Słaba pozycja rolnika w łańcuchu spożywczym to wyzwanie, z którym borykają się rolnicy na całym Świecie. Ta pozycja przekłada się w znaczącym stopniu na dochody rolnicze i możliwość negocjowania lepszych cen. Miarą tej pozycji, jest udział kosztów surowca w ostatecznej cenie produktu spożywczego na półce w sklepie. Różne dane statystyczne pokazują, że udział ten systematycznie maleje i w zależności od grupy produktów waha się od kilku do kilkunastu procent. Taka sytuacja wynika z wielu czynników, takich jak stopień przetworzenia produktu, koncentracja podmiotów przetwórczych i handlowych, pozostałe koszty wytworzenia i dystrybucji żywności, podatki i opłaty. Wiele z tych czynników ma charakter obiektywny ale część z nich wynika z przewagi kontraktowej jaką mają niektórzy operatorzy łańcucha spożywczego nad pozostałymi uczestnikami rynku. W obecnej dobie dominującą pozycję rynkową posiadły sieci detaliczne i gastronomiczne. To one mają najlepszy dostęp do klienta ostatecznego i posiadły siłę ekonomiczną, która pozwala im na dyktowanie warunków ekonomicznych pozostałym graczom na rynku spożywczym. Po drugiej stronie stoi niestety rolnik, który jako najmniejszy podmiot pozostaje ciągle tym graczem najsłabszym.
Foto: ElasticComputeFarm from Pixabay
Pytanie jak to zmienić wydaje się być dzisiaj szczególnie aktualne. Historia Unii Europejskiej pokazuje lepsze i gorsze próby rozwiązania tego problemu, począwszy od cen minimalnych a na kwotowaniu produkcji skończywszy. Dzisiejsza Wspólna Polityka Rolna oferuje przede wszystkim dwa narzędzia. Są to dopłaty bezpośrednie, które dają rolnikowi minimum bezpieczeństwa dochodowego, nawet w sytuacji niskich cen rynkowych. Drugie narzędzie to wsparcie dla grup producentów rolnych, których celem jest skonsolidowanie oferty i podjęcie działań marketingowych zwiększających pozycję konkurencyjną pojedynczego rolnika. Pierwsze narzędzie jest średnio skuteczne. Dopłaty bezpośrednie wiążą się z znaczącymi restrykcjami nakładanymi na producentów rolnych w zakresie ochrony środowiska, klimatu oraz dobrostanu zwierząt. Już dzisiaj nie pokrywają one zwiększonych kosztów produkcji rolniczej na terenie Wspólnoty. Skuteczność drugiego narzędzia zależy od chęci, kultury i umiejętności współpracy rolników w poszczególnych krajach UE. Niewątpliwie krajem, który bardzo dobrze wykorzystuje to narzędzie jest Dania, w której rolnicy są właścicielami dużych korporacji zajmujących się dystrybucją środków produkcji oraz przetwórstwem i handlem produktami spożywczymi.
Niestety na drugim biegunie jest Polska. Mimo bogatej tradycji spółdzielczości rolniczej, grupy producenckie to temat ciągle utraconych korzyści. Poza jednym sektorem, czyli branżą mleczarską, która jest zdominowana przez spółdzielnie mleczarskie oraz wyjątkami skutecznie działających grup w pozostałych branżach rolnych, współpraca rolników nie jest naszą silną stroną. Mamy bardzo dużo zarejestrowanych grup producenckich, w samej Wielkopolsce jest ich ponad 500. Niestety większość z nich albo już nie działa, albo istnieje wyłącznie na papierze. Dobrym przykładem jest sektor produkcji trzody chlewnej, gdzie takich grup jest najwięcej a rynkiem rządzą ciągle pośrednicy lub firmy organizujące tzw. tucz nakładczy. Kontrole nasłane przez MRiRW na grupy producenckie kilka lat temu nie zachęcają rolników do współpracy a obecnie obowiązujący proces rejestracji i uznania grupy w ARiMR to droga przez mękę i mitręga urzędnicza. Należy podkreślić, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest świadome problemu słabej pozycji konkurencyjnej rolnika. Podkreśla to w wielu dokumentach strategicznych dotyczących przyszłości polskiego rolnictwa. Narzędzia wskazywane przez Ministerstwo, oprócz tych, wymienionych powyżej obejmują między innymi:
- promowanie i przygotowanie przepisów w zakresie sprzedaży bezpośredniej oraz rolniczego handlu detalicznego,
- wprowadzenie obowiązku znakowania pochodzenia żywności,
- ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi,
- możliwość organizacji rzeźni rolniczych.
