Redakcja „Nowej Wsi Europejskiej” często opisuje inicjatywy Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych promujące produkty z pełnego ziarna zbóż. Chętnie piszemy o pieczywie pełnoziarnistym, ale z jeszcze większą przyjemnością je degustujemy.
Tę wspaniałą degustację zapewnia Krzysztof Finc – piekarz współpracujący ze Związkiem. Wypiekany przez niego chleb z orzechami laskowymi i rodzynkami znany jest już bodaj w całej Polsce. Każdy, kto choć raz go spróbował nie jest w stanie zapomnieć tego smaku!
Krzysztof Finc ukończył Zasadniczą Szkołę Młynarską w Toruniu. Tam też pobierał lekcje zawodu u cenionego piekarza i cukiernika – Stanisława Lenkiewicza, którego wyroby (m.in. toruńskie pierniki czy lody) znane były w całym mieście. Szkołę życia i zawodu u Mistrza Krzysztof Finc wspomina do dziś. Czasem nawet żartuje ze swoimi uczniami, że jeszcze dziś byłby w stanie lepiej i szybciej wyczyścić blachy piekarnicze niż oni. Brakuje mu jedynie worka jutowego sprzed lat. Po odbyciu służby wojskowej Finc zamieszkał w Unisławiu. Tam też uzyskał tytuł mistrza rzemiosła, z czasem wydzierżawił i wykupił piekarnię GS.
Od tamtej pory wytwarza w piekarni najróżniejsze rodzaje pieczywa, bez dodatku konserwantów, spulchniaczy, karmelu. Owszem popyt rodzi podaż, więc „biały chleb” jest także wytwarzany w unisławskiej piekarni. Ale jest on w zdecydowanej mniejszości pośród chleba razowego i wyrobów cukierniczych. Córki Krzysztofa Finca otworzyły dwa sklepy w Toruniu, w których sprzedawane są głównie produkty cukiernicze. I mimo sceptycznego podejścia ojca okazało się, że ten pomysł doskonale się przyjął. Piekarz zapewnia, że nie ma sumienia robić kajzerek, a sekretem jego piekarni jest zawsze doskonale dobrany surowiec i uczciwa praca. Dzisiejsi piekarze używają przeróżnych proszków zamiast prawdziwego kwasu, ale nie Krzysztof Finc. Jego piekarnia jest tradycyjna, stawia na najwyższą jakość i prawdziwy smak wyrobów, głównie z pełnego ziarna zbóż.
A skąd się wziął ten smaczny, słodki chleb? Znajomi Krzysztofa przywieźli kromkę pieczywa z Alp z prośbą, aby ten smak przenieść na grunt Polski. Mistrz próbował, udoskonalał aż w końcu doszedł do perfekcji. I tak oto na degustacjach organizowanych przez Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych możemy jeść ten wyśmienity wyrób.