Podczas VI Forum Rolników i Agrobiznesu, jedna z sesji specjalistycznych poświęcona była produkcji trzody chlewnej. Wprowadzenia do sesji dokonał Pan Robert Hoste z Uniwersytetu w Wageningen, Niderlandy. Ekspert, słusznie zauważył, że w chwili obecnej na sektor ma wpływ sytuacja związana z ograniczeniem eksportu wieprzowiny do Chin oraz epidemia ASF. W nadchodzącej przyszłości trzecim czynnikiem warunkującym rozwój tej produkcji będzie wdrażany zielony ład w rolnictwie. Kombinacja tych trzech czynników ma w chwili obecnej destrukcyjny wpływ na sytuację ekonomiczną w sektorze.
Szczególnie dotyczy to ekonomiki produkcji warchlaków, ale również sektora tuczu. Prezentacja eksperta potwierdza nasze analizy, które prezentowaliśmy podczas debaty na temat trzody chlewnej, która odbył się 26 października w Osiecznej. Relację z tej debaty znajdziecie Państwo tutaj. Warto przytoczyć w tym miejscu wykres wskazujący, jak bardzo cena skupu tuczników w Polsce uzależniona jest od wielkości eksportu wieprzowiny z Europy do Chin.
Ekspert zwrócił uwagę na nadwyżkę podaży wieprzowiny nad popytem wewnątrz unijnym. Wynosi ona w chwili obecnej około 30%. Na ekonomikę produkcji trzody chlewnej będzie niewątpliwie miał wpływ zielony ład. Spowoduje on ograniczenie produkcji zbóż, co z kolei spowoduje wzrost cen pasz dla zwierząt. Ekspert przewiduje zatem spadek produkcji wieprzowiny o około 15% i wzrost cen na podobnym poziomie. Lekarstwem na stabilizację sytuacji w sektorze jest zatem ograniczenie produkcji i skupienie się na rynku unijnym. Na tym rynku można liczyć na lepsze ceny zbytu. Po pierwsze dlatego, że ceny w eksporcie muszą być konkurencyjne w stosunku do krajów, gdzie wieprzowinę produkuje się taniej (np. USA, Brazylia). A po drugie, ponieważ konsument europejski nie do końca zna się na cenach i nie będzie zwracał uwagi na to, ile płaci za wieprzowinę w sklepie. Pan Hoste zaproponował również obłożenie sprzedaży mięsa specjalnym podatkiem, który trafiałby do wydzielonego funduszu wspierającego producentów trzody chlewnej. Kolejny, moim zdaniem kontrowersyjny pomysł eksperta to specjalizacja produkcji. Jego zdaniem w krajach Europy Zachodniej oraz Północnej można by produkować warchlaki, a tuczyć je i ubijać w krajach Europy Centralnej i Wschodniej. Są dwa argumenty za takim podziałem. Pierwszy argument to większe umiejętności produkcji warchlaków i jej większa efektywność na zachodzie Europy a niższe koszty bezpośrednie oraz koszty środowiskowe produkcji tuczników i ich uboju w naszej części kontynentu. Teza wydaje się być kontrowersyjna. Ale de facto taki scenariusz już się realizuje. Polscy rolnicy kupują corocznie około 5 mln sztuk warchlaków w Dani czy Niderlandach. Jeśli taki podział miałby się dokonać w jeszcze większym stopniu to potrzebne są rozwiązania, które w sprawiedliwy sposób dokonywałyby redystrybucji zysków dla poszczególnych uczestników rynku. To oznacza, że producent warchlaka i tucznika musiałby być powiązany rodzajem kontraktu stabilizującego przepływy finansowe pomiędzy tymi podmiotami.
Podczas debaty poruszono również kwestię dobrostanu zwierząt. W tym zakresie funkcjonują przepisy unijne, które ustanawiają podstawowe warunki dobrostanu. Na tej podstawie każdy kraj ustala swoje przepisy, które na przykład w Niderlandach są wyższe od norm wspólnotowych. Dodatkowo sieci detaliczne lub organizacje branżowe ustalają swoje, znacznie podwyższone warunki dobrostanu a mięso pochodzące z takich hodowli jest zazwyczaj specjalnie oznakowane i nieco droższe. W Polsce od dwóch lat wdrażane jest działanie „Dobrostan zwierząt” w ramach PROW. Dotyczy ono również warunków utrzymania loch i/lub tuczników. Działanie to będzie kontynuowane jako ekoschemat w ramach Krajowego Planu Strategicznego. Minister Henryk Kowalczyk, w sesji głównej Forum, zapowiedział podniesienie stawek wsparcia, szczególnie w schemacie dla loch. Naszym zdaniem podwyższanie dobrostanu w produkcji trzody chlewnej to właściwy kierunek rozwoju branży. Po pierwsze będą za to pieniądze z funduszy unijnych a należy tu dodać, że Komisja Europejska nie zdecyduje się na bezpośrednie wsparcie tego sektora, ze względu na złe doświadczenia z przeszłości. Po drugie należy na to patrzeć w kontekście zielonego ładu, który zakłada zmniejszenie zużycia antybiotyków w produkcji zwierzęcej. Wysoki dobrostan powinien wspomagać osiąganie tego celu. Na te aspekty zwracali uwagę paneliści w trakcie dyskusji panelowej. Mówiono, między innymi, o właściwym żywieniu prosiąt, loch i tuczników, warunkach siedliskowych, zarządzaniu fermą, wiedzy i umiejętności personelu, właściwej dezynfekcji czy jakości wody. Po trzecie konsument w coraz większym stopniu zwraca uwagę na to co spożywa i na technologię wytwarzania produktu. Kluczem do sukcesu jest tu zrzeszanie się producentów takiego mięsa i jego właściwe oznakowanie na półce sklepowej a następnie promocja i reklama. Przykłady takich rozwiązań funkcjonują już w wielu krajach europejskich. Stworzenie takich systemów to pole do popisu dla nowych i istniejących jeszcze grup producentów trzody chlewnej. Najwyższy czas aby zaczęły z sobą współpracować i tworzyć własny system dobrostanowy i promować go na rynku. Działania w tym kierunku podejmuje już Grupa Agrointegracja pod wodzą Wojciecha Styburskiego. Grupa podjęła już działania w kierunku produkcji tuczników bez użycia antybiotyków i promowania wysokiej jakości wieprzowiny na rynku lokalnym i gastronomii. Na zakończenie sesji trzodowej Pan Styburski wraz z zespołem inicjatywnym, zaprosił wszystkich niezależnych producentów trzody chlewnej do współpracy i stworzenia silnej organizacji o charakterze gospodarczym i lobbingowym. Kontakt znajdziecie Państwo na stronie www.agrointegracja.pl.
Zdjęcia: Top Agrar