Zagroda elektryczna, nazywana potocznie pastuchem, zabezpiecza przed wychodzeniem zwierząt hodowlanych poza ogrodzenie, chroni też pastwisko przed ingerencją dzikiej zwierzyny. Stanowi nie tylko fi zyczną, ale też psychiczną barierę.
Ogrodzenia elektryczne umożliwiają podział pastwiska na sektory oraz stosowanie wypasu kwaterowego. Taki system pozwala w pełni wykorzystać powierzchnię, umożliwia również kontrolowanie wypasu w czasie powolnych wzrostów. Na rynku jest duży wybór elektryzatorów sieciowych i bateryjnych.
Daje to możliwość konstruowania ogrodzeń o różnej długości (od 0,5 km do 630 km) zasilanych z sieci, akumulatora lub bateriami typu solar. Elektryczny pastuch składa się z przewrotnicy, wytwarzającej impuls elektryczny o krótkim czasie trwania, częstotliwości od 1 do kilku Hz, napięciu o mocy 10 kilowatów i o niewielkiej energii rzędu jednego lub kilku dżuli. Impulsy rozprowadzane są nieizolowanym przewodem otaczającym chroniony obszar.
Przeciwny biegun przewrotnicy jest uziemiony. Wysokie napięcie w ogrodzeniu pojawia się więc względem ziemi i działa na wszystkie obiekty: żywe i nieożywione – łączące przewód pastucha z ziemią. Drut ogrodzenia musi być rozciągnięty na słupkach z izolatorami w ten sposób, żeby w żadnym punkcie ogrodzenia nie dotykały do niego np. gałęzie, zarośla lub trawy, które w czasie deszczu lub rosy mogłyby spowodować uziemienie przewodu pastucha, a tym samym ograniczyć jego działanie. Obszar pod elektrycznym ogrodzeniem powinien być systematycznie koszony. Ma to duże znaczenie, kiedy przewód znajduje się nisko nad zmienią.
Ogrodzenie, ze względu na skuteczność działania, powinno być tak zaprojektowane, aby odległość pomiędzy punktem uziemienia przewrotnicy, a najdalszym fragmentem ogrodzenia nie przekraczała kilku (np. 5 lub 10) kilometrów.
Każde ogrodzenie należy systematycznie kontrolować pod kątem: izolacyjności izolatorów, przewodności przewodników oraz skuteczności uziemiania. Najprostszym sposobem sprawdzania jest pomiar (za pomocą miernika) napięcia na wyjściu z elektryzatora oraz na poszczególnych przewodach co 50 lub 100 metrów.
Przy wyborze odpowiedniego elektryzatora pod uwagę należy wziąć przede wszystkim to, że każde zwierzę wymaga indywidualnego podejścia związanego z tolerancją impulsów elektrycznych. Liczy się m.in. rozmiar zwierząt, grubość ich sierści i temperatura. Dla zwierząt delikatnych, czyli koni ras szlachetnych czy bydła mlecznego, zalecane są elektryzatory o niższej energii rozładowania.
Dla trudnych do pilnowania (bydło ras mięsnych, dziki, kozy, owce) - wybiera się ogrodzenia o wyższej mocy. Elektryzator wysyła krótkie impulsy elektryczne o bardzo wysokim napięciu na linie ogrodzenia, jednak o krótkim czasie trwania (poniżej 0,0003 sekundy). Uderzenie jest na tyle nieprzyjemne, że zwierzę, które doznaje chwilowego szoku, nabiera respektu do nowej instalacji.
Ogrodzenie elektryczne nie jest tylko barierą fizyczną, ale też psychologiczną. Ważne, aby nie zrobiło zwierzęciu krzywdy, a jedynie wywołało w nim oczekiwany odruch. – One zapamiętują sposób kontaktu, więc po szoku, jaki dozna po podejściu do ogrodzenia, raczej nie podchodzi ponownie. Jednak nauka zależy od siły impulsu. Jeśli są to impulsy słabe, które nie działają na zwierzę, to będzie ono ignorowało takie ogrodzenie. Jednak w przypadku zwierząt dzikich sytuacja będzie trochę inna, ponieważ one często próbują różnych sposobów na przedostanie się przez ogrodzenie – tłumaczy Wojciech Dubliński z firmy Bentley Polska.
Jeśli zdarzy się, że elektryczny pastuch wyłączy się lub ulegnie uszkodzeniu, to już w krótkim czasie po tym zdarzeniu, zwierzęta ignorują niezagrażające im nieprzyjemnymi konsekwencjami ogrodzenie z drutu.
Pastuchy sprawdzają się też w przypadku upraw. Zabezpieczają wyznaczony obszar przed ingerencją szkodników i zapewniają ochronę przed żerowaniem. Każdy elektryczny pastuch powinien być oznaczony informacją o ogrodzeniu pod napięciem, szczególnie w miejscach, gdzie jest wzmożony ruch publiczny.
– W przypadku elektryzatorów o mocach 15J i więcej w UE każdy użytkownik musi zostać przeszkolony pod kątem użytkowania, budowania i bezpieczeństwa pracy z urządzeniem o tej mocy – podkreśla Wojciech Dubliński.
Aneta Rzeźniczak