Te rozwiązania stawiają na indywidualizm działań rolnika. Są one dostępne dla niewielkiej grupy producentów rolnych zlokalizowanych w pobliżu dużych miast. Naszym zdaniem, chociaż zmierzają w dobrym kierunku, to nie będą w stanie znacząco poprawić sytuacji marketingowej producentów rolnych, a co za tym idzie ich dochodów. Ostatnio, ponownie rozgorzała dyskusja o organizacji holdingu spożywczego, łącznie z budową lub przejęciem sieci sklepów detalicznych. Czy rzeczywiście państwowy właściciel będzie płacił więcej za surowce rolne? Patrząc na ceny oferowane przez Elewarr to nie jest to wcale takie pewne. Pewne jest, że państwowy moloch będzie generował wyższe koszty i będzie źródłem kolejnych posad dla rządzących, bez względu na ich barwy polityczne. Również Komisja Europejska wychodzi z nowymi pomysłami. W ostatnich tygodniach ogłoszone zostały założenia nowej strategii dla rolnictwa europejskiego „Od pola do stoła”. Nazwa strategii wydaje się być atrakcyjna z punktu widzenia pozycji rolnika, jednak rzeczywistość, która się za nią kryje już nie do końca.
Cele tej strategii to:
- zapewnienie zdrowszej, zrównoważonej i dostępnej cenowo żywności,
- ograniczenie wpływu rolnictwa na zmiany klimatu,
- ochrona środowiska i bioróżnorodności,
- sprawiedliwy podział dochodów w łańcuchu spożywczym,
- rozwój rolnictwa ekologicznego.
Komisja Europejska nakreśliła również narzędzia, poprzez które osiągane będą założone cele. Komisja planuje:
- ograniczenie wykorzystanie pestycydów w rolnictwie: tych chemicznych o 50% do roku 2030 i tych najbardziej ryzykownych i szkodliwych o 50% do roku 2030 r.,
- ograniczenie straty składników pokarmowych o 50% i nawożenia o 20% do 2030 r.,
- ograniczenie o 50% sprzedaż antybiotyków stosowanych w chowie i hodowli zwierząt i ryb,
- rozwój rolnictwa ekologicznego do minimum 25% użytków rolnych w roku 2030,
- wdrożenie znakowania żywności w taki sposób, aby konsument mógł dokonywać racjonalnych wyborów produktów zdrowych i zrównoważonych,
- ograniczenie o 50% skali marnowania żywności na poziomie handlu detalicznego i konsumentów,
- przeznaczenie 10 mld euro na badania i rozwój, wsparte doradztwem rolniczym i budowaniem sieci partnerskich,
- promowanie transformacji w skali globalnej, m.in. poprzez współpracę z krajami trzecimi oraz wdrożenie jednakowych zasad znakowania żywności.
Foto: Anna Sulencka from Pixabay
Proponowane przez Komisję zmiany mogą doprowadzić do zmniejszenia skali produkcji żywności oraz podniesienia kosztów jej wytwarzania. To z kolei spowoduje, że eksport unijny na rynki trzecie ustanie w najlepszym bądź razie, lub Wspólnota stanie się importerem żywności z krajów trzecich, takich jak USA, Kanada, kraje Ameryki Południowej, Ukraina, Nowa Zelandia czy Australia. Proponowane strategie mogą zatem zachwiać bezpieczeństwem żywnościowym Europy. Biorąc pod uwagę fakt wzrostu populacji światowej i konieczność jej wyżywienia oraz brak warunków do produkcji żywności na dużym obszarze globu, należy się raczej zastanowić, czy Europa, nie powinna wziąć na siebie części odpowiedzialności za wyżywienie świata, zamiast skupiać się na produkcji ekologicznej, dostępnej tak naprawdę dla najlepiej zarabiających elit. Polska jest jednym z największych eksporterów żywności w skali UE. Po wejściu Polski do UE polskie rolnictwo podlegało dynamicznej modernizacji. Rolnicy inwestowali w nowe maszyny, budynki, infrastrukturę oraz ziemię. Polskie rolnictwo, dzięki stosowanym technologiom i kosztom produkcji, jest dzisiaj konkurencyjne na rynku europejskim i światowym. Wdrożenie tak drastycznych ograniczeń w stosowaniu pestycydów, nawozów oraz antybiotyków może spowodować spadek produkcji, wzrost jej kosztów oraz utratę naszej konkurencyjności na rynkach zewnętrznych. Popyt krajowy nie zrekompensuje utraty możliwości eksportowych, co będzie oznaczało bankructwo towarowych gospodarstw rodzinnych, które w poprzednich latach inwestowały w intensywną produkcję rolniczą. W Polsce pomimo wzrostu zainteresowania produktami ekologicznymi, spada ich produkcja i rośnie import. Obawy budzi również zaproponowana skala. Jeśli nawet uda się poprzez zachęty finansowe osiągnąć ten cel, to oznaczać to będzie znaczący spadek produkcji rolnej oraz bardzo duży wzrost cen. Z pewnością w najbiedniejszych krajach UE nie znajdzie się rynku na tak dużą ofertę produktów ekologicznych. Stawianie takiego celu jest nieracjonalne z punktu widzenia rynku.
Wracając do pytania z tytułu artykułu, wydaje się, że nie istnieje jeden, cudowny środek, który rozwiąże problem słabej pozycji rolnika w łańcuchu spożywczym. Nadzieję dają tutaj zmiany w zachowaniach konsumentów. Coraz uważniej czytają oni etykiety pod kątem składu produktu oraz jego pochodzenia. Wracają do kupowania produktów mniej przetworzonych, czyli takich, w których udział rolnika jest nieco większy. Konsumenci szukają też bezpośredniego kontaktu z producentem, czy to na lokalnym rynku czy na przykład w formie modnych ostatnio kooperatyw spożywczych. Sieci detaliczne zmieniają strategie zakupowe poprzez wprowadzanie idei zakupów regionalnych a rezygnację z zakupów centralnych. Ale odpowiedzią na te szanse musi być współpraca rolników z sobą i stworzenie atrakcyjnej oferty przyciągającej ostatecznego klienta. Przygotowanie takiej oferty często wymaga inwestycji w infrastrukturę, kapitał ludzki oraz marketing. Na takie cele można również pozyskać dofinansowanie.
Wielkopolska Izba Rolnicza od lat wspiera inicjatywy rolników, którzy chcą z sobą współpracować. Organizujemy w tym zakresie wiele spotkań, szkoleń, pikników promocyjnych. Nasza spółka Rol-Wir jest równie w stanie pomóc rolnikom w zorganizowaniu i administrowaniu grupą producentów rolnych. Mimo czasami złych doświadczeń i oporu zachęcamy Państwa do podejmowania współpracy w zakresie wspólnych zakupów lub sprzedaży produktów. Nawet 100 tys. euro rocznie może otrzymać uznana przez ARiMR grupa producentów rolnych lub organizacja producentów. 19 czerwca rusza 7 nabór wniosków w ramach działania 9 – „Tworzenie grup producentów i organizacji producentów” finansowanego z budżetu PROW 2014-2020. Wnioski będą przyjmowały oddziały regionalne ARiMR. Ostatnim dniem na ich złożenie będzie 17 sierpnia 2020 r. W razie jakichkolwiek pytań prosimy o kontakt mailowy lub telefoniczny z biurem WIR w Poznaniu.
Andrzej Przepióra
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/