Półki w sklepach i marketach ogrodniczych, uginają się pod ogromem rozmaitych środków do nawożenia roślin, a każdy producent na etykiecie przekonuje nas, że to jego właśnie nawóz jest najlepszy. Jak się w tym niezmiernym wyborze nawozów połapać i jak dobrać odpowiedni preparat do nawożenia naszych rabat kwiatowych czy grządek z warzywami?
Na początku warto zdać sobie sprawę, że nawozy ogrodowe dzielą się na dwie podstawowe grupy. Są to nawozy mineralne oraz nawozy organiczne. Proporcjonalnie większy wybór jest tych pierwszych. Możemy w tej grupie wyróżnić nawozy jednoskładnikowe i specjalistyczne, skomponowane do potrzeb określonej grupy roślin, np. dla iglaków czy kwiatów rabatowych. Są dostępne w postaci płynnej (do podlewania i oprysku roślin, oczywiście po odpowiednim rozcieńczeniu) oraz jako granulaty, do sypania pod rośliny. Takie nawozy szybko działają i są łatwe w zastosowaniu. Niestety niosą również spore ryzyko przenawożenia, zanieczyszczenia środowiska i wyjałowienia gleb, co widać szczególnie na polach, na których rolnicy stosowali takie nawozy przez wiele lat. Nawozy mineralne nie zawierają w sobie związków organicznych, pozwalających zachować żyzność gleb.
Dlatego trzeba je uzupełniać nawozami naturalnymi, bogatymi w mikroflorę bakteryjną, mikroorganizmy glebowe i związki humusowe. Tego typu nawozem jest kompost, który możemy samodzielnie otrzymywać z resztek roślinnych z działki ogrodowej i odpadków z kuchni. Ale nie każdy wielbiciel ogrodnictwa może sobie pozwolić na zbudowanie lub zakup kompostownika kompostownika. Czasem ciężko na niego wygospodarować miejsce w ogrodzie. W takiej sytuacji nawozów organicznych trzeba szukać w sklepach ogrodniczych. Ich wybór jest bardziej ograniczony, aniżeli nawozów sztucznych, ale tutaj też każdy wybierze coś dla siebie. Dobrym przykładem takiego nawozu jest biohumus. Są to koprolity dżdżownicy kompostowej (zwanej też kalifornijską), uzyskiwane w wyniku przetwarzania przez nią substancji organicznych, np. obornika. Nawóz biohumus bez problemów można kupić zarówno w niewielkich sklepikach dla działkowców jak i w dużych marketach. Jest to nawóz w formie płynnej, sprzedawany w butelkach. Nawożenie przeprowadza się przez podlewanie roślin biohumusem. Jest to więc bardzo łatwe. Ryzyko przenawożenia nie występuje, a szybkość działania biohumusu jest porównywalna z nawozami mineralnymi. Poza biohumusem powszechnie dostępne też są suszone i granulowane oborniki, pozbawione nieprzyjemnego zapachu obornika świeżego, choć nie są one już tak skuteczne i nie dają tak szybkich efektów.
Reasumując – rośliny trzeba głównie zasilać nawozami organicznymi, a nawozy mineralne, powinny być tylko uzupełnieniem w sytuacjach, gdy za pomocą nawozów organicznych nie jesteśmy w stanie uzupełnić wszystkich niedoborów składników mineralnych, potrzebnych roślinom (np. przy intensywnej uprawie na wielokrotny zbiór w ciągu jednego sezonu).
Artykuł pochodzi z
www.zgredtodziad.eu