jakie skutki przynoszą upały, to jednak w województwie podlaskim suszy oficjalnie w ogóle nie ma. Chociaż wystarczy popatrzeć na tamtejsze pola, by dojść do wniosku, że plonów będzie niewiele, to jednak komisje klęskowe wciąż nie są tam powoływane. Dlaczego? Tego nie wiadomo. Być może urzędnicy mieli nadzieję, że kilka kropel deszczu, jakie spadły na podlaskie pola w zeszłym tygodniu zmienią sytuację. Tak się jednak nie stało.
-
WSZYSCY UCIERPIĄ
Przez tegoroczne upały ucierpią praktycznie wszyscy. Przede wszystkim na wyschnięte pola skarżą się rolnicy, ale nie tylko oni liczą już straty. Ze swojej sytuacji nie są zadowoleni także sadownicy czy właściciele stawów hodowlanych, w których karpie również nie cieszą się z upałów. W województwie łódzkim suszą są zagrożone aż 53 gminy, a jeśli chodzi o uprawy, jakie zostały tą suszą dotknięte, to przede wszystkim są to kukurydza oraz zboża ozime i jare.
-
BĘDZIE LEPIEJ?
Zmiany nie zawsze oznaczają coś lepszego, ale miejmy nadzieję, że w tym akurat przypadku tak będzie. W zeszłym tygodniu Sejm uchwalił zmiany w ustawie o Agencji Rynku Rolnego. Zmiany te dotyczą przede wszystkim uznawania grup producenckich przez Agencję Rynku Rolnego, jak również konieczności zawierania umów przez rolników z punktami skupu. Trzeba przyznać, że z uchwaleniem tych zmian Sejm nie miał żadnych problemów – wszystko poszło szybko i sprawnie, zatem zdaje się, iż posłowie byli w tej kwestii pewni swego.
-
POLSKIE CIĄGNIKI ZA GRANICĄ
Ursusy – lubelskie traktory prawdopodobnie służyć będą nie tylko Polakom. Mają one bowiem trafić nawet do Kenii, Tanzanii oraz Angoli. Co to oznacza dla nas, Polaków, oprócz tego, że będziemy mogli poszczycić się swoją marę w tak odległych miejscach świata? Przede wszystkim oznacza to nowe miejsca pracy, bo w Kenii ma na przykład już niebawem powstać montownia polskich ciągników. Pracy nigdy za wiele.
-
CAŁY CZAS DO PRZODU
Świat cały czas zmierza do przodu i to w zawrotnym tempie. Dzieje się tak głównie ze względu na dynamicznie rozwijającą się technologię, która prężnie działa także w rolnictwie. Na przykład na Dolnym Śląsku w kilu gospodarstwach testowane są komputery zarządzające gospodarstwami. Cały program składa się z maszyn oraz urządzeń najnowszej generacji, z komputerów i centrum informatycznego. Zdaje się, że taki system ma szanse na zarządzanie gospodarstwem nawet lepiej od doświadczonych rolników.
-
PIENIĄDZE DLA MŁODYCH
Bruksela zgodziła się na przesunięcie 54 milionów euro, które zostały z niewykorzystanego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Pieniądze będą mogły być wypłacone młodym rolnikom w postaci bezzwrotnych premii. To bardzo dobra informacja dla młodych, bo w gospodarstwie rolnym przyda się przecież każdy pieniądz.
-
DZIKI PROBLEM
Niestety, myśliwym z podlaskich kół łowieckich nie udało się wyeliminować takiej liczby dzików, do jakiej wyeliminowania się zobowiązywali. Myśliwi zawarli umowę z Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego, że do końca czerwca odstrzelą aż pięćset dzików. Niestety plan ten nie został zrealizowany. Za każdy odstrzał Urząd Marszałkowski oczywiście zapłacił – w sumie łączna kwota odstrzałów przyznanych myśliwym to aż 200 tysięcy złotych.
-
WYSOKIE KOSZTY
Program bioasekuracji na Podlasiu w tym roku będzie kosztował aż 13 milionów złotych. Aż tyle resort rolnictwa chce przeznaczyć na rekompensaty i odszkodowania za zlikwidowanie hodowli świń. Przez wzmożone restrykcje wielu hodowców stwierdziło, że bardziej opłaca im się zrezygnować z hodowli, aniżeli nadal prowadzić ją z takimi zaostrzeniami, dlatego teraz po likwidacji liczą na odszkodowania. Łącznie z hodowli zrezygnowało ponad 270 hodowców., a świnie z ich hodowli zostaną ubite. Suma summarum na tym terenie pozostanie więc jedynie 6 tuczników, jak podają służby weterynaryjne.
-
KŁOPOTY CZARNEJ PORZECZKI
Czarna porzeczka w tym sezonie ma się nie najlepiej, bo ceny, jakie rolnikom oferują zakłada przetwórcze są wręcz śmieszne. W związku z tym plantatorzy zapowiadają więc, że przestaną po prostu zbierać owoce i liczą na to, że taka groźba wymusi na zakładach przetwórczych podwyżki cen. Przypomnijmy tylko, ze sytuacja ta ma miejsce w Polsce, która jest największym producentem czarnej porzeczki.
Natalia Majcher