Wydarzenia ostatnich tygodni wywołały głęboki kryzys w branży drobiarskiej. Zarząd Wielkopolskiej Izby Rolniczej wystąpił w tej sprawie do Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego.
Szanowny Panie Premierze,
W związku z dramatyczną sytuacją polskiej branży drobiarskiej, Zarząd Wielkopolskiej Izby Rolniczej przedstawia swoje stanowisko w tej kwestii.
Kryzys związany z pandemią COVID-19 postawił przyszłość wielu branż przemysłu, usług oraz rolnictwa pod znakiem zapytania. Niestety na obecną sytuację w rolnictwie wpływ mają także inne czynniki. Rolnicy odczuwają skutki trwającej od kilku lat suszy rolniczej, a producenci zwierząt borykają się z problemem występowania chorób zakaźnych. Zła passa producentów drobiu rozpoczęła się wraz z pojawieniem się ptasiej grypy pod koniec ubiegłego roku, następnie zwiększająca się liczba ognisk tej choroby spowodowała, że na import polskiego drobiu zamknęły się największe rynki zbytu krajów trzecich, takie jak RPA czy Chiny. Z powodu rozwoju pandemii koronawirusa, zamknięto restauracje i hotele, dlatego eksport drobiu z Polski praktycznie zamarł.
Pierwsze dni epidemii w Polsce spowodowały wzrost popytu konsumenckiego, który po kilku dniach spadł do niskiego poziomu, wraz z nim krytycznie obniżyły się także ceny skupu brojlerów kurzych. Ceny żywca drobiowego spadły w Polsce o około 60 procent! Dramatyczne spadki cen żywca kurcząt rzeźnych rozpoczął się w pierwszych dniach kwietnia, a w drugiej połowie kryzys osiągnął apogeum. Wolny rynek skupu praktycznie przestał istnieć. W drugiej dekadzie kwietnia producenci drobiu, którzy znaleźli odbiorcę otrzymali średnio 1,93 zł/kg. Hodowcy podkreślają swój dramat, podając, że koszt wyprodukowania kilograma towaru wynosił 3,50 zł. Producenci, którzy nie mogli znaleźć odbiorców ponosili dodatkowe koszty, utrzymując drób, który osiągnął dojrzałość rzeźną. Wielu hodowców drobiu już dziś musi rezygnować z zakupu piskląt, wskutek tego problemy pojawiły się problemy w wylęgarniach. Również ci rolnicy, którzy mają podpisane umowy kontraktacyjne zmuszani są do obniżania cen za pomocą wprowadzanych przymusowo aneksów do umów. Na domiar złego koszty produkcji znacząco uległy podwyższeniu, gdyż w krótkich odstępach czasu ceny pasz uległy znaczącym podwyżkom. Wytwórnie pasz wyjaśniają je zbyt dużym eksportem zbóż z Polski, co powoduje małą podaż zbóż na rynku krajowym.
Zamknięcie kanału HoReCa z powodu pandemii ma również znaczący wpływ na niektóre produkty wysokiej jakości, takie jak kaczki czy gęsi. Mimo, iż konsumenci nadal kupują brojlery i mięso indycze od detalistów, rynek ten także został dotknięty, mięso drobiowe sprzedawane w sklepach nie rekompensuje utraty kanału HoReCa.
Ogrom strat wszystkich producentów drobiu w Polsce jest porażający. Przyszłość setek rodzinnych gospodarstw drobiarskich stoi pod znakiem zapytania, tymczasem rynek zalewany jest kurczakami z Ukrainy, gdzie w produkcji drobiu nie są przestrzegane takie obostrzenia jak w krajach unijnych. Dlatego Wielkopolska Izba Rolnicza zwraca się z apelem do Pana Premiera o wprowadzenie systemowych, branżowych rozwiązań w rolnictwie. Przez lata polskie drobiarstwo systematycznie się rozwijało się, a wraz z nim wpływy do budżetu państwa wzrastały. Obecnie branża sięga dna, dlatego nie powinno się dopuścić do zniszczenia rolniczego potencjału i należy chronić fermy reprodukcyjne, wylęgarnie oraz fermy produkujące żywiec. Rolnicy podnoszą także kwestie bogacenia się niektórych pośredników i handlowców kosztem rolników. Ceny detaliczne drobiu, poza nielicznymi wyjątkami, pozostały na niezmienionym poziomie sprzed pandemii, natomiast przez cały okres kryzysu skupowany był i jest po znacznie zaniżonych cenach. Takie nieuczciwe praktyki powinny być niedopuszczalne.
Wielkopolska Izba Rolnicza stoi na stanowisku, iż niezbędne jest skierowanie pomocy dla całej branży, a uruchomienie wsparcia finansowego dla producentów drobiu, którzy zmuszeni są do sprzedaży swojej produkcji ze znaczną stratą, jest konieczne.
Samorząd rolniczy uważa także, iż opinie pojawiające się w przestrzeni publicznej, sugerujące, że gospodarstwa drobiarskie same są sobie winne za nadprodukcję, powinny zostać skrytykowane przez polski rząd. To dzięki prężnemu rozwojowi branża drobiarska mogła konkurować na rynkach światowych. Za załamanie się rynków zbytu na polskie produkty drobiarskie nie jest odpowiedzialny polski rolnik. To dzięki rolnikom w tak trudnym dla wszystkich okresie Polacy mogą się nie martwić o to, że zabraknie żywności. Każdy obywatel powinien dziś zdawać sobie sprawę w jak wielkim niebezpieczeństwie byłoby nasze Państwo, gdybyśmy byli całkowicie uzależnieni od importu płodów rolnych.
Z poważaniem
Piotr Walkowski
Do wiadomości:
- Jan Krzysztof Ardanowski – Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
- Wiktor Szmulewicz – Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych,
- Andrzej Danielak – Prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu,
- Piotr Lisiecki – Prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz,
- Roman Kupijaj – Prezes Wielkopolskiego Zrzeszenia Hodowców i Producentów Drobiu w Ostrowie Wielkopolskim,
- Wiesław Wojtczak – Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Gęsi.
Źródło Wielkopolska Izba Rolnicza http://www.wir.org.pl/