W nocy z 3 na 4 stycznia br. miał miejsce kolejny incydent skierowany przeciwko hodowcom zwierząt futerkowych. Nieznani sprawcy bezprawnie wtargnęli na jedną z ferm w województwie lubuskim i wypuścili ponad sześćdziesiąt norek. Dzięki zastosowanym środkom bezpieczeństwa, odpowiednim ogrodzeniom i błyskawicznej reakcji właściciela oraz pracowników fermy, liczba wypuszczonych zwierząt została ograniczona, a wszystkie norki zostały wyłapane do południa następnego dnia.
Tego typu akty eko-terroru nie tylko narażają hodowców na straty finansowe, ale przede wszystkim prowadzą do śmierci zwierząt. Norka hodowlana nie jest przystosowana do życia poza hodowlą – zwierzęta te nie posiadają cech pozwalających im na samodzielne przetrwanie w naturalnym środowisku.
W imieniu Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych chciałbym wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie zaistniałą sytuacją. Zdecydowanie potępiamy tego rodzaju działalność, która zgodnie z narracją przeciwników hodowli zwierząt futerkowych, ma przyczynić się do poprawy dobrostanu zwierząt, a tak naprawdę skazuje je na śmierć. To wydarzenie pokazuje do czego prowadzą nieodpowiedzialne działania aktywistów, którzy odrzucają wiedzę naukową dotyczącą hodowli zwierząt, jednocześnie inspirując innych do tak bezprawnych czynów. W ostatnich miesiącach w mediach pojawia się wiele artykułów i fałszywych informacji na temat hodowców zwierząt futerkowych, prezentujących naszą branże w negatywnym świetle, a debata publiczna oparta jest na emocjonalnych przesłankach. Tego typu działania przyczyniają się do eskalacji negatywnych emocji, a w konsekwencji takich właśnie wydarzeń.
Branża hodowców zwierząt futerkowych w Polsce pozostaje otwarta na debatę o warunkach hodowli zwierząt i dbania o ich dobrostan. Jednak pragniemy ponownie podkreślić, że potępiamy wszelkie akty eko-terroru prowadzące w efekcie do śmierci zwierząt w męczarniach.
[...]Liczymy na to, że nasza reakcja podniesie świadomość społeczną dotyczącą bezprawnego wypuszczania zwierząt, co bezpośrednio pomoże zapobiec kolejnym tego typu tragediom.
Daniel Chmielewski
Prezes Polskiego Związku Hodowców
Zwierząt Futerkowych
Skąd wiadomo, że to akt eko-terroru? Może ktoś komuś nie zapłacił pieniędzy i była to akcja upa-terroru. Ukraińcy to podobno mściwi ludzie. Dobrze, że norki na fermach są czipowane bo można je wszystkie odnaleźć w lesie